piątek, 18 kwietnia 2014

Capítulo decimotercero: Strach


Dla wszystkich, którzy pomogli mi zdobyć te 100 tysięcy wyświetleń. Dziękuję ♥ 


Diego
Czułem się tak jakbym przegapił coś ważnego. Każdy był poddenerowany albo rozchichotany, a ja nie miałem pojęcia czym było to spowodowane. Zaliczenie ani trochę mnie nie stresowało, bo mieliśmy z Violettą wszystko opanowane do perfekcji. Wystarczyło tylko wejść na scenę i dać z siebie całych siebie. 

Podczas tych wszystkich prób, dotarło do mnie, że mimo iż bardzo bym tego chciał nie zdołam zranić Violetty. Nie umiem na nią patrzeć pod kątem osoby, którą muszę skrzywdzić, nie mogę. 
Wędrowałem wzrokiem po sali od twarzy do twarzy. Na każdej namalowany był inny rodzaj emocji i uczuć. Od przerażenia do pełnego entuzjazmu. Pokręciłem głową, nie mogąc nic zrozumieć. 

Popatrzyłem w stronę wejścia, bo akurat do sali wpadła zadyszana Naty. Chyba nikt nie zwrócił na to uwagi oprócz mnie, tak byli pochłonięci własnymi myślami. Hiszpanka zatoczyła się ze zmęczenia, ale zdołała odzyskać równowagę. Gdy stała już na równych nogach spostrzegła mnie i ruszyła w moją stronę. 
 - Widziałeś Ludmiłę? - spytała bez słowa przywitania, przysiadając się do mnie na scenę. Odpowiedź spadła na nas już po sekundzie, bo oto blondynka stanęła w drzwiach. Wyglądała jak zwykle. Nic nie wskazywało na to, że coś mogło się stać. Omiotła zebranych wzrokiem i zatrzymała się na naszej dwójce. W jej oczach dostrzegłem coś czego nie mogłem rozszyfrować. 
W tej chwili dotarło do mnie, że nie znam Ludmiły. Nie tak jakbym chciał. Wiem czego lubi słuchać, jaka jest jej ulubiona potrawa, ale nie znałem jej serca. Nie odkryłem co siedzi w jej wnętrzu. Co takiego spowodowało, że jest taka, a nie inna? Czemu akurat nas postanowiła "tolerować"? 
Możliwe, że od zawsze była tylko osobą, którą mijamy na ulicy. Widzimy wtedy tylko jej wygląd zewnętrzny. Nie spostrzeżmy co ma w środku, jakie uczucia tam gnieździ. Ominiemy ją i zapomnimy. Pozwolimy aby tylko na kilka sekund pojawiła się w naszej głowie, a później zamykamy drzwi i ona znika bez powrotnie. 
Czy kiedykolwiek mogłem mówić o Ludmile jako o przyjaciółce? Czy tak na prawdę to miano było słusznie nadane? Znamy się od dzieciństwa, od pieluchy, ale czy to coś zmienia? Nigdy mi się nie zwierzała gdy coś ją gnębiło, smuciło. 
Czemu nigdy nie starałem się jej głębiej poznać? Czemu nigdy nie postarałem uzyskać odpowiedzi na dręczące mnie pytania odnośnie blondynki? Czy teraz nie jest już za późno?
- Uwaga, moi drodzy! - głos Pablo rozbrzmiał w mojej głowie, a ja wytrąciłem się z transu. - Nastał długo oczekiwany dzień zaliczeń. Mam nadzieję, że jesteś dobrze przygotowani. No to zaczynamy. Francesca, Marco? - popatrzył pytająca na tą dwójkę. 
Nie obdarzyli siebie żadnym spojrzeniem i na kilometr można było wyczuć bijące od nich napięcie. Jednak posłusznie wstali i skierowali się w stronę sceny, na co my z niej zeskoczyliśmy i zajęliśmy miejsca pod oknem. Po chwili między nami wcisnęła się Ludmiła. Złapała nas delikatnie za ręce, i choć nic nie powiedziała w jej oczach można było dostrzec słowo "przepraszam" .




Leon
Niektórych zachowań nie da się wyjaśnić. Nie wiemy dlaczego postąpiliśmy tak, a nie inaczej. Dlaczego nasze myśli układają się w taką układankę, dlaczego książka skończyła się na tym zdaniu, a tusz skończył w tym momencie. Tak już jest i nie możemy tego zmienić. Nawet nie próbujemy.
Nie chciałem w żaden sposób zasygnalizować Violetcie, że coś ze mną nie tak. Chciałem ją obronić, by nie dowiedziała się, że zrobiłem coś czego nie powinienem. Pokochałem więcej niż przyjaciółkę. 

Złamałem niezapisaną regułę, o której nigdy nie mogłem nawet pomyśleć. Czemu teraz ciągle ją łamię? Czemu ciągle czuję na swoich wargach jej smak, czemu ciągle owiewa mnie jej zapach, nawet gdy nie mam jej w pobliżu? Czym się stałeś Leon? Zakochanym człowiekiem. 
Powłóczyłem nogami, bojąc się wejść do Studia, znowu zobaczyć te same ściany, te same szafki, te same sale, bo od razu wiem, że w głowie namalują mi się myśli związane z nią. 
Leon ogarnij się ! - krzyknąłem do siebie w myślach, błagając samego siebie, by ten rozkaz w końcu mógł się spełnić. 
Przez swoje rozkojarzenie nie zauważyłem, że wyszedłem poza teren szkoły i wchodzę zdezorientowany na ulice. 
- Leon! - usłyszałem przestraszony głos zza sobą, gdy stawiałem już pierwszy krok na jezdni. Otrząsnąłem się i błyskawicznie wszedłem z powrotem na chodnik. Gdy się odwróciłem zobaczyłem Larę. 

- Leon, nawet nie wiesz jak się przestraszyłam, gdy Cię zobaczyłam - wyznała dziewczyna, gdy do mnie podbiegła. - Co się z Tobą dzieję? - spytała z troską w oczach. 
- Wiele rzeczy wydarzyło się w jednej chwili, zbyt wiele czynów zostało wykonanych, zbyt wiele myśli przewinęło się przez moją głowę - nie miałem pojęcia czy szatynka cokolwiek z tego zrozumiała, bo sam się zdziwiłem, że zdołałem sformułować takie zdanie.
- Nie rozumiem - Lara zmarszczyła brwi. 
- Ja też nie - lekki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Nagle poczułem delikatny uścisk na ramieniu i do moich nozdrzy wdarł się znajomy zapach. 
- Leon, teraz twoja kolej ... Ojejku, przepraszam nie chciałem Wam przerywać - Violetta pospieszyła z przeprosinami, gdy spostrzegła, że nie jestem sam. 
- Nic się nie stało - zapewniła Lara i wyciągnęła rękę, by się przedstawić. 
- Violetta. Miło mi Cię poznać - na widok uśmiechu przyjaciółki, zacząłem pisać długą rozprawkę z głowie pod tytułem " Mózgu, bądź grzeczny". 
- A no tak, Andres na mnie czeka - odłożyłem rozprawkę na inną chwilę. - Później się zobaczymy Lara - obiecałem dziewczynie i po chwili już szedłem w stronę szkoły. 
- No chodź szybciej, nie mogę się doczekać Waszego występu - pogoniła mnie Violetta, biegnąc do Studia. 
- Czy ty musisz być taka wyjątkowa? - spytałem pod nosem, biegnąc za nią. 





Maxi 
Nie mogłem zażyczyć sobie lepszego wypoczynku przed prezentacją piosenek. Gdy wczoraj Luca po nas przyjechał, nie mogłem pożegnać się z tamtym miejscem, nie mogłem go zostawić jak zwykłej, zużytej kartki papieru. Poprzysiągłem sobie, że tam wrócę. 
Mimo tego, że byłem pełny energii, nie udało mi się do końca opanować stresu, który opanował mój organizm od rana. Powtarzałem w głowie raz po raz słowa piosenki, mimo, że znałem ją na pamięć. Ale gdy już stanąłem na scenę, wszystko zniknęło, istniały tylko te piękne, głębokie oczy Naty, stojącej przede mną. To tego obawiałem się przez cały weekend. Tego, że po występie nic się między nami nie zmieni, że nadal będzie tak samo. 


Moje serce szuka bezustannie
Gwiazdy wysoko nad morzem
Jeśli możesz oświetlić mi drogę do ciebie
Możliwe, że Cię odnajdę


Nie mogłem pojąć ile niesamowitego głosu, może wyjść z tak bezbronnej i delikatnej duszy. Tak nieśmiałej i zagubionej. Pragnąłem już na zawsze trwać w tym momencie, bym mógł ją zawsze chronić swoim śpiewem. 



Każdego ranka myślę o twoim głosie
I momencie, w którym dosięgnę Cię wzrokiem 
Jeśli to życie jest zakochane w naszej pasji 
Pewnego dnia może nas połączyć

Złapałem ją za rękę i zdumiałem się, gdy jej nie odrzuciła. Splotłem nasze palce ze sobą i zapatrzyłem w  rumieńce, które zakwitły na jej policzkach. 



Tylko powiedz mi, gdzie będę
W moich ramionach zadbam o Ciebie
Jak tysiące dusz nierozłącznych 
I marzymy o pocałunku bez końca
Powiedz mi jeśli jest coś co mógłbym zrobić
Aby schować cię we wnętrz mnie
Wiem, że to się stanie
Twoja połowa i moja 
Wkrótce się odnajdą
Nie przez przypadek

Nawet nie zdawałem sobie sprawy, jak bardzo słowa tej piosenki, wpłyną na moje życie. 

Zakochany człowiek jest strasznym uciążeniem dla drugiego. Do końca dnia Camila z Francescą próbowały mnie ocucić, ale nawet kubeł zimnej wody, który zafundowała mi Violetta nie zdołał mnie "obudzić ". Dotarł do mnie jedynie fakt, że każdy zaliczył zadanie i jutro Pablo ogłosi w  związku z tym jakieś oświadczenie. 
Idąc przez park, po suche ubrania, spostrzegłem dziewczynę, która zajmowała obecnie wszystkie moje myśli, w towarzystwie Ludmiły. Nawet z tak dalekiej odległości można było dostrzec, że się o coś kłócą. Dotarły do mnie słowa ich rozmowy:
- Mogłaś zadzwonić, byłam u Ciebie z Diego, ale Twoja mama zawsze mówiła, że Cię nie ma - wyznała Naty. 
- Nic się nie stało, mówię Wam to po raz setny. Tylko ćwiczyłam piosenkę i chyba po moim występie powinnaś to zrozumieć, bo wyszło mi świetnie - tak, stara Ludmiła jednak nie zniknęła. 
- Chodzi Ci o Federico? Cały dzień go dziś unikasz, a gdy śpiewaliście kompletnie go ignorowałaś. Co się między Wami wydarzyło? I dlaczego mi nie możesz tego powiedzieć? - Hiszpanka nie rozumiała. 
- Z Federico wszystko w porządku, jak z całą mną. A teraz uważaj, bo ktoś się od trzech minut się na Ciebie gapi - zawstydziłem się, gdy blondynka wskazała palcem na mnie. Gdy Naty odwróciła się w moją stronę,  Ludmiła wstała i odeszła, więc można było powiedzieć, że zostaliśmy sami. 
- Teraz albo nigdy - szepnąłem do siebie. - Teraz. 



Francesca
- Nie, nie, nie, wcale nie wyszło dobrze Camila - powtórzyłam to zdanie po raz setny, jednak przyjaciółka nie potrafiła tego zrozumieć. 
- Fran, każdy zaliczył, czego ty jeszcze oczekujesz? - Violetta wystąpił w obronie Rudej. 

- Nie chodzi o to Vilu. Ty z Diego rozwaliłaś scenę Waszą energią, Naty z Maxim wszystkich zauroczyli, Ludmiła z Federico zaskoczyli doskonałym wspólnym brzmieniem, Camila z Brodueyem orginalnością utworu, mimo, że Camila cały czas patrzyła na Broduey'a spod byka, a Andres z Leonem podbili serca każdej dziewczyny. Natomiast ja z Marco zaprezentowałam najniższy poziom w Studio, a Pablo tylko dał nam zaliczenie, bo nie chciał nam sprawić przykrości - w końcu zaczerpnęłam powietrza, bo podczas mojej długiej przemowy nie mogłam oddychać. 
- Francesca posłuchaj - szatynka złapała mnie za ramiona zmuszając do tego, bym się zatrzymała. Szłyśmy właśnie w stronę mojego domu, a ja nawet nie śmiałam pomyśleć kto tam w nim przebywa. - Każdy z nas zabłysnął, pokazał coś niezwykłego. Udowodnił, że ma niesamowity talent i, że to co wypełnia nasze serca to miłość do muzyki. Ty nie byłaś wyjątkiem, bo odpowiedziałaś swoją piosenką piękną historię, która przeniknęła wszystkich do głębi - wyjaśniła spokojnym głosem. 
- Jejku, masz racje przepraszam Was - zagarnąłem ich w uścisk. - Po prostu gdy tylko Marco jest obok nie mogę normalnie myśleć, bo nie umiem dopuścić do siebie tej myśli, że się w nim zakochałam. 
- Czemu nie pozwalasz zakwitnąć tej myśli ? - Camila złapała mnie za rękę. 
- Bo boję się konsekwencji, które przez to się pojawią. Boję się, że będę cierpieć, że wszystko się zawali, gdy tylko postawię jeden krok w jego stronę - spuściłam głowę. 
- Zaufaj swojemu sercu. Ono wie najlepiej - poradziła mi Violetta i uśmiechnęła się w moją stronę. Ruszyłyśmy w dalszą drogę. Najbardziej się bałam, że moje serce jednak się myli i sprawi, że zrobię coś czego nie będę mogła później cofnąć. 



------------------------------------------------
Na początku chciałam bardzo przeprosić, że aż tyle czekaliście na rozdział. Wiele czynników przyczyniło się do tego, że prawie dwa tygodnie stał w miejscu. Ale teraz mam dużo wolnego i wena wróciła na swoje miejsce, więc powrócimy chyba do stałej daty dodawania postów ^^


Dziękuje jeszcze raz wszystkim tym co uczestniczyli w wielkim spamie, bym dobyła do 100 tysięcy wyświetleń. Bez Was by mi się nie udało kompletnie nic ♥ 



I kochana Dulce, chciałam Ci powiedzieć, że już odwiedziłam Twojego bloga i przeczytałam wszystko, tylko nie mam pomysłu na sensownego komentarza. W tym tygodniu powinnien się pojawić ;*


Z okazji nadchodzących świat życzę Wam wszystkiego co najlepsze, by ten zajączek zaprowadził Was ku drodze, na której spełnicie swoje marzenia <3

Miłego wieczoru 

Buziaczki ♥


PS.  Nie wiem czy coś zobaczycie na tym zrzucie :/  

14 komentarzy:

  1. Moja kochana starsza siostro...
    Rozdział jak zwykle jest napisany przepięknie. Tak jak Kasia piszesz z lekkością. Masz duży zasób słownictwa. Wszystko opisane jest takim pięknym stylem. <3 Kocham po prostu to jak piszesz <3 Zdecydowanie mogę powiedzieć, że czytanie twoich rozdziałów uzależniło mnie. ;)
    Ja już nie wiem jak składać Ci hołd... Mam kleknąć na kolana? Może kiedyś to zrobię ^^
    Oj Leoś... Co w tym złego, że zakochałeś się w Violi? Ty się powinieneś jeszcze bardziej w niej zakochać <3 No właśnie... I on jeszcze powinien jej to powiedzieć. No i Viola powinna się zgodzić. No i jak się zgodzi to będą razem baaardzo długo. Potem pobiorą się i będą mieli dzieci. I Happy Endzik. Wiem... Mam zrąbaną psychikę przez Leonettę <3
    Tak Maxi! Idź, idź xD Niech chłopak w czapeczce wyzna swoje uczucie <3 Ej! Ja dopiero to zauważyłam! Maxi i Naty mają bardzo podobne włosy! Maxi ma czarne i kręcone i Naty ma czarne i kręcone. Hahah... Ale jestem spostrzegawcza ^^
    Jak Diego jest taki ciekawy Ludmiły no to niech się jej zapyta. Nigdy nie jest na to za późno.
    Heheszky <3 Podobały mi się przemówienia dziewczyn <33 Tak to ślicznie opisałaś. Przemyślenia Diego i Leona też pięknie opisałaś. W ogóle cały rozdział... To chyba Ci już mówiłam... No cóż! Przeżyjesz.
    Znowu dwa tygodnie bez rozdziału! Czy ty chcesz żebym została wrakiem człowieka? Już Ci coś mówiłam pod ostatnim rozdziałem... Jestem takim lwem, który potrzebuje antylopy! ^^
    Ojojoj! Czy ja jestem w tych osobach co Ci spamowały? ^^ Chyba tak <3
    Przepraszam, że mnie wtedy nie było ;c Zawiodłam Cię... Dobrze, że Kasia wtedy była ;)
    Jeszcze raz gratuluję Ci z okazji 100 tysięcy bloga <333 Wiem co to za niesamowite uczucie *o* Mówię Ci kochana... Osiągnęłaś wielki sukces dla bloggera <3
    Och *o* Życzenia:DDD Dziękować <3
    Tobię życzę wesołych, radosnych, spędzonych z najbliższą rodziną zbliżających się Świąt Wielkanocnych <33 No i mokrego lanego poniedziałku *.*

    Czekam na następny <3 Mam nadzieję, że tym razem dodasz go o stałej porze, czyli za tydzień ;D

    Kocham Cię mocno i pamiętaj o tym moja kochana starsza siostro <33

    Julson <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Arcydzieło <3
    Wspanialy rozdział. Mas wielki talent. Uwielbiam twój styl pisania. Nie mogę doczekać się Leonetty. Gratuluje tylu wyświetleń. Z niecierpliwością czekam na nexta. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Fran pozwól rozkwitnąćtej myśli! <3
    Kocham ;3
    Świetne momenty Naxi ;)
    I ta tajemnicza Ludmiła ^.^
    Kręci mnie to wszystko :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny ;)
    Świetny, boski, cudowny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały <3333zakochałam sie w twoich opowiadaniach <33 czy to mozlie ??? nw , chyba tak <3333 Wesołego Alleluja <3333

    OdpowiedzUsuń
  5. ''- Czy ty musisz być taka wyjątkowa?'' ~ Olu? ;')

    Chyba na tą chwilę obecną nic innego nie 'wydukam' i napiszę tylko;
    Ola, to był śliczny rozdział. ;') ♥
    Chyba nawet się nie podpiszę, za tylko tyle. Wybacz.
    Ściskam, x

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudny rozdział <3
    Leon się zakochał ! :) Ejj ... Ale On ma kochać tylko mnie xD
    Fran ! Weź się w garść i zbliż się do Marco ! Ja na to wciąż czekam :)
    Po prostu wspaniały rozdział . Nie był by taki , gdybyś nie miała takiego daru do pisania . Moja kochana :*
    Kosiam *.*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana Olu!

    Na początek - wcale nie pisnęłam jak zobaczyłam notkę pod rozdziałem, wcale xD W ogóle gratuluję Ci z całego serca tych wszystkich wyświetleń. Zasłużyłaś na nie. Na każde jedno. A nawet na znacznie więcej, naprawdę. Nie jestem tutaj od początku, ale z czystym sumieniem obiecuję Ci, że zostanę do końca - chociaż ten mógłby nigdy nie nastąpić i mam nadzieję, że nieprdęko nastąpi ;)) - bo zakochałam się w tym blogu.

    Jesteś sobie naprawdę niezwykłą dziewczyną z niesamowitym talentem. To jak piszesz to jest po prostu coś cudownego. Chcę więcej i więcej xD Każdy fragment, cały rozdział, wszystko tam, w górze, mnie zachwyciło. Jesteś wspaniała i masz prawdziwy dar do pisania <3

    Diego. Jego perspektywa skupia się na jego relacji z Ludmiłą. Na ich przyjaźni. Chociaż czy to, co ich łączy można tak nazwać? Diego rozmyśla nad tym dlaczego nie przyjaźnią się prawdziwie i szczerze. Dopatruje w tym po części swojej winy. Obawia się, że może już być za późno. Ale nie jest. Nigdy nie jest ;)) No i niby nieważny urywek, a tyle zdradza, tyle zmienia, tyle wnosi.... Diego nie jest w stanie skrzywdzić Vilu. Czy się jednak do niej zbliży, bo coś do nirj poczuje to już inna sprawa.

    Leon. Ten chłopak wpadł po uszy. Bo niewątpliwie zakochał się w naszej, jeszcze niczego nieświadomej, Vilu. I znów aż musze zacytować jedno z wielu cudownych zdań "Czy ty musisz być taka wyjątkowa". Matko, umieram <3 Oni są przecudowni. A Ty tak pięknie o nich piszesz. Mogłabym to czytać godzinami, serio ;)) CZEKAM NA NICH. ♥

    Maxi. Między nim a Naty jest coraz lepiej. Opis wspólnie przez nich śpiewanej piosenki był niezwykły. Oni są tacy uroczy <3 W ogóle to ja se kocham Twoje opisy. Są one genialne! ;D I ta scena jak się im przyglądał i zawstydził się jak Lu go "zdemaskowała" xD CUDO <3

    Francesca. Ona i Marco. No właśnie. Coś jest nie tak. Napięcie wisi w powietrzu. Ale jestem pewna, że powoli, powoli i oni poddadzą się sile miłości. I na nich przyjdzie czas ;))

    Podsumowując. Rozdział wyszedł Ci naprawdę świetny. Warto było czekać. Jestem kolejny raz zachwycona. I kolejny raz pod wrażeniem Twoich zdolności pisarskich. Już niecierpliwie czekam naszego kolejnego spotkania u mnie lub u Ciebie. I weny, kochanie wspaniałe, weny. ♥

    Ściskam mocno
    Twoja wierna i oddana czytelniczka Dulce. ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluję Ci 100 tysięcy wyświetleń :) Całkowicie na nie zasłużyłaś ♥ Twój talent jest powalający i, mogę się założyć, że wielu ludzi Ci go zazdrości (zresztą, ja też się do nich zaliczam :D)
    Cały rozdział czytałam z uśmiechem na ustach ^^ Ty wszystko potrafisz tak pięknie ubrać w słowa ♥
    Naxi *o* Kocham ich ♥ Czekam tylko, aż coś więcej między nimi rozkwitnie :3
    Leoś zakochany w Violettcie x3 Nie może jej wyrzucić z głowy ♥ Jakie to słodkie ^^
    Podsumowując: życzę ci milionów wyświetleń i jeszcze większej ilości czytelników ♥ Piszesz wspaniale. Cieszę się, że trafiłam na Twój blog ♥
    Mimo, że nie byłam od początku (czego strasznie żałuję) postaram się zostać z Tobą do końca (który mam nadzieję nie nastąpi :3)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudo, cudo, cudo po prostu mistrzostwo :)
    Strasznie mnie wciągają twoje rozdziały :3
    Ludmi coś ukrywa? <3
    Naxi <3
    Chce ich więcej <3
    Fran kocha Marco, Marco kocha Fran I tak ma być :3
    Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejku... Świetne!
    Dopiero co zaczęłam czytać twojego bloga i się zastanawiam dlaczego ja wcześniej o tobie nie słyszałam? <3

    Jakbyś miała wolną chwilkę to wpadnij:
    http://el-otro-lado-del-espejo-y-violetta.blogspot.com/
    Właśnie zaczęłam i zależy mi na tym, żeby ktoś przeczytał i ocenił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiesz czym dla mnie jest magia?
    Cichym marzeniem, niewinnym wspomnieniem, ulotną chwilą.
    Wiesz czym dla mnie są czary?
    Złotym pyłem, który otacza mnie w najmniej spodziewanym momencie.
    Wierzysz, że wszystko jest możliwe?
    Że wystarczy tylko odrobinka, ociupinka pozytywnego nastawienia, by osiągnąć sukces?
    Pewnie teraz czytasz to i zastanawiasz się o co mi chodzi.
    Nie wiem...
    Sama nie wiem o co chodzi w tych kilku słowach, .
    Ale właśnie to czuję, gdy czytam twoje opowiadanie.
    Ono daje mi siłę. Jest dla mnie jak magia. Jak czary. Wszystko to, co piszesz jest dla mnie jak ciche zaklęcie.
    Dziękuję Ci za to kurczaku.
    Całym sercem :*

    OdpowiedzUsuń
  12. kedy nekst????? ile ja mam czekać? ja chcem kolejny ... tylko poztaraj siem bardziej.....okeyj???-.-
    szypko dodaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *next/następny
      *chcę
      *postaraj
      *się
      *okey
      *szybko.
      [*] [*] [*] [*] [*] [*]
      Prośby czy rozkazy? Bo jak rozkazy to możesz je sobie wsadzić w d... No. Wyjdź i nie wracaj nieudany analfabeto.

      Usuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥