wtorek, 28 stycznia 2014

Capítulo cuarto : Przeznaczenie


Dla Juli Leośki K . Verdas - nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy <3


Federico 
Nigdy nie wiemy co się wydarzy za zakrętem . I to jest dość wkurzające , bo nie można zrobić nic za nadto . Planujemy sobie przyszłość , jednak zawsze coś się zdarzy po drodze i to zepsuję . Ale może to i lepiej ? Może dzięki temu możemy się skupić na tym co jest teraz ? 
Idąc przez park , na przedmieściach doszedłem do jakiegoś wąwozu. Jeszcze nie byłem w tym miejscu . Przeprowadziłem się do Buenos Aires pod koniec wakacji . Mama chciała zapomnieć o tacie, o tym , że to właśnie tam od nasz odszedł . I już nie wróci . Mowa tu o mojej kochanej ojczyźnie - Włochach . Tam się urodziłem i wychowałem . Jednak Argentyna nie jest taka zła. Skutecznie potrafi zastąpić dom . 
Prowadząc psa na smyczy , zwierzę gwałtownie wyrwało się do przodu, z nieznanych przyczyn . Popędziłem za nim i usłyszałem szczekanie , dźwięk łamanej gałęzi i kobiecy krzyk . Przyspieszyłem jeszcze bardziej i udałem się do miejsca , skąd dochodziły te odgłosy . Po psie ani śladu . Rozejrzałem się , ale nikogo nie zauważyłem . Wychyliłem się nad przepaścią i zobaczyłem jakiś cień . Złapałem się konaru , który wystawał z ziemi i delikatnie się po nim opuściłem . Okazało się, że to śliczna blondynka leżała na plecach, w gęstych zaroślach . 
- Nic Ci nie jest ? - klęknąłem obok niej , a ona spojrzała na mnie . Po jej czole spływały pojedyncze kropelki krwi . Zamrugała gwałtownie oczami i syknęła z bólu . 
- To ty ? - spytała . 
- Ale co ja ? 
- Ty mnie popchnąłeś ? - oparła się na łokciach . 
- Chyba to mój pies .
- A no właśnie - gwałtownie wstała , a ja sekundę po niej . - Gdzie Filip ?
- Filip ? 
- Mój pies - wyjaśniła zdenerwowana . - Zgubiłeś go !
- Ja ? 
- Tak , ty ! To chyba Twój pies , nie umie się zachować - zaczęła wytykać mi błędy . 
- To tylko zwierzak - spróbowałem się bronić . 
- Nie ważne - zeskoczyła na ścieżkę i lekko się przy tym zatoczyła. 
- Może Ci jakoś pomóc ? - dogoniłem ją i razem udaliśmy się w stronę miasta . 
- Tak . Idź sobie - uśmiechnęła się sztucznie . 
- Ale co ja zrobiłem ? 
- Zgubiłeś mi psa . 
- Znajdzie się . Nie panikuj , jak Śnieżka po zjedzeniu jabłka .
- Zdajesz sobie sprawę , że to nie było śmieszne ? - spojrzała na mnie spode łba . 
- Ale ... - przerwała mi . 
- Lepiej nic nie mów . Cześć - zrobiła jeden krok na przód , jednak natrafiła na korzeń wystający z ziemi i potknęła się . Wystrzeliłem do przodu i w porę ją złapałem . 
- Co ty sobie wyobrażasz ?! - od razu wyspowodziła się z moich objęć i wstała jak oparzona . - Cześć ! - szybko odbiegła . Przekrzywiłem głowę obserwując jej oddalającą się sylwetkę . Na pewno to nie będzie nasze ostatnie spotkanie . 


Naty

Wracając z zajęć do domu , zadzwoniła do mnie mama . Jednak nim zdążyłam nacisnąć przycisk "odbierz" usłyszałam pisk opon . Upadłam na ziemię pod czyimś naporem . Rozejrzałem się i zauważyłam znajomą twarz . 
- Nic Ci nie jest ? - pomógł mi się podnieść . Strasznie bolała mnie głowa. Przechodnie z obojętnością zaczęli nas omijać . Ruch na ulicy wrócił do normy . Prawdopodobnie dzięki temu chłopakowi uniknęłam wypadku . 
- Nie , nic . W porządku - klęknęłam , by podnieść z ziemi swoje rzeczy . Z nieba zaczął spadać deszcz i z każdą sekundą się nasilał. Gdy wstałam byłam już cała mokra . 
- Odprowadzić Cię do domu ? - spytał .
- Jeśli chcesz - razem udaliśmy się w stronę przedmieść . 
- A tak w ogóle to jak masz na imię? - zagadnęłam , bo mimo iż wiedziałam, że jest uczniem Studia, widywałam go praktycznie codziennie , jego imię było dla mnie tajemnicą . 
- Maxi - uśmiechnął się . Przyspieszyliśmy odrobinę. Choć był już wieczór, było dość widno . Deszcz tak jak się znienacka pojawił , tak też i zniknął . Staliśmy już przed moim domem . 
- Dziękuje - zdałam sobie sprawę , że jeszcze mu nie podziękowałam . 
- Drobiazg . Dobranoc - ostatni raz się promiennie uśmiechnął i odszedł . Stałam jeszcze chwilę na ganku , próbując pozbierać myśli , a następnie weszłam do mieszkania , kiedy ponownie rozbrzmiał mój telefon . Była to wiadomość od Ludmiły : 


Jutro , u mnie . Jest sprawa do omówienia . 


Westchnęłam w duchu . 





Leon 

- Będzie dobrze , będzie dobrze , będzie dobrze - powtarzaliśmy sobie , razem z Violettą . Staliśmy przed salą , czekając aż Pablo , dyrektor Studio , wywiesi wyniki . Przyjaciółka jak zwykle , by się odstresować , chodziła w te i we wte . 
- I jak ?! - przed nami pojawili się Maxi , Camila i Francesca . - Dostaliście się ? - dopowiedziała brunetka . 
- Jeszcze czekamy - odpowiedziałem .  Oni uśmiechnęli się chcąc dodać nam otuchy , za co byłem im wdzięczny . 
Wreszcie nadszedł ten upragniony czas . Pablo wyszedł z pokoju nauczycielskiego i wywiesił na tablicy ogłoszeń , kartkę . 
Złapałem Violkę za rękę i już chciałem tam podejść , ale mnie zatrzymała. 
- Ja nie idę . Sam sprawdź i mi wtedy powiesz - uśmiechnęła się sztucznie . Przewróciłem oczami . Czego tu się bać ? Jeśli nam się uda , super . Jeśli nie , trudno . Trzeba będzie się pogodzić z tym co przyniesie nam los. 
Stanąłem przez tablicą ogłoszeń . Nagle stchórzyłem . A co jeśli się nie dostaniemy? Stracimy swoją szansę . Wiem , że na pewno w układzie tanecznym pomyliłem kroki . Tylko źle ustawiłem łokieć , bo zamiast pod kątem 50 stopni , był on na 45, ale jeśli to zauważyli ? 
Nie , Leon ! Będzie dobrze . Musi być .
Wreszcie odważyłem się spojrzeć . Mój krzyk poniósł się po całym Studio. Podbiegłem do Violetty , uniosłem ją nad ziemię i mocno przytuliłem . 
- Mam to rozumieć za to , że się dostaliśmy prawda ? - spytała z uśmiechem . 
- Tak ! - ponownie krzyknąłem , a śmiech całej naszej piątki zabrzmiał na korytarzu . 





Diego 
Nie mogę tego zrobić . Ale z drugiej strony , nie mogę zawieść Ludmiły . Poprosiła mnie o to i się zgodziłem . Już nie ma odwrotu . Będę musiał to zrobić . 

Pablo poprosił o to byśmy zebrali się w auli . Moje miejsce jak zwykle było koło Naty i blondyny . Obie były jakieś rozdrażnione , ale nie będę wnikał , bo i tak pewnie mi nie powiedzą o co chodzi . 
- Witam - dyrektor Studia wszedł do sali . - Wiemy już kto dołączył do naszych progów , więc czas przydzielić osoby do poszczególnych par , w zadaniu . Nie przedłużając ... - zaczął szukać wśród pliku kartek , trzymanych w ręce . - Pierwsza para to...  - rzekł po chwili . Andres siedział przy pianinie , więc zaczął wygrywać dramatyczną melodię , na co każdy wybuchnął śmiechem . 
- Pierwsza para to Maxi i Naty . Następnie Broduey i Camila , Leon i Andres , Violetta z Diego i Francesca z Marco . 
- CO ? -  Fran krzyknęła na całą salą i błyskawicznie się odwróciła . - Że ty tu się uczysz ? - skierowała swoje pytanie do zdezorientowanego chłopaka. W odpowiedzi tylko lekko się uśmiechnął , na co dziewczyna załamała ręcę . 
- A ja ? - zapytała Ludmiła . 
- Dla Ciebie przyjedzie specjalna osoba , prosto z Włoch. 
- Ale czemu ? - blondynka zmarszczyła brwi . 
- Przecież tak się chwalisz jaki to masz talent , więc w końcu to docenimy - odpowiedział z sarkazmem , lecz blondyna tego nie zauważyła . Była wniebowzięta. 
- No to koniec zajęć . Do jutra - w sali zapanował lekki harmider, co wykorzystałem i podszedłem do Violetty . 
- No to jesteśmy razem w parze - oświadczyłem . 
- Na to wygląda - uśmiechnęła się . 
To chyba przeznaczenie . 





Camila 

Czemu ? Co ja zrobiłam światu , że dostaje takie coś w prezencie? Człowiek stara się zapomnieć , a życie usilnie mu przypomina o przeszłości . 
- Cześć - drgnęłam na dźwięk jego głosu . Siedziałam na murku przed Studiem , opierając się łokciami o kolana . Popatrzyłam w jego stronę i omal natychmiast z stamtąd nie uciekłam. 
- Hej - odpowiedziałam . 
 - To kiedy masz czas, by wszystko ustalić o zadaniu ? - przysiadł się obok mnie . 
- Może być jutro po południu . W parku , w centrum . 
- Ok . O 17 pasuję ? - skinęłam głową . - To super - był lekko poddenerwowany , jak ja. 
- To cześć ? - nie wiem dlaczego zamieniłam to w pytanie . 
- Tak , pewnie . Cześć - jeszcze chwilę na mnie patrzył , po czym błyskawicznie wstnął i odszedł . 
Zapowiada się ciężki tydzień . 



--------------------------------------------------
Zdałam sobie sprawę , że tak dawno nie było rozdziału :D 
Strasznie dawno ...
Ale w końcu wzięłam się za siebie i jest :D
I znowu jest nowa zakładka . Wejdźcie i jeśli chcecie , możecie zrobić co trzeba ;)
Nie przedłużając ...

Miłego dnia 


Buziaczki ;*


EDIT : A i jeszcze ! Jak się mówi na fanki Ruggero , bo nic mi nie przychodzi do głowy xD

7 komentarzy:

  1. A więc...
    Co do rozdziału... To jest... SUPER!:D
    Nie rozumiem dlaczego tak nie uważasz!-,-
    Co do Fedemiłki... ONA MA BYĆ I KROPKA!xD Ludmiła coś sobie znowu ubzdurała!;p Pies? No błagam! Jak nie jest głupi to sam się znajdzie!;D
    I jeszcze będą razem w parze!*u*
    Oczywiście Leon i Violetta się dostali!;) To było jasne!;3
    Szykuje się Naxi. Tralalala!xD A mogłaby tak troszkę szybciej?:D
    Okey! Wszystko jest świetnie i wgl. Ale jest taki jeden, jeden szczególik, który mi się nie podoba!xD
    VIOLETTA I DIEGO?!?!?!?!??!?! ANDRES I LEON?!?!!?
    Wiem! Diego sobie złamie nogę i nie będzie mógł przychodzić do studio, a Andres zachoruje i Leonetta będzie razem w parze<3 Tak? Tak!:)
    I ja nie rozumiem jednego... Przecież ja tylko powiedziałam, że jesteś moją ulubioną bloggerką<3
    No i tyle!;3
    No więc ja się żegnam!;D
    Czekam na next!<3 To oczywiste!*.*

    Leośka♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się <3333333
    Przeczytałam na razie tylko to drugie opowiadanie i zaraz biorę się za to pierwsze :D
    Ciesze się, że odwiesiłaś bloga ♥
    Twój styl pisania jest świetny! Twoje opowiadanie jest świetnie! Wszystko jest świetnie! Krótko mówiąc... TY JESTEŚ ŚWIETNA! ♥
    Diegoooo <333 Ciekawe co tam kombinują *.* Hihihihi XDDDDDDDDD
    fAzA *~*
    Hmm... co by tu jeszcze... Na pewno będę czytać, czekam na next, życzę dużooooo weny i szczęścia w dalszym pisaniu, oraz zapraszam do siebie :]
    leon-violetta-mystory.blogspot.com
    Ja dopiero zaczynam przygodę z pisaniem, więc moje opowiadanie twojemu do pięt nie dorasta xDDD
    Pozdrawiam ;***
    ~Nelly

    OdpowiedzUsuń
  4. RuggStar :D . Nie wiem... Ruggistas ! <33 Albo R-lovers! :D
    nie wiem, ale mi się podoba Ruggistas :D
    A co do rozdziału, to muszę przyznać, że kapitalny :D
    Spotkanie Fedemiły ;3
    No i ten Diego... XD
    Leonettka:D
    anddd. Naty :D
    Cholera, te Twoje wiersze też świetne ;)
    Nie mogę zapomnieć o Twoim parcie 'You and I" ciągle mi chodzi po głowie...
    Tak mnie wzruszył, że o cholera.... ;)
    Dobra, idę bo nie mogę się na niczym skupić kochanie ^^
    Czekam na więcej i w tym celu będę napastować Cię na gadu :D
    paaaa :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział jak zawsze wspaniały ;*
    Fedemiła *.*
    Leon i Viola się dostali ^^
    Naty i Maxi ^.^
    Jak już mówiłam - rozdział wspaniały ;*
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;333

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział jak zawszę cudny ^.^
    Pięknie piszesz :*
    Leoś i Vilu się dostali *.*
    Z niecierpliwością czekam na next, jak będziesz mieć chwilę zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Olu, przybyłam i jestem! ^^
    Kochana, Boże, przeczytałam prolodż (pięknie piszę, prawda? ^^ xd ) i rozdziały.
    Łoola Boga *-*
    Kurde, oddaj talenciora xd <3
    Czy moje wrażenia po przeczytaniu rozdziałów sięgają końca? XD
    to oceń sama xd c:
    • Leonetta jako ''boscy'' przyjaciele (jestem w niebie? ^^ Kocham tą par ę, ale kto by pomyślał, iż jako przyjaciele mogą być tacy ''magiczni : *)
    • Pewny siebie Tavelli. Gry, gry. xd ^^ Francesca i jej zdziwienie na słowa Pabla XD
    • Nataly and Makszy, jejku ^^ xd
    • Hahaha, Włoch i zgubiony piesek Lu XD
    • Lara i przeznaczenie do Leóna o.o xd
    • Andi i dramatyczna muzyczka XDD (BOŻE <3 ^^)
    • Podekscytowany León *-* xd
    • A.. no i wspomnienia Leonetty ♥ xd
    Kiedyś wybuchnę śmiechem, zobaczysz. XD
    Tylko tak dalej, Alekszadro ;3
    Śliczne rozdziały ;3
    Pisz tak dalej, jeżeli prawdą jest by tak było. <3
    Martyna żegna zacną Olę c:
    Ciao Olu, xx.
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥