sobota, 9 listopada 2013

Rozdział XXXIX



        " Gdy przybywam nadchodzi czas, by śpiewać
   Nie ma nikogo, kto mnie zatrzyma "
                            " Euforia " 



- Violu o co tu chodzi ? - spytała mnie Fran , a ja im wszystko opowiedziałam . Camila popatrzyła na mnie przepraszająco . Chyba miała sobie za złe , że to wcześniej zignorowała .
- Dzieciaki czas na próby do przesłuchania - z korytarza wyłonił się Pablo . - Czy coś się stało? - zobaczył nasze miny . 
- Nie , nie . Już idziemy - zapewniłam go i udaliśmy się do auli . 
- No więc tak - zaczął Marotti , który już na nas czekał . - Violetta i Leon będę musieli napisać romantyczną piosenkę , którą zakończymy przedstawienie , a ty samym Daniel i Angela zostaną parą . Bridgit i Federico będą przyjaciółmi i na tej relacji pozostaniemy . Francesca , Natalia , Ludmiła mają za zadanie skomponować piosenkę o przyjaźni , a Marco , Maxi , Napo i Tomas o chłopakach . Ich pasjach . Chyba wiecie o co mi chodzi . Proszę o to są scenariusze - wręczył każdemu tonę kartek . - Zapoznajcie się z nim . Szczególnie Violetta i Leon i od jutra zaczynamy próby . Jakieś pytania ? - nikt się nie odezwał . - To dobrze . Do widzenia i miłego dnia - mężczyzna wyszedł z sali z resztą nauczycieli ,a wzrok wszystkich moich przyjaciół spoczął ponownie na mnie . Skuliłam się odrobinę .

- Ej ! Nie martwcie się . Będzie dobrze . Na razie nic mi nie zrobił . Jeśli chce pisać te swoje liściki to niech pisze . Może polepsza mu to humor . Ok . Spoko . To niech polepsza . Trzeba go zignorować i znudzi mu się . Teraz trzeba tylko skupić się na przedstawieniu . I nie martwcie się o mnie . Poradzę sobie . Mimo to bardzo Wam dziękuje za to , że ze mną jesteście - uśmiechnęłam się do każdego ciepło . - Jesteście najlepsi .
- Tak jak ty - opowiedzieli chórem .


Przez kilka tygodni trwają prace do przedstawienia . Idzie nam dobrze i już za dwa dni odbędzie się nasz występ . Trochę się stresuje , bo na końcu mam się pocałować z Leonem. Próbowałam z chłopakiem przekonać Marottiego do zmiany scenariusza , ale on się uparł i zostało tak jak było . No trudno . Przecieć to tylko kilka sekund nic więcej . Ale dla mnie to jest bardzo dużo . Nie wiem czemu , ale nagle to uczucie we mnie odżyło ... Leon stał się dla mnie kimś więcej niż przyjacielem i nie wiem jak to zmienić . Choć w sumie nie chcę . Siedziałam właśnie na podłodze w kuchni , przed szafką , szukając płatek na śniadanie , gdy zaczęły nachodzić mnie wspomnienia .


Staliśmy przed keyboardem , w sali od muzyki pisząc piosenkę na zakończenie . 
- Nie , Leon ma być inaczej . Te słowa się nie lepią . To piosenka ma aż ociekać miłością . Trzeba mieć ochotę wymiotować tak dużo ma być w niej słodyczy , jak to ujmuje Marotti - oboje zaśmialiśmy się pod nosem . 
- No w sumie ... - Leon przerwał krótką chwile ciszy . - A może tak - musnął palcami klawisze i zaczął grać jakąś melodię . Spodobała  mi się. Była przyjemna dla ucha . Po chwili zaczął śpiewać .


No soy ave para volar,

Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy ...

Takie proste słowa , a tyle dla mnie wtedy znaczyły . Zresztą nadal znaczą . I to spojrzenie , którym mnie w tamtej chwili obdarował . Poczułam się niezwykle . Jakby dodali mi skrzydeł . Ledwo zdusiłam w sobie chęć , by nie rzucić mu się na szyję . Jestem głupia. Nagle mi się odwidziało i znowu chcę być jego dziewczyną . Ale nie mogę tego ukrywać dłużej , bo czuję , że pęknę z nadmiaru uczuć . Tamtego dnia utworzyliśmy piosenką - Podemos . Jak zawsze ją śpiewamy na próbie Fran z Naty mają łzy w oczach . Tłumaczą , że jest to ich Podemosik . Mimowolnie się uśmiechnęłam . To ogromne szczęście mieć takie przyjaciółki jak one .
Gdy znalazłam , w końcu wzrokiem,  pudełko z płatkami wyciągnęłam po nie rękę . Jednak w połowie drogi się wstrzymałam, bo przypomniałam sobie inną sytuację .


Właśnie byliśmy w jednej z sal i tańczyliśmy walca . Do piosenki wymyślili , że najlepiej będzie zatańczyć . Ok . Nie sprzeczam się . W pewnej chwili , gdy nadeszła pora na obrót coś nam nie wyszło, co spowodowało , że  wylądowałam na ziemi . 
- Żyję ! - krzyknęłam roześmiana . Leon wyciągnął rękę , bym mogła wstać , ale odmówiłam . -Daj mi jeszcze chwilkę poleżeć - chłopak pokręcił głową z uśmiechem . Gdy próbowałam wstać , po jakimś czasie, zachwiałam się i wpadłam na szatyna . Popatrzyliśmy sobie w oczy . Znowu to samo . Ta niezręczna sytuacja , która sprawia , że czuję się jeszcze bardziej zagubiona . Modliłam się , by tylko nie zdołał usłyszeć jak szybko bije mi serce . 
- Zaczynamy ? - spytał po chwili , a ja kiwnęłam głową .


Przymknęłam oczy sfrustrowana . Chyba daje mu za jasne znaki . W ogóle wiele się pozmieniało . Federico i Lara coraz mnie się sprzeczają . Jest dziwne cicho w tym domu . Czuję , że to cisza przed burzą i lada moment znowu się zacznie . 
Z kolei Naty i Maxi oddalają się od siebie . Znowu się pogubili . Trzeba będzie im wskazać prawdziwą drogę . 
Z Marco i Fran jest w jak najlepszym porządku . Zresztą z nimi zawsze tak jest . 
Diego , Ludmiła ... to trudny temat , ale wiem , że te ich spojrzenia , którymi siebie każdego dnia obdarzają w końcu przyniosą jakiś efekt . Tak samo jak w relacji Bridgit i Tomas .
Tata , Olga , Ramallo nie odezwali się ani razu . Zapomnieli . To najprostsze słowo .
Otrząsnęłam się z zamyślenia i sięgnełam po płatki . Gdy trzymałam jej już w rękach poczułam , że ktoś kładzie mi dłonie na ramionach i krzyczy do ucha . 
- Bu ! - podskoczyłam przestraszona , a moje śniadanie wylądowało na podłodze , bo opakowanie pękło . 
- Leon !! - odwróciłam się i popatrzyłam na niego wściekła . On zwijał się ze śmiechu . - Zbierasz to - wstałam i otrzepałam się z okruchów . On tylko pokręcił głową nie zdolny do zlepienia prostej wypowiedzi . 
- Przepraszam - odezwał się po chwili już uspokojony .  - Ale nie mogłem się powstrzymać . Tak kusząco siedziałaś . Samotna . No musiałem ! - był cały rozpromieniony . 
- Ok , ok . Wybaczam Ci . Po co przyszedłeś ? - spytałam . 
- Do Lary . Miała być na torze godzinę temu , ale ciągle jej nie ma . A nie mam kasy na koncie , więc nie mogłem zadzwonić , więc przyszedłem . A znając życie ona wyszła z 5 minut temu , nie ? 
- Tak , wyszła . Dokładnie - spojrzałam na zegarek . - 6 minut temu. 
- No a jak . Ja zawsze mam farta . Dasz mi chociaż do niej zadzwonić , by ona się nie wracała.
- Pewnie - podałam mu telefon , a Leon po krótkiej rozmowie mi go oddał . 
- Dzięki . A jak tam u Ciebie ?
- No wiesz ... Zamierzałam zjeść śniadanie , ale wygląda na to , że nic z tego nie wyjdzie - westchnęłam . 
- No przeprosiłem Cię - Leon się uśmiechnął . - Ja lecę - podszedł i pocałował mnie w policzek . - Paa - pomachał mi na pożegnanie i wyszedł . Czy ona nie wie , że wszystko utrudnia ?



To dziś . Przedstawienie . Właśnie czekałam na rozpoczęcie na tyłach teatru . Nie wiedziałam czy dam radę . Chyba nie chciałam dać . Najbardziej teraz potrzebowałam tego , by tata usiadł koło mnie , złapał za rękę i mocno przytulił . Ale on jest ... Nie wiem gdzie jest . Na pewno daleko ode mnie . Nie chcę wrócić . Nie chcę mnie znać . Chciałabym cofnąć czas i wymazać z mojego życia ten pamiętny wieczór . Człowiek wiele może , ale tego akurat już nie.
- Violu , zaczynamy - koło mnie pojawił się Diego , więc wstałam z ławki i weszłam do budynku . Przedstawienie zaczyna się piosenką o przyjaźni . 
Jezus , ile tu ludzi - to pierwsza myśl jaka pojawiła się w mojej głowie , gdy stanęłam na scenie , po zapowiedzi Pablo i Antonia . Usiadłam przy stoliku , koło Bridgit i zaczęłyśmy show . 

Po dwóch godzinach została do wykonania końcowa piosenka . Na razie wszystko idzie bez zarzutu . Gdy patrze na uśmiechniete twarze przyjaciół to wiem , że to ich całe życie . Moje zresztą też . Tyle potu włożyliśmy w ten występ i opłaciło się .

 Zostały tylko 3 minuty piosenki mojej i Leona , i pocałunek . Siedziałam w garderobie . Za 5 minut wychodzę . 5 minut dzieli mnie może od najważniejszego momentu mojego życia . Nie wiem co się wydarzy i nie chcę wiedzieć . By opanować nerwy wyjęłam z torebki wszystkie liściki , które dostałam od swojego " ulubieńca " Ostatni dostałam 5 dni temu . Po prostu musiałam się czymś zająć. Ułożyłam jej na blacie w kolejności jakie je dostawałam . 

- Czekaj , czekaj - powiedziałam sama do siebie , bo nagle mnie oświeciło . Pierwszy liścik . Litera : G. 
Drugi : R . 
Trzeci : E . 
Następne : G .
O . 
R. 
I . 
O . 
Jaka ja jestem głupia ! To przecież jasne . 
- To Gregorio - szepnęłam do siebie . 
- No brawo ! - odwróciłam się przerażona i ujrzałam opartego o framugę drzwi , we własnej osobie Gregorio , odbijającego piłeczkę o podłogę , z zadziornym uśmiechem na twarzy . 



-----------------------------------------------
Więc jednak Gregorio ;D
Ten rozdział pisało mi się dziwnie przyjemnie i mam nadzieje , że Wam się również go tak czytało .
Oj Violka , Violka . Zaczyna coś się dziać :D Ale Ciiii ... XD

Muszę Wam powiedzieć , że DJ mnie rozwala . Ni to mądre , ni to głupie jak to mówiła moja babcia :D Ale jest słodki ;*****
German w akcji był najlepszy :D Aż nagrałam to sobie na telefon . 

Co do pytania anonima odnośnie mojego zdjęcia profilowego to dostałam je od koleżanki , a one wzięła ja stąd : http://violetta2polska.blogspot.com/ 
Ale to chyba jest lepsze od poprzedniego . 
Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie
Dostałam kolejne nominacje do LBA , ale po prostu kiedyś tam zaaktualizuje poprzedni post :D
Ok . Dochodzi 1 , więc idę ...

Buziaczki ;*****



10 komentarzy:

  1. Extra rozdział ;) więc to jednak Gregorio ! czekam na next i pocałunek Leonetty ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Extra Rozdzialik !
    G
    R
    E
    G
    O
    R
    I
    O
    Tego się nie spodziewałam :O
    Kocham i czekam na następny ,!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gregorio?! Czegp on może chcieć?
    Mam nadzieje że dojdzie do pocałunku Leonetty<3<3<3
    Czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Czekam nanastępny i na Leonette;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Yeah. Od razu się skapnęłam że to GREGORIO . A co do rozdziału to super czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezu... Jaka ta Violetta niekumata... Matko jedyna dopiero teraz się skapnęła, że to Gregorio, serio? Tylko co ten gościu do niej ma? Oj chyba jest tu jakaś tajemnica... A skoro już o tym mowa to Ty zawsze tak tajemniczo piszesz... Weź... ;D
    Ale namieszałaś, oj... Ta Violetta to jest denerwująca... Raz tak, raz nie, niech się babka zdecyduje...;P A teraz liczę na buzi, buzi Leonetty;* I mam nadzieję, że tym razem szybciej troszeńkę dodasz, bo ciekawość zje mnie od środeczka...;))
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiedziałam, po prostu wiedziałam, że to on :) Super rozdział :D Ciekawe co ten G. planuje ? Nie zrobi Vilu krzywdy... prawda? :)
    Zapraszam do mnie. :D
    http://opowiadania-federico-y-ludmila.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekam na next! Szczerze nie spodziewałam się, że to on. Myślałam, że jest mądrzejszy, ale ok. Jego wybór... znaczy twój. xd

    OdpowiedzUsuń
  9. http://quiero-besarte.blogspot.com/
    wejdziesz? XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebisty mi sie podoba czekam nanastępny:-P :-$

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥