piątek, 1 listopada 2013

Rozdział XXXVIII


       " Nie jestem niebem, ani słońcem... 
         Jestem tylko sobą "
                                      " Podemos "




Nie . Nie . Czemu nigdy nie może być w końcu normalnie ?
- Vilu ? - koło mnie pojawiła się Fran . - Czas na przesłuchania - wzięła mnie za rękę i zaprowadziła do auli , nieświadoma mojego stanu emocjonalnego . 
- Dzień dobry - wykrzyknął Marotti . - Czas na castingi . Mam nadzieje , że każdy nauczył się piosenki . Zaczynamy ! To może jakaś dziewczyna - wędrował wzrokiem po sali . - O ! Viola !  
- Marotti czy mogę ... - nie dał mi dokończyć . 
- Tak wiem , że nie możesz powstrzymać emocji , ale chociaż spróbuj  - wepchnął mnie siłą na scenę . Z wrażenia zapomniałam słów piosenki . Patrzyłam przestraszona na Fran i Camile . Nie wiedziały o co chodzi . Miałam ochotę uciec stąd i nie wrócić . Rozległa się muzyka , więc musiałam się skoncentrować . 


 Valió la pena todo hasta aquí
porque al menos te conocí

Valió la pena lo que vivimos

lo que soñamos
lo que conseguimos

Valió la pena, pude entender

que cada historia es una razón

Para estar juntos, para creer

para que suene nuestra canción

Hoy somos tantos, hoy somos más

hoy más que nunca


¡Puedo volar!



Dałam się ponieść muzyce i zapomniałam o tym durnym liściku , ale tak na prawdę, choć nie chciałam się do tego przyznać, pomógł mi uśmiech Leona .

Todo vuelve comenzar
Juntos, sin mirar atrás
Siente, sueña como yo
Vive, tu destino es hoy ( ... )


Uśmiechnęłam się i zeszłam odrobinę spanikowana ze sceny . 
- Super ! Super ! - dobiegł mnie głos Beto , przedzierający się przez tłum klaszczących uczniów . Podbiegł do mnie , podniósł i zakręcił w kółko . - Vilaa ! Moja Violetettaaaa ! Jak się cieszę , że Ci się udało ! I chyba schudłaś - gwałtownie mnie postawił . - Jesteś jak por ! Same kości . Ty coś jeść zacznij ! O ! Wiem ! Mam kanapkę w pokoju przyniosę Ci ją ! Czekaj tu ! - wybiegł z sali , a ja próbowałam uspokoić swoje serce . 

- No .... ten ... - skierowałam swój wzrok na Marottiego , który nie wiedział co powiedzieć - Fajnie ! - zorientowałam się , że każdy się na mnie patrzył . Musiałam wyglądać jak osoba w głębokim szoku . Ale to nie chodziło o Beto . Powróciła do mnie świadomość , że ktoś mi grozi , że ktoś mnie prześladuje. Popatrzyłam na Fran i Cam . Pokręciłam głową co miało oznaczać , żeby za mną nie szły , a sama opuściłam sale . 
- Ej Vilu ! - Angie mnie zatrzymała na korytarzu - Coś się stało ?
- Yyyyyyyyyy ... Tak . I to dużo - wyszeptałam . 
- Dawno nie rozmawiałyśmy . Bardzo dawno . Może zaproszę babcie i nam opowiesz co Cię trapi ?
- Pewnie . A teraz możesz mnie przytulić ?
Wzięła mnie delikatnie w objęcia . Zdałam sobie sprawę , że całą sytuacje obserwował Leon . 
- Poczekasz tu na mnie ? - spytałam się cioci , na co ona kiwnęła głową , więc podeszłam do chłopaka . 
- Przeprosisz wszystkich za moją nieobecność ? I opowiesz później kogo wybrali i jak im poszło ? - poprawiłam torebkę , która spadała mi z ramienia . 
- Oczywiście , ale ... co się stało ? - podniósł brew . 
- Yyyyyyyyyy . Później Wam wszystko powiem . Cześć - już miałam odchodzić ,ale złapał mnie za rękę . 
- Obiecujesz ?
- Obiecuje - uśmiechnęłam się słabo i odeszłam razem z Angie . 
- Nie będziesz miała problemów z tym , że sobie o tak wyszłaś ? - spytałam gdy szłyśmy ulicą.
- Jakoś się wytłumaczę . Rodzina jest dla mnie najważniejsza - uśmiechnęła się do mnie ciepło . 
- To idziemy do mnie czy do Ciebie ? 
- Możemy do mnie i wtedy przyjdzie babcia i może zaprosimy też Esme ? - kiwnęłam głową .


Po kilku godzinach siedziałyśmy we czwórkę na kanapie , przed telewizorem , co chwila przekazując sobie z ręki , do ręki pudełko z lodami .
- Jestem pełna - powiedziałam po chwili i odłożyłam pudełko na stolik do kawy . 
- To daj mi. Ja zjem - Angie zgłosiła się na ochotnika . 
- Może wolniej ? Bo się zakrztusisz - uspokoiła ją babcia , bo ciocia zaczęła jeść jak za trzech.
- Przepraszam , ale mam teraz dużo stresu - wyjaśniła i westchnęła. 
- Nie chodzi tu tylko o przedstawienie nie ? - odezwałam się . 
- Niee . Niestety nie . Chodzi też o Pablo . Nie wiem co jest z nami . Czy jesteśmy przyjaciółmi czy też parą . Ciągle się mijamy i zagubiłam się w tym - spuściła głowę . 
- Nie bój się . Nie długo odnajdziecie siebie . Jeśli Pablo na Tobie zależy to zrobi pierwszy krok i będziecie razem - Esme delikatnie objęła ciocie , a ona odwdzięczyła się jej uśmiechem. 
- Mi tylko zależy na szczęściu Lary . By ona była spełniona i się uśmiechała . Staram się jej wszystko zapewnić , choć czasem nie jest to łatwe . Nie potrzebuje miłość . Całą oddałam swojej córce - wyznała szatynka ze wzrokiem utkwionym w ścianę . 
Szkoda , że mój tata taki nie jest . Dla niego liczy się tylko on sam . Jego interesy . Jego sprawy . Ja byłam tylko przeszkodą na drodze do jego idealnego , uporządkowanego życia , którą łatwo zlikwidował przez wyjazd do Buenos Aires . Życie jest strasznie niesprawiedliwe. Ktoś może być szczęśliwy , mieć kochających rodziców , którzy zawsze Cię wysłuchają i nigdy nie okłamią . Mam Angie , Esme , babcie , Larę i najlepszych przyjaciół pod słońcem , ale brakuje mi prawdziwej troski rodzicielskiej . Jeszcze doszedł jakiś G . R . Nie wiem , który postanowił mi grozić . Super . 
Nagle zdałam sobie sprawę , że każdy na mnie patrzy . Odwróciłam głowę , w stronę kobiet . Podniosłam pytająco brew . 
- Co jest ? - spytałam .
- No wiesz Violu , ja nie mam miłosnych problemów , więc tylko ty zostałaś , by się nam zwierzyć - wyjaśniła babcia . 
- Yyyyyyyyyyyy . Właściwie to nie ma o czym gadać . Jest beznadziejnie . Każdy ma problemy . Diego i Ludmiła się unikają . Tak samo jak Tomas z Bridgit . Nie mogą wyznać sobie tego co czują . Z kolei Naty i Maxi ... Naty boi się tego wszystkiego . Ma ciężką sytuacje rodzinną i boi się zaangażować w poważny związek . Camila i Brodweay są przyjaciółmi . Ale ja czuję , że oni chcą coś więcej . Chyba tylko Marco i Fran się układa . No i Napo , Andresowi , Braco i Lenie , bo on są na razie sami . Ja chyba też będę . Już do końca życia .
- Violu nie mów tak . Na pewno wszystko się ułoży - zapewniła mnie ciocia . 
- Nie będzie . Nigdy nie jest . Te całe przedstawienie jeszcze bardziej mnie stresuje . I te liściki . Mam ochotę zamknąć się w pokoju i nigdy nie wychodzić . 
- Czekaj , czekaj , czekaj . Jakie liściki ? - spytała babcia . 
- A ! To ja Wam jeszcze nie mówiłam . Zaczęłam dostawać jakieś karteczki . Ktoś mi grozi , żebym nie była taka cwana , że ten ktoś ciągle o mnie pamięta . A ja nie mam pojęcia kto to jest . Na pierwszym liściku podpisała się G . Z kolei na drugim R . I juz nie wiem . 
- Hmmm . Też nie wiem kto to jest . Może to są dwie osoby ? Jakaś elita ? Grupa ? Ale nie masz się czym martwić . Na pewno nic Ci nie zrobią . My się o to postaramy - ścisnęły mnie za rękę . Problem w tym , że ja najbardziej potrzebowałam pomocy Leona . Jego uśmiechu , dotyku , ale już za późno . To przeminęło i nie wróci . 



Wróciłam do domu  , z Esme ok.23 i od razu wybrałam się do pokoju . Położyłam się na łóżku i już zasypiałam , ale przypomniałam sobie o przedstawieniu . Nie chętnie podniosłam się i usiadłam przed biurkiem . Po chwili już przeglądałam filmiki z castingów . Wszystkim poszło naprawdę dobrze . Gdy zobaczyłam nagranie z ogłoszeniem wyników , zatkało mnie . Dostałam główną rolę , a moim partnerem będzie Leon .  Role drugoplanowe mają Bridgit i Federico. Zagrają parę przyjaciół , którzy będą pomagać Angeli i Danielowi , w przyjęciu na studia , czyli mnie i Leonowi . Nooo ... może to będzie okazja to tego , byśmy się zbliżyli ? Ale on tego na pewno nie chcę . 





Gdy następnego dnia weszłam z Angie do Studia , udałam się w stronę swojej szafki , zastałam tam Leona , Ludmile , Diego , Fran , Camile , Bridgit , Tomasa , Marco . Wszyscy mieli splątane ręce na piersi . 
- Co jest ? - spytałam odrobinę spanikowana .
- Gdzie wczoraj byłaś ? - odpowiedzieli pytaniem  .
- Yyy . Z Angie , Esme i babcią . Babskie sprawy . 
- Na pewno ? - Leon uniósł brew . - Nam możesz powiedzieć co się dzieje - zapewnił podczas  gdy ja otwierałam szafkę . Zamknęłam oczy sfrustrowana . Znowu to samo . Klęknęłam  , podniosłam z ziemi i podałam kolejny liścik przyjacielowi . 
- Właśnie to się stało - powiedziałam , próbując powstrzymać łzy .


                            Straciłaś już matkę i ojca . Olgę . Ramallo . 
                               Szykuj się , bo możesz stracić też i przyjaciół .
                                       Albo wycofasz się z przedstawienia .          
                                                              Pa słonko ! 
                                                                               E . 



------------------------------------------------------------
Beznadziejny wiem i strasznie Was przepraszam . Jest dużo dialogów . Aż za dużo  , ale w następnym razem postaram się to zmienić . 
Wiem ,że przynudzam tymi zagadkami , bo każdy pewnie wie o kogo chodzi ;D
I dedykuje ten rozdział mojej kochanej Viktori ;****

Jutro spędzę 5 h w samochodzie i przez piątek nie będę aktywna na innych blogach . Jak coś to nie będę pisać komentarzy , ale chyba mnie rozumiecie ;)

Ten tydzień Violetty ... No jeszcze się nie skończył , ale jest nudny . Ja tam czekam na 66 odcinek i wzwyż :D

Kończę na dziś 

Buziaczki ;**



15 komentarzy:

  1. Supcio<3 i niech Viola i Leon do siebie wrócą
    Czekam na next:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. jezus!
    Swietny.!
    Czekam na następny.!!! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz chyba nie wszyscy się domyślają, bo mi na przykład przychodzi do głowy German, Ramallo i Esmeralda. xd No chyba, że Gregorio pisze po literce swoje imię: G R E... xd

    OdpowiedzUsuń
  4. G.R.E.gorio ? xD

    Kocham to jak piszesz ! I czekam na next. :D
    Pozdrawiam i życzę wenyy <33333333333

    OdpowiedzUsuń
  5. wydaje mi sie ze te lisciki moga byc od gregoria bo od 1 do 3 z podpisow wychodzi "GRE"

    A NO I ROZDZIAŁ SUPER JAK ZAWSZE!
    JUZ NIE MOGE SIE DOCZEKAC SIE LEONETTY!
    OBY SIE DO SIEBIE ZBLIZYLI
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Czekam na następny no i oczywiście na leonettę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja myślę ,że to nie będzie Gregorio. Choc w sumię...
    Po co miałby się podpisywac, każdy by się domyślił, a ja myślę ,że to ktoś inny.
    Teraz czekam do następnego rozdziału
    http://violettadisneypoland.blogspot.com/ <-- wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie sądzę, żeby Gregorio był tak głupi żeby się podpisywać. Zapraszam do mnie http://iloveleonetta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Zostałaś nominowana do LBA na :
    http://opowiadanie-leonetta-forever-martina.blogspot.com/
    Gratuluję ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Leonetta musi być! <3
    To nie Gregorio, na pewno. No chyba, że specjalnie nas tak wprowadzasz w błąd :P informuj o nowych rozdziałach :)

    Wpadaj i komentuj: http://violetta-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo! Czekam na następny.;)
    Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu. Więcej informacji znajdziesz na http://suzanstory.blogspot.com/
    Buziaki;*
    Z.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award na moim blogu http://leonettaloveforeve.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudny rozdział ;) ciekawe,kto nęka Violę ?? Czy to Gregorio ??Czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje! Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award na moim blogu http://violetta-story12.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak będzie jeszcze O to Gregorio :D Zrób Lenonetkę ;< xd ~Kinga;*

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥