środa, 5 lutego 2014

Capítulo quinto : Swój do swego



Violetta

O szóstej nad ranem , Leon zjawił się w moim pokoju , nie wiadomo jakim cudem i zbudził zwalając z łóżka . Już się do tego przyzwyczaiłam , bo często przychodził nieproszony do mojego domu . Ani trochę mi to nie przeszkadzało , bo był moim najlepszym przyjacielem , wręcz bratem . Z Angie również utrzymywał świetne kontakty i traktował ją jak ciocię . 
Jego przyszywani rodzice - starsze państwo Collado - byli dla niego strasznie ważni . Często o nich opowiadał , o tym jak bardzo jest im za wszystko wdzięczny . W sumie - gdyby nie oni , możliwe , że nigdy byśmy się już więcej nie spotkali  . 
Okazało się , że Leon wpadł na pomysł , byśmy spróbowali zatańczyć walca . Nie opierałam się , bo i tak wiedziałam , że nie miało to żadnego sensu . Pozwoliłam mu się zaciągnąć do Studia . Było chwilkę po 7 , ale zadziwiająco było tu całkiem sporo ludzi . 

Czy wszyscy też nie mogą spać , jak Leon ? 
Weszliśmy do sali , a chłopak wyciągnął płytę z kieszeni bluzy i włożył ją do wieży . Rozległa się muzyka do piosenki , którą tak uwielbiałam - My heart will go on . Uśmiechnęłam się promiennie . 
- Wiesz , że zawsze przy tym się rozpływam . Zrobiłeś to specjalnie, by mnie zmiękczyć - podniosłam brew , zagryzając wargę . 
- Nieeeee - pokręcił głową , robiąc minę zbitego pieska. Przewróciłam oczami . 

- Wiesz , że robisz to na własną odpowiedzialność , nie ? - spytałam, kiedy staliśmy już w odpowiedniej pozycji. 
- Ze mną wszystko jest możliwe. Nauczę Cię i tego tańca - odpowiedział pewny siebie . 
W pół godziny potrafiłam 5 razy się przewrócić , wpaść na krzesło i wywrócić kartony stojące pod ścianą . 
- Nadepnęłaś mi na stopę ! - krzyknął w pewnym momencie i złapał się za bolące miejsce. 
- Ostrzegałam , że tak będzie . Nigdy nie nauczę się , żadnego tańca towarzyskiego . 
- A podobno jesteś taka sprytna - mruknął , jednak doskonale to usłyszałam i dałam mu kuksanca w bok . 
- Zakład , że Cię nauczę ? - wyciągnął rękę , która uścisnęłam . 


We'll stay forever this way;
You are safe in my heart and
My heart will go on and on... 



- Idealnie - pochwalił , doprowadzając do końca ostatniej figury i muzyka ucichła . - Teraz kasa - uśmiechnął się chytrze . 
- Nie umawialiśmy się na żadne pieniądze - sprzeciwiłam się . 
- A zakład ? 
- Założyliśmy się , ale nie powiedziałeś , że coś Ci będę musiała dać - pokazałam mu język , a on zaczął mnie łaskotać . Powinien wiedzieć , że ich nie mam . 
- Przepraszam - ktoś zapukał do sali , a gdy odwróciliśmy głowy , ujrzeliśmy Diego . - Viola jest 9 . Umówiliśmy się na próbę . 
Spojrzałam na zegarek . Mówił prawdę . 
- To ja przepraszam . Zapomniałam - wzięłam do ręki swoje rzeczy . - Do zobaczenia później - cmoknęłam Leona w policzek i wyszliśmy. 
- To Twój chłopak ? - spytał Diego zaraz za drzwiami . 
- Nie - powiedziałam z uśmiechem . - Najlepszy przyjaciel jakiego mogłam mieć .
Odwzajemnił gest i udaliśmy się w stronę jednej z sal . 




Broduey 
W nocy naszedł mnie genialny pomysł . Z samego rana udałem się do Studia , w nadziei , że będę tam sam , ale okazała się ona złudna, gdyż Studio było praktycznie pełne . Co ich dziś wzięło ? 
W tłumie natrafiłem na twarz Andresa , Maxiego i Marco . Choć ten ostatni zjawił się w Studio dopiero nie dawno , już zdążyliśmy się z nim zaprzyjaźnić . 
- Hej chłopaki - podszedłem do nich . 
- Cześć - odpowiedzieli chórem . 
- Słuchajcie wpadłem na świetny pomysł - palnąłem bez ogródek . 
- Dawaj - zachęcił mnie Maxi . 
- Więc co Wy na to ... - zrobiłem dramatyczną pauzę . - By założyć zespół? 
Przez chwilę wszystkich zatkało . 
- Nawet fajny pomysł . Możemy to przemyśleć - odezwał się Marco. 
- Siemka chłopaki - po prostu jak z ziemi , wyrósł znienacka Leon . - Co tam ? 
- A Broduey wpadł na pomysł , byśmy założyli zespół . Wchodzisz w to? - spytał Andres . 
Poznałem Leona wczoraj , w Resto. Resto to bar , znajdujący się obok Studia . Często chodzimy tam po zajęciach . 
- Pewnie - odpowiedział bez namysłu . 
Nagle ktoś wszedł do szkoły . Wszędzie rozpoznam te płomienno-rude włosy . Nie wiem czemu dziewczyna ostatnio mnie olała . Nie zjawiła się na randce , a później traktowała jakbym nie wiadomo co zrobił . I ile razy próbowałem do niej podejść i wszystko wyjaśnić , odchodziła . Aż w końcu dałem sobie z nią spokój . 
I jeszcze na dodatek , teraz zostaliśmy przydzieleni do pary , w zadaniu . Wczorajsza rozmowa, wcale nie była łatwa i czuję , że po prostu zaraz wszystko runie jak domek z kart , pod naporem powietrza . Że nie podołamy wyzwaniu jakie dał nam los . 
Popatrzyła na mnie , jednak błyskawicznie odwróciła wzrok i odeszła w stronę sali od muzyki. Szkoda , że tak wszystko to się skończyło . A ja nie wiem jak to naprawić . 
- Ej Broduey ! - Marco pstryknął mi palcami przed nosem . - Żyjesz? 
- Tak , pewnie - odstrząsnąłem się z zamyślenia . - Idziemy na zajęcia? 
Wszyscy kiwnęli głowami . Jeszcze raz odwróciłem się , w stronę miejsca , gdzie zniknęła Camila , ale pozostał już po niej tylko ślad. 






Angie 
Wczorajszego wieczoru , po długiej rozmowie z Violettą i mamą , podjęłam decyzję dotyczącą Studia . Nie ma czasu się zastanawiać. Życie przelatuję mi przed oczami , a jeśli chodzi o spełnianie swoich marzeń , trzeba się nie wahać i wykorzystywać każdą okazję. 
Gdy wychodziłam z domu , Violetty dawno już nie było . Domyśliłam się , że to Leon ją gdzieś wyciągnął . Są młodzi , niech korzystają w pełni z tego co mają . 
Czasem ludzi budzą się zbyt późno i już nic wtedy nie mogą zrobić , bo zwyczajnie zabrakło im czasu . Zapominają , że każda sekunda jest ważna. Jeden moment przecież może wywrócić Twoje życie o 180 stopni . 
Weszłam do Studia i znowu owiała mnie ta magiczna atmosfera . To mnie jeszcze bardziej utwierdziło w swoim przekonaniu . 
Udałam się w stronę pokoju nauczycielskiego , gdzie miałam nadzieję , zastać Pablo . 
Wchodząc do pomieszczenia , przed twarzą śmignęła mi piłeczka , która wyleciała na korytarz , a z nią jeden z nauczycieli - Gregorio . 
- Przepraszam za niego - odwróciłam się na dźwięk głosu . 
- Nic się nie stało - stanęłam przed dyrektorem . - Podjęłam decyzję. Kiedy mogę zaczynać? - uśmiechnęłam się , co natychmiast odwzajemnił. Wstał i delikatnie mnie przytulił . Po chwili odwzajemniłam uścisk . 
Na pewno dobrze postąpiłam . 




Francesca

Mam już dość dzisiejszego dnia . Próby z Marco nam nie wychodzą. Gdy go widzę to mam ochotę wyjść . Po prostu mnie wkurza . Jest zbyt pewny siebie , czasem nawet bezczelny. Nie jest jeszcze taki jak Ludmiła , bo ją nikt i tak nie pobije , ale ... Coś mi w nim nie pasuję. 
Gdy weszłam do domu , miałam wielką ochotę zadzwonić do Camili. Wymyśliłam , by zorganizować jakiś mały wypad za miasto , z okazji przyjęcia Leona i Violetty do Studia . Może wtedy się lepiej poznamy i zaprzyjaźnimy ? 
Rzuciłam torbą na stół i udałam w stronę kuchni , by zrobić coś sobie na kolację . Na lodówkę ktoś przyczepił kartkę . Zapewne mama.


Kochanie , pojechaliśmy do babci . Będziemy jutro rano . Zostaje z Tobą Luca . Pamiętaj , że mamy dziś gościa. Kochamy !



Nie , nie , nie . Jeszcze muszę spędzić wieczór z Lucą i z jakimś chłopakiem z Meksyku . Znajomi rodziców poprosili , byśmy go przygarnęli , bo wdała się jakaś pomyłka i nie może przenocować w hotelu . 
Usłyszałam jak brat zbiega po schodach i już po sekundzie stał koło mnie . 
- Zajmuję telewizor - wziął do ręki miskę popcornu i tak jak się szybko pojawił , tak też zniknął. O nie ! Nie będę przez niego gnić sama w pokoju! 
Pobiegłam szybko za nim i zagrodziłam drogę . 
- Tak nie będziemy się bawić - zabrałam mu pilot . 
- Jejku Fran , idź do Camili czy Maxiego . Ja się wszystkim zajmę - uśmiechnął się szeroko . Pokręciłam głowę , więc nagłe złapał mnie w tali i podniósł . 
- Nie Luca ! Puść mnie - zaczęłam się wierzgać . 
Kłóciliśmy się z dobre 5 minut , aż nagle nie zauważyłam jakiegoś cienia na podłodze . Brat się odwrócił , więc i ja razem z nim i oto ujrzeliśmy , stojącego z wielką walizą , w drzwiach Marco . 



Ludmiła 
Przez dwa dni ganiałam Pablo po Studio , lecz ani trochę nie chciał mi powiedzieć z kim będę w parze . Wszyscy już zaczęli ćwiczyć , a ja stoję i tylko na to patrzę . To nie fair ! Będę miała za mało czasu . 
I jeszcze mój plan z Diego . Opowiadał , że widział jak wczoraj Violetta tańczyła z Leonem i , że nie ma szans , by się z nią zżył . Ta dwójka jest ze sobą zbyt związana . 
I na dodatek Filip nie wrócił . Mimo , że to zwierzak to bardzo dla mnie cenny . Dostałam go od dziadka , w wieku 5 lat . To jakby moja jedyna pamiątka , która mi po nim pozostała . A przez tego chłopaka straciłam ją. I jeszcze na czole mam drobną ranę , po moim upadku . 
Leżałam w łóżku i szykowałam się do wstania . Było zaskakująco cicho . Nie dobrze . Coś musiało się stać . Zawsze z samego rana , po całym domu niosły się krzyki rodziców . Tata jest dość wybuchowy i lubi sobie popić, więc potrafi nawet , gdy ma gorszy dzień uderzyć mamę . Nienawidziłam siebie za to , że nic nie mogę z tym zrobić. 
Wstałam szybko i wyszłam z pokoju . Gdy byłam na schodach usłyszałam śmiech . Przez prawie rok on u nas nie gościł . Jeszcze bardziej przyspieszyłam . Wparowałam do kuchni , jednak gwałtownie się zatrzymałam i otworzyłam buzię ze zdumienia. 
Otóż na krześle siedziała roześmiana mama , a obok niej również z wielkim uśmiechem ten chłopak z wąwozu . 


------------------------------------------------------------
¡Hola

Rozdział zostawiam Wam do oceny , bo coś mi w nim nie pasuję , ale nie mam pojęcie co to może być :D 


Z okazji 6 miesięcy bloga organizuję konkurs na One Shota . Tematyka dowolna , ale najlepiej , by prace miały jakiś morał . Nie musi być koniecznie o jakiejś parzę z V, może być również o przyjaźni . 
Prace wysyłacie mi do 21 lutego  - czasu chyba starczy ? - na adres Gmail, który znajdziecie w zakładce kontakt . 
Nagrody opiszę w następnej notce . Niczego nie zapominałam ? xDDD  Jeśli jakieś pytania piszcie śmiało , czy to pod postem , czy to na GG. 


12 komentarzy = następny rozdział 



Ciao ! ♥



14 komentarzy:

  1. Cudowny rozdział ^^
    Co ty mówisz?! Jak to ci coś w nim nie pasuje?!
    Wszystko jest idealne! :*
    Leonetta ^^
    Fran będzie mieszkała z Marcoo *.*
    Coś czuję że będzie niezła zabawa xD
    Oj Ludmi xD
    Fede siedział sobie z mamusią Lu ^.^
    Rozdział genialny :*
    Z niecierpliowścią czekam na next ❤️
    Pozdrawiaam :333

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski <3
    Świetna historia C:
    Czekam na next'a i życzę weny!
    ~KatePasquarelli

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny rozdział :)
    życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział wprost cudny :D
    Leonetta <3
    Z niecierpliwością czekam na next!!
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny i kreatywny:) Czytam i zostanę obserwatorem ;***
    Zapraszam -> zwariowana-grafika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski! Czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział! Nie weim co ci nie pasuje...
    Może wezmę udział w konkursie na OS, zobaczę.
    Aha, jeszcze pytanie:
    Jak długi ma być OS?

    OdpowiedzUsuń
  8. Leonetta *___* rozdział boski (tak jak zawsze) życzę weny i czekam z niecierpliwością na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog został nominowany do LBA. Więcej szczegółów na moim blogu http://estoy-con-vosotros-para-siempre.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Genialny mój aniele <3
    Leonetta tralalala *-*
    Fede spotkanie z mamusią Lu xD
    Kotek nie rozpisuje się bo telefon, ale rozdzialik boski i pragnę next :*
    Kocham ! Weny :*

    K.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny <33333
    Leonetta <3 hehe Viola nie umie tańczyć tańców towarzyskich :D
    Będzie zespół :)
    ,, Życie przelatuję mi przed oczami , a jeśli chodzi o spełnianie swoich marzeń , trzeba się nie wahać i wykorzystywać każdą okazję." popieram Angie :D
    Fran nie lubi Marco O.o jeszcze :)
    Ciekawe co się stało w domu Lu
    Nie wezmę udziału w konkursie, za dużo nauki, przepraszam :c
    Gratuluje 6 miesięcy bloga :D
    Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥