sobota, 15 lutego 2014

Capítulo séptimo: Nieobecność pewności





Andres 
Siedziałem w parku , czekając na Leona i jadłem watę cukrową . Nagle dosiadła się do mnie Camila . Miała strasznie przybitą minę . Marszczyła brwi, nad czymś się zastanawiając . Oparła głowę o moje ramię . 
- Wiesz co Andres ? 
- Hm ?
- Czy życie ma sens ? Bo jak się tak dłużej zastanowić, to możemy stwierdzić , że go nie ma. Albo jest tylko na chwilę , a później odlatuję , zostawiając nas na pastwę losu - zaczęła skubać moją watę cukrową. Ej ! - A może to my mamy znaleźć sens naszego istnienia? Mamy go szukać ? Ale gdzie go w takim razie znaleźć ? 
Nic już nie rozumiałem z jej wypowiedzi , a sądząc po jej zachowaniu dopiero się rozkręcała. 
- Cami , Cami , Cami ! - przerwałem jej , a ona popatrzyła na mnie jak na idiotę . - Nie martw się na zapas . Co ma być to będzie . Rozumiesz? - złapałem ją za ramiona i spojrzałem prosto w oczy . 
- Będziesz chciał pojechać z nami , na weekend , za miasto ? - wypaliła nagle z innej beczki.
- Yyyy ... - odrobinę mnie zatkało.
- Zadzwonię do Ciebie wieczorem i wszystko Ci wyjaśnię - zapewniła nagle rozweselona. - Dziękuje za radę - cmoknęła mnie w policzek i wstała . - Jesteś dobrym przyjacielem - uśmiechnęła się . 
Nigdy nie zrozumiem dziewczyn . 



Ludmiła
Po wczorajszym dniu , nie wiem jak funkcjonować . Niby chłopak się postarał , ale nadal coś jest w nim dziwnego . Jakby jakaś siła nas od siebie odpychała . I chyba to ja jestem tą siłą . 
Stałam oparta o ramię Naty , w auli . Ledwo stałam na nogach , bo całą noc nie mogłam zasnąć przez tego Włocha !! Ughh ! Czemu taki przystojnak , z tak słodkim akcentem , ślicznymi , głębokimi oczami , silnymi ramionami zawrócił mi w głowie ? 
Czekaj , czekaj !! Stop . Wróc ! Usuń !! Ja tego nie pomyślałam ! 
- Witam - do sali wkroczył Pablo , w towarzystwie Beto i Gregorio , który jak zwykle nie zwracał uwagi na otoczenie , tylko przejmował się swoją piłeczką . - Jak Wam idzie zadanie ? Wybraliście już piosenkę? 

Przez salę przeszły pomruki i niektórzy zaczęli opowiadać o tym jak im idzie . Ja w tym czasie całkowicie się wyłączyłam . Zamknęłam oczy i położyłam oczy na ramieniu Natalii . 
Czy to możliwe , że jeden dzień mógł mnie tak zmienić ? Jedna osoba, którą ledwo co poznałam? Kilka słów , gestów i stałam się inna ? 
Ale nie mogę sobie na to pozwolić . Jestem Supernową ! Kimś najważniejszym . Nie mogę się poddać przez tego chłopaka . Prawdopodobnie już nigdy go nie spotkam . Dlatego Ludmiła Ferro musi wróci z powrotem na górę piramidę społecznościowej . Zrealizować plan z Diego i żyć z muzyki . Tylko czy warto iść taką ścieżką ?
- Ludmiła ! - ocucił mnie krzyk Pablo . Otworzyłam gwałtownie oczy i z wrażenia zatoczyłam się lekko do tyłu , wpadając na fortepian . Przez salę przeszła fala śmiechu . 
- Tak ? - spytałam jakby nic się nie stało . 
- Czy możesz zaśpiewać razem z Natalią  " Peligrosamente bellas"? - spojrzał na mnie wyczekującym wzrokiem . 
- Pewnie , ale po co ? - nie zrozumiałam . 
- Chcę coś sprawdzić - odmruknął w odpowiedzi . 
- Chyba wiesz , że mam nieskazitelny talent i ...
- Zaśpiewasz czy nie ? - przerwał mi . Zmierzyłam go wzrokiem . Ciekawe czemu mu na tym tak zależało .
Weszłam na scenę , wraz z brunetką i po chwili rozległa się muzyka. 


Chociaż nie chcą, upadają po troszeczku
z moim urokiem mogę nad nimi panować
ode mnie nie mogą uciec

Zaczęłam, by po chwili dołączyła do mnie Naty . 


Kiedy mnie widzą głupieją
są sparaliżowani, przecież jestem widowiskowa
ode mnie nie mogą uciec


Nieodparte, zawsze tak bajeczne
niestworzone, ładne, przepiękne
zabawne i niebezpiecznie piękne
piękne jesteśmy piękne
(...)



Pablo cały czas spoglądał to na mnie , to na wejście do sali , jakby ktoś miał tam się zjawić . Nie zważałam na to tylko całkowicie zatraciłam się w piosence . To jest jedyna rzecz , dzięki , której mogę normalnie żyć . Sytuacja w domu , całkowicie mnie zmieniła. Muzyka jest formą ucieczki, którą bardzo często stosowałam . 


Nieodparte, zawsze tak bajeczne
niestworzone, ładne, przepiękne
zabawne i niebezpiecznie piękne
piękne jesteśmy piękne



Muzyka ucichła , a w tym samym czasie , w drzwiach stanął , nie kto inny jak Federico , z tym swoim przerażająco pięknym uśmiechem . Otworzyłam buzie ze zdziwienia , za to Natalia , jak i chłopak wybuchnęli głośnym śmiechem . 






Francesca 
Uciekłam w połowie lekcji do domu . Dziewczyny mnie namawiały, bym jednak została , ale nie wytrzymałam. Chodzę strasznie spięta. Nie mogę nad sobą zapanować . Miałam nadzieję , że uda mi się znaleźć sposób , by to zmienić . 
Chodziłam po parku i szukałam powodu , dla którego tak się wkurzałam . Odpowiedź nasuwała się sama . Przez chłopaka o imieniu Marco . Czemu mi tak na nim zależy ? Czemu się nim przejmuję ? Przez jego pojawienie moje życie obróciło się o 180 stopni . Dlaczego temu nie zapobiegłam ? I czemu jeszcze się obwiniam ? Nie ! Koniec ! To zwykły chłopak. Nie może on zawładnąć nad moim życiem . 
Wróciłam do domu około 19. Praktycznie cały dzień spędziłam na spacerowaniu. Dobrze mi to zrobiło . Poukładałam sobie wszystko w głowie . Muszę się skupić na Studio, na mojej rodzinie i przyjaciołach . To oni są najcenniejsi . To oni są skarbem, o który muszę dbać i go pielęgnować. 
Weszłam do domu i od razu do moich uszu doszły mnie dziwne dźwięki . Zaciekawiona wkroczyłam do salonu i zobaczyłam Marco grającego na gitarze i śpiewających rodziców . Luca się tylko im przysłuchiwał. 
- O Fran ! - tata mnie zauważył . - Chodź dołącz do nas . 
- Przepraszam , ale jestem zmęczona . Pójdę się położyć - uśmiechnęłam się do nich przepraszająco i czmychnęłam na gorę , do swojego pokoju . 
Wracają , umyta i przebrana w pidżamę z łazienki , pod drzwiami zastałam Marco . 
- Co jest ? - stanęłam nad nim . 
- Chciałem sprawdzić czy z Tobą wszystko w porządku - podniósł się z podłogi i wkroczył za mną do pomieszczenia . 
- Tak , wszystko jest dobrze . Chcę się położyć . Możesz już iść ? - spytałam , zapalając lampkę nocną . 
- Chcę się tylko z Tobą za przyjaźnić . Będzie na to szansa ? 
Zatkało mnie jego pytanie . Czy te jego wszystkie zagrywki , wkurzające teksty służyły tylko do tego bym się do niego przekonała ? 
I znowu to tornado pytań , nie mających odpowiedzi , rozpętało się w mojej głowie . 
- Czas pokaże - wyszeptałam wymijająco . On uśmiechnął się , podszedł do mnie , założył kosmyk włosów za ucho i delikatnie musnął wargami mój policzek . 
Gdy wyszedł padłam na łóżko i przykryłam głowę poduszką . Co się może jeszcze wydarzyć ?



Violetta 
Dlaczego uważamy , że dorośli od zawsze byli dorośli? Że od razu nas wychowali , że od razu pracowali ? Nie zdajemy sobie sprawy , że oni mieli takie same problemy jak my . Tak samo wstawali rano do szkoły, odrabiali lekcję , kłócili się z przyjaciółmi i rodzicami . Większość z nas sądzi jednak, że oni nie mogą popełniać błędów , że nie rozumieją nas wcale, że nigdy nie doświadczyli tego samego co my. Mylą się . 
Kochamy ich na ślepo, bo sądzimy , że są doskonali. Największe zaskoczenie przychodzi, gdy zdajemy sobie sprawę , że tak nie jest. 
Siedziałam w swoim pokoju , na podłodze , z zeszytem na kolanach. Dziś po południu znalazłam na strychu pamiętnik mamy . Wszystkie jej myśli , przeżycia spisane w jedną całość . Jej zapach nadal pozostał na już pożółkłych kartkach . 


Smutne są słowa , które giną bez echa  
Smutny jest uśmiech, gdy ból się uśmiecha  
Smutne są kwiaty , które giną bez słońca 
Lecz smutniejsze jest gdy się tęskni bez końca 


19.08 .1987 - kłótnia z tatą 





Jeśli wiesz , że nic nie wiesz 

Tak jak ja wiem , że nic nie wiem 
To wiesz
Że ja ja wiem , że chcę wiedzieć co ty wiesz


- Dlaczego się gapisz ?
- Bo mi się podobasz 
Cudak 07.03. 1991 

Życie człowieka to miecz ,

 na którym jest wiele szczerb ,
 bo na nim napisał Bóg kochaj , zwyciężaj i cierp 



Było tego masę . Do tego rysunki , wiele przekreśleń . Szkoda , że mama nigdy mi nie opowie o tych wpisach . 

W końcu natrafiłam na coś , co mnie sparaliżowało . 


10.12.1993 - poznanie Germana 





Wstrzymałam oddech . Żałuję , że nigdy nie poznałam taty . Choć może to i lepiej . Nie chcę go widzieć . Wyparł się mnie . Więc i ja powinnam jego . Nawet jeśli nie wiem jak będzie to bolało . 

- BU ! - ktoś krzyknął mi do ucha . Padłam twarzą na podłogę . 
- LEON ! - wiedziałam , że to on , nawet nie spoglądając w jego stronę. 
- Przepraszam . To było silniejsze ode mnie - wyjaśnił przez śmiech. Pomógł mi się podnieść . - Co to ? - wskazał na zeszyt i wziął go do ręki .
- Pamiętnik mamy . Znalazłam go dziś . Ale patrz - pokazałam na okładkę. - Zeszyt nr. 3
- I ? - szatyn nie rozumiał . 
- To znaczy , że jest ich więcej , ale nie mogłam znaleźć innych . Był tylko ten . Muszę się spytać o to Angie . 
Nim zdąrzyłam dojść do drzwi zatrzymał mnie . 
- Angie wyszła do Pablo . Zostawiła kartkę w kuchni . Muszą omówić coś w sprawie pracy. 
- A ! - serce na chwilę mi się ścisnęło z zawodu . - Spytam później . A to co? - spojrzałam na dużą torbę , którą przyjaciel trzymał w ręce. 
- Umówiłem się na randkę - wyznał . 
- O jeju ! - błyskawicznie znalazłam się przed nim . - Kim jest ta nieszczęsna dziewczyna? - od razu dostałam pięścią w ramię . - Ał! To bolało - zaczęłam rozmasowywać bolące miejsce.
Leon tylko przewrócił oczami z uśmiechem i otworzył torbę . Wyjął z niej kilka par koszul . 

- Muszę wiedzieć , która jest lepsza - dziwnie się skrępował. 
- Ok . Zdejmij bluzę i włóż tą - posłusznie wykonał polecenie i już po chwili stał przede mną w w jasno zielonej koszuli . 
- Ta będzie dobra - zobaczyłam jeszcze co mam w torbie , ale ta była najlepsza. - Podbijesz tą dziewczynę - pokazałam mu język. Odwdzięczył się tym samym . Spojrzał na zegarek.
- Będę leciał mała - spakował wszytko i cmoknął mnie w policzek . - Trzymaj kciuki - wyleciał przepełniony energią z pokoju . Pokręciłam głową z rozbawieniem . 
Wzięłam ponownie zeszyt do ręki . Muszę znaleźć pozostałe . Może tam znajdę odpowiedź na nurtujące mnie pytania . Co go skłoniło do tego , by mnie zostawił ? Tam może być chociaż drobna wskazówka . A ja będę musiała ją odnaleźć i pozbierać swoją przeszłość w całość . 



-------------------------------------------------
Zostawię ten straszny rozdział, bez komentarza. Załamka ;( Najbardziej spaprałam perspektywę Fran
Przepraszam najmocniej <33


Przypominam o konkursie ^^ Czas do piątku


Buziaczki :*



7 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny! :*
    Nie musisz za nic przepraszać ^^
    Andres i Cami wyjadą sobie na weekend ^.^
    Lu... No jak ty możesz co?! Czemu chcesz się zmienić?!
    Fran i Maarcuuś xD
    Jak ja ich kocham :*
    Leon idzie na randkę? Woooow... Jakaś nowość! xD
    Rozdział jak już wspominałam wspaniały *.*
    Pozdrawiam i z niecierpliowością czekam na next! ❤️

    OdpowiedzUsuń
  2. No to tak.. no i co, że dodałaś ten rozdział przed 24:00 XD
    To nie tłumaczy, że bd pierwsza xd ;/
    No cóż ^^ Hop, siup i do przodu :D
    No to tak.. rozdział fajny, bo w większości jest coś ''ze śmiechem'' XD <3
    Andreas i Cami, nie zostali jeszcze parą XD Kurde.. ciekawe jakby razem wyglądali.
    Haha, Jezu. Tak zobaczyć Andiego, gdy wcina tą watę a Camila mu podbiera i je XD :D
    Francesca zmęczona. Każdy musi czasem odpocząć ^^
    Ja już mówię, że ona spiknie się z Marco xd ^^ Intuicja bloggerowa XD
    O, jeszcze Lu była, no tak :3
    Federico robi an niej wielkie wrażenie. Choć nie chcę się pogodzić z faktem, że coś do niego czuję, to i tak uczucie jest silniejsze. Pewnie pocałowałaby go z kilka razy przy uczniach, ale się peszy i wstydzi c;
    No i Leonetta *.*
    Co tu mówić.. León czy tak czy tak woli Violettę, taka prawda XD
    Boże, co ja gadam?
    Ogółem na ich przyjaźń można znaleźć kilka określeń.
    • Piękna
    • Trwała
    • Zabawna
    • Długowieczna (?)
    No w ostatnim to nwm XD c:
    Czas pokaże. ^^ Mam nadzieję, że dobrze <3
    Dobra, kończę.
    Proszę o next, Olu <3
    Ciao, xx.
    ~ Martyna .

    OdpowiedzUsuń
  3. A więc tag... :D
    Kiedyś Cię znajdę, zabije i no... pogrzebie.
    Albo lepiej...
    Wynajmę do tego Twojego brata :D.
    (na marginesie możesz go pozdrowić xD)
    Wiesz czemu?
    bo mówisz, że to cudo to porażka.
    Kurde, jak ja bym chciała umieć pisać takie 'porażki' :D.
    nawet sobie nie wyobrażasz ;P
    Jesteś taka wspaniała, fenomenalna i kochana, że to aż boli ;).
    Mój Ty autorytecie ! ♥
    Wiesz, że zawsze jak coś pisze, to zadaje sobie pytanie: "Czy mojej Oli się spodoba?" :D
    No to teraz powiem, że mi się Twój rozdział podoba :D
    i koniec !
    wysyłam prace w środę :*
    kocham ! <333333333333333333333333333333333333
    Nikoletta

    OdpowiedzUsuń
  4. Oluś, kochanie, hihi, mogę tak ? ^^
    Starałam się skomentować ten rozdział najszybciej jak potrafiłam, no i jestem. JEZU *.*
    Bo końcówka mnie rozwaliła ^^
    Ale zacznę może od początku.
    Andres, mój kochany, siedział sobie spokojnie, a tu torpeda Camila. CARES, Jezu, kocham se ich <3 Wata cukrowa, jadł ją i jadł ^^
    Przyjaciele, yhm, pewnie ^^
    Oni się mają ku sobie, ja to wiem, ja to czuję ! Tak jest !
    Ludmiła.
    Boże, Boże, Boże, no ^^
    Nie mogła spać przez kogo ? Przez cudownego Włocha który namieszał w jej głowie ! Jak tu nie kochać Ludmiły i Federico ? Ale przecież nie, on już go nie spotka, powinna ciągle myśleć o planie który uknuła wraz z Diego. NIE ! Hihi, powinna skupić się na miłości, na muzyce, na cudownym Włochu który zagościł w jej sercu ^^
    Biedula, nawet na lekcjach łapał ją sen.
    Pablo, dlaczego chciałeś by zaśpiewała wraz z Naty ?^^
    Podejrzane, i dlaczego nagle do sali wszedł nie kto inny jak Federico ? ^^ Reakcja Ludmiły po porostu najlepsza, wybuchnęli śmiechem ^^
    Hihi, a ja tylko czekałam co będzie dalej.
    EJ ! nie ładnie przerywać w takim momencie ! ^^
    Wiesz o tym kochana ? :D
    Bo przykładowo taka Marcela się teraz będzie zastanawiać co będzie dalej ? ^^
    Francesca i jej tysiące pytań. Dlaczego myśli o chłopaku ? Bo się nim najzwyczajniej w świecie zauroczyła, i tylko teraz czekać aż z tej relacji rozkwitnie coś poważnego. Ale był u niej w domku, cmoknął jej policzek ! *.*
    Może i nie przepadam za Violettą, ale w twoim wykonaniu jakoś mi się staje taka bliska ? Nie wiem, ale nie mam do niej takiej niechęci jak w serialu. ^^
    Dorośli nie zawsze byli dorosłymi. Masz rację, byli dziećmi, popełniali błędy, ale teraz usiłują nas przed nimi uchronić, choć czasem nie zdają sobie sprawy że popełniają błędy swoich rodziców. To nie my zapominamy że byli dziećmi, tylko oni.
    Kochanie świetny rozdział. Lubię takie pełne pytań, opisów :)
    całus
    MARCELA *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczepisty rozdział ^^ Czytam Cię od początku i komentowałam przez anonima pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zostałaś nominowana do LBA na moim blogu!
    Więcej szczegółów tutaj: http://leonettaa4ever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajny.
    Czekam na next.
    Przepraszam za spam.
    Zapraszam do mnie:
    http://violaandally-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥