Dla Viktorii - Bo zawsze przynosisz mi nadzieję <3
Dwie osoby . Dwa osobne charaktery . Dwie całkiem odmienne dusze . Wydawać , by się mogło , że nic nie może ich ze sobą połączyć .
Jednak życie nauczyło mnie tego , że nigdy nie widzimy czegoś takim , jakim jest naprawdę. To co jest na zewnątrz jest często maską . Tylko to co człowiek trzyma w środku się liczy . To jakim się jest , jak traktuję się ludzi znajdujących się w swoim otoczeniu . To za to będziemy sądzeni w przyszłości .
Oni żyli właśnie tą zasadą , a to sprawiło , że już nigdy się ze sobą nie rozstali .
Marco siedział w sali muzycznej i wpatrywał się w graffiti wymalowane na ścianie . Kolory już dawno wyblakły , ale on uwielbiał na to patrzeć. W pewnym sensie ten obrazek opisywał jego. Może to głupie, bo jak straszy pan z gitarą , może opisywać nastolatka , ale właśnie tak było. Tak wyobrażał siebie w przyszłości .
Nie wychowywał się w zbyt zamożnej rodzinie. Miał wszystkiego pod dostatkiem - dobry kontakt z rodzicami , młodszą siostrą . Każdego dnia dziękował Bogu za to wszystko, bo nie wszyscy mogą mieć tak dobrze , jak on . Bardzo dobrze zdawał sobie z tego sprawę .
Tavelli lubił się czasem zatrzymać i popatrzeć na ludzi . Zwykle byli tacy sami - zabiegani , nie mający na nic czasu .
Można rzec , że on był wyjątkiem . Zawsze spokojny , opanowany , wiedzący czego chcę w życiu .
Żyć z muzyki .
To było jego marzenie od dziecka , jedyną jego myślą było , by je spełnić. Wreszcie tak się stało . Zaczął uczęszczać na zajęcia do szkoły muzycznej - Studio On Beat .
Jednak zawsze jest jakieś "ale" i tu też się ono pojawiło .
Chłopak nie mógł odnaleźć się w tym otoczeniu . Czuł , że tu nie pasuję . Z nikim nie rozmawiał z wyjątkiem nauczycieli . Był z natury otwarty , jednak teraz coś się zatrzymało . Jakby jego serce się zamknęło i nikt nie umiał odszukać do niego klucza , by znowu się otworzyło .
Nagle do sali wbiegła zapłakana brunetka . Oparła się o drzwi i zjechała po nich na podłogę .
- Ej , ej , ej ! Co się stało ? - Marco błyskawicznie znalazł się koło niej.
- Nic . Wszystko w porządku - łzy ponownie zaczęły spływać po jej zarumienionych policzkach. Tavelli bez słowa ją przytulił .
- Nie martw się . Nie wiem co się stało , ale nie ważne jak jest źle , zawsze po tym jest lepiej . Trzeba tylko żyć z nadzieją , której nie możesz stracić . Ona daję siły na lepsze jutro i dzięki niej człowiek jest taki wyjątkowy .
- A co jeśli straciłam tą nadzieję ? - brunetka podniosła głowę .
- To musisz znaleźć sposób , by ją odzyskać . Może jest ona na wyciągnięcie ręki . Musisz tylko troszkę szerzej otworzyć oczy , a na pewno ją znajdziesz .
- Muszę iść - nastolatka gwałtownie się podniosła i wybiegła z sali .
Ową brunetką była Francesca . Mało popularna dziewczyna , pochodząca z bogatej rodziny . Mimo , że jej rodzice zawsze pracowali i praktycznie nie mieli dla niej czasu , kochała ich nad życie. Zawsze wyczekiwała momentu kolacji , kiedy to zasiadali przy stole , w jadalni i opowiadali o tym jak spędzili dzień . Ta jedna krótka godzina była dla całej trójki bardzo ważna . Rzadko kiedy indziej mogli być razem . I nie umieli jak na razie znaleźć sposobu , by to zmienić .
A co się stało , że dziewczyna płakała ?
Otóż gdy szła po rzeczy do szafki , zobaczyła jak jej najlepsza przyjaciółka Violetta , podrywa chłopaka , w którym Francesca się podkochiwała . Castillo bardzo dobrze zdawała sobie z tego sprawę.
Na ten widok brunetka poczuła jakby ktoś zaczął ciąć ją nożem. Marzyła tylko o tym , by skończył . Oczy zaszły jej łzami , a ciało kompletnie zdrętwiało .
Jedyną jej nadzieją była ucieczka . Tylko mimo tej ucieczki , spotkania tego chłopaka i krótkiej rozmowy , czuła się gorzej niż wcześniej .
Wybiegła przed Studio . Świat już dawno ogarnął mrok i ciemność . Tylko lekkie światło gwiazd oświetlało dziedziniec przed szkołą .
Francesca skierowała się w stronę parku . Musiała się otrząsnąć od tego wszystkiego . Za dużo wrażeń , jak na jeden dzień . Zbyt wiele krzywd zostało wyrządzonych . Zbyt wiele ran pojawiło się w jej sercu .
Kiedy była już na miejscu , przysiadła na jednej z ławek , znajdujących się koło jeziorka. Wpatrywała się w odbicie księżyca, w tafli wody .
Wiedziałam , że ona taka jest - cały czas się zadręczała w myślach . - Tylko nie chciałam w to wierzyć. Tylko udawała, cały czas okłamywała czekając tylko na odpowiedni moment , by mnie zniszczyć .
Po chwili zauważyła , że ktoś się do niej przysiadł . Gdy się odwróciła spostrzegła tego chłopaka . Dopiero teraz zorientowała się jakie on ma piękne , głębokie oczy .
- Przepraszam - spuściła głowę . - Nie powinnam się tak zachować.
- Nie przepraszaj . Każdemu zdarza się chwila słabości - uśmiechnął się lekko , na co jej również kąciki ust drgnęły do góry .
- A co ty tu robisz ? - spytała .
- Szczerze ? Śledziłem Cię - Francesca podniosła brew. - Musiałem sprawdzić czy wszystko w porządku. Zagrać Ci coś ? - wypalił znienacka .
Brunetka dopiero teraz zauważyła, że chłopak trzyma w ręku gitarę. Skinęła głową .
Jeśli się pytasz czemu
Tym razem nie masz odpowiedzi
I nie rozumiesz co się dzieje
Jeśli zakochujesz się, ale
Nie znajdujesz dobrego sposobu
By powiedzieć co się dzieje
Jedno uczucie
Ten moment
Tak oczekiwany
Powiedz jej, że jeśli
To co ważne
Jest drżeniem, strachem i euforią
Popatrz nikt nie powiedział, że nie można
Biegnij, idź i szukaj tego
Powiedz jej, że jeśli...
- Wow ! Piękna piosenka - wyszeptała zachwycona , całkiem już zapominając o sytuacji z Violettą . W jego towarzystwie zapominała o czymś takim co zwie się cierpieniem .
Mimo , że znali się niecałą godzinę coś zaczęło się rodzić w ich sercach. I dopiero później mieli odkryć czym to jest .
- Odprowadzić Cię do domu ? Muszę wiedzieć , że trafisz tam bezpieczna - odezwał się po chwili ciszy .
- Dziękuje - uśmiechnęła się , co on natychmiast odwzajemnił .
Marco nie mógł zasnąć w nocy . Ciągle myślał o Francesce .
- Co się takiego dziś wydarzyło ?
- Możliwe , że straciłam jedną z najważniejszych osób w swoim życiu .
Uderzył się poduszką w głowę i przewrócił na drugi bok .
- Gdzie się nauczyłeś tak grać ?
- Dziadek był moim nauczycielem . Był najlepszy .
Westchnął i podniósł się do pozycji siedzącej .
- Mogę coś zrobić byś nie była taka smutna ?
- Nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo dużo , zrobiłeś do tej pory .
Tavelli ponownie się położył .
- A jak się nazywasz ?
- Zostanie to tajemnicą . Może los podsunie Ci odpowiedź .
Dotknął swojego policzka , do miejsca gdzie go pocałowała . Przez chwilę wydawało mu się , że w powietrzu zapachniało jaśminem . Jej perfumami.
- Muszę ją jutro odnaleźć - wyszeptał do siebie , zamknął powieki i pozwolił zabrać się do krainy Morfeusza .
Francesca wstała z jednym celem - zapomnieć o wczorajszym dniu, ustawić sobie życie na nowo i odnaleźć chłopaka z wczoraj . Nadal nie wiedziała jak ma na imię . Ona swojego też nie wyjawiła . Nie wiedzieli czemu tak się zachowali , ale czuli , że to będzie miało jakiś cel .
Szybko się ubrała , zjadła śniadanie i wyszła z domu . Gdy dochodziła do Studia , zobaczyła zmierzającą w jej stronę Violette . Skamieniała. Już się odwracała , ale dziewczyna ją
zatrzymała .
- Fran , poczekaj ! - brunetka zrobiła to z niechęcią.
- Nie chcę Cię słuchać! Wczoraj pokazałaś jaka jesteś naprawdę - dziewczyna czuła , że zaraz wybuchnię .
- Ale ...
- Cześć - nastolatka zakończyła rozmowa i jak najszybciej uciekła do parku . Wpadała na ludzi, potykała się , ale szła dalej , aż dotarła do ławeczki stojącej nad jeziorem . Przed oczami pojawiła się jej wczorajsza sytuacja . Nawet mogła przysiąść , że usłyszała przez chwilę melodię tamtej piosenki . Odtrząsnęła się jednak i jak najszybciej usiadła , z obawy , że może legnąć na ziemie .
Gdy traci się jedną z najważniejszych osób swojego życia , czuć nie wyobrażalny ból . Człowiek czuję się jak szmaciana lalka , bo już sam nie umię nad sobą panować . Jego zmysły zostają przytępione. On sam zaczyna tracić ciało i stawać się tylko cieniem tego co było. Ale wtedy, prędzej czy później , zjawi się osoba , która to wszystko naprawi. Będzie ona podporą , która da niewyobrażalnej siły , nadziei i miłości. Przed Francescą właśnie stanęła taka osoba .
- Hej - powiedział cicho , na co ona podniosła głowę . - Mogę się dosiąść? - wskazał na miejsce obok niej .
- Pewnie - wyszeptała . - Co tu robisz ?
- Zawsze tędy chodzę w drodze do Studio i zobaczyłem Cię . Coś się stało - stwierdził . - Twoje oczy znowu są ogarnięte taką mgłą co wczoraj .
- Znamy się ledwo jeden dzień , a już wiesz o mnie wszystko - mruknęła .
- Nie , nie wszystko - Tavelli zaśmiał się pod nosem . - Często widziałem Cię na korytarzu , obserwowałem jak śpiewasz , jak się poruszasz i pewne Twoje cechy zapamiętałem .
Przez chwilę oboje milczeli . W pewnym momencie Francesca odwróciła wzrok od jeziora i popatrzyła na jego twarz . Przyjrzała dokładnie się jej rysom i naszła ją gwałtowna ochoty, by go dotknąć, bo coś mówiło jej , że nie jest prawdziwy . Czuła się jak we śnie . Modliła , by nigdy się z niego nie obudziła .
- Nie patrz tak na mnie - Marco również na nią spojrzał . - Jestem prawdziwy - na te słowa policzki brunetki pokryły się czerwonymi plamami . - Słodka jesteś jako buraczek.
- Ej ! - sturchnęła go w ramię i obaj się zaśmiali . - Mogę Cię o coś poprosić ? - spytała znienacka .
- O co tylko chcesz - przekrzywił głowę zaciekawiony .
- Możesz mnie już nigdy nie opuścić ? - wyszeptała patrząc prosto w oczy . Zaszła w nim jakaś zmiana . Chyba go zatkało . Francesca nic nie powiedziała , tylko czekała na odpowiedź .
Miłość przychodzi niespodziewanie , w najmniej odpowiednim momencie, gotowa zniszczyć komuś życie , załamać , gotowa sprawić , by człowiek pocierpiał . Ale to tylko jedna z opcji . Jest też druga .
Miłość przychodzi niespodziewanie , w najmniej odpowiednim momencie, gotowa naprawić komuś życie , przywrócić barw , kolorów , dać ogrom sił i nadziei .
Jeden dzień może wszystko zmienić . Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo .
- Tak - odpowiedział również szeptem . - Obiecuję - przybliżył się i zagarnął dziewczynę do piersi . - A tak odbiegając od tematu - palnął znienacka , odsunął się i wyciągnął coś z kieszeni . Okazało się to malutką kartką papieru . Widniało na niej imię Francesca .
- To Twoję imię prawda? - podniósł brew, a ona skinęła głowę z uśmiechem , co natychmiast odwzajemnił. - Wleciała do mojego pokoju , rano.
- A ty nazywasz się Marco?
- Skąd ty ... Jak ?
Dziewczyna odwróciła skrawek papieru . Na drugiej stronie można było dostrzeć napisane imię chłopaka .
- Ej ... Wcześniej tego nie było - zdziwił się .
- To może dzięki mnie to się pojawiło ? - spytała jakby samą siebie. Chłopak wybuchł gwałtownie śmiechem .
- Dopiero się poznaliśmy , a już jest bardzo dziwnie - przerzucił jej swoją rękę przez ramię . Nagle poczuli się bardzo spowodnie . Jakby znali się od zawsze .
- Nasza przygoda dopiero się zaczyna , ale wiem , że będzie wyjątkowa i ani na sekundę już Cię nie opuszczę - obiecał patrząc jej prosto w oczy .
Gwiazdy mogą poświadczyć , że dotrzymał słowa .
Szybko się ubrała , zjadła śniadanie i wyszła z domu . Gdy dochodziła do Studia , zobaczyła zmierzającą w jej stronę Violette . Skamieniała. Już się odwracała , ale dziewczyna ją
- Fran , poczekaj ! - brunetka zrobiła to z niechęcią.
- Nie chcę Cię słuchać! Wczoraj pokazałaś jaka jesteś naprawdę - dziewczyna czuła , że zaraz wybuchnię .
- Ale ...
- Cześć - nastolatka zakończyła rozmowa i jak najszybciej uciekła do parku . Wpadała na ludzi, potykała się , ale szła dalej , aż dotarła do ławeczki stojącej nad jeziorem . Przed oczami pojawiła się jej wczorajsza sytuacja . Nawet mogła przysiąść , że usłyszała przez chwilę melodię tamtej piosenki . Odtrząsnęła się jednak i jak najszybciej usiadła , z obawy , że może legnąć na ziemie .
Gdy traci się jedną z najważniejszych osób swojego życia , czuć nie wyobrażalny ból . Człowiek czuję się jak szmaciana lalka , bo już sam nie umię nad sobą panować . Jego zmysły zostają przytępione. On sam zaczyna tracić ciało i stawać się tylko cieniem tego co było. Ale wtedy, prędzej czy później , zjawi się osoba , która to wszystko naprawi. Będzie ona podporą , która da niewyobrażalnej siły , nadziei i miłości. Przed Francescą właśnie stanęła taka osoba .
- Hej - powiedział cicho , na co ona podniosła głowę . - Mogę się dosiąść? - wskazał na miejsce obok niej .
- Pewnie - wyszeptała . - Co tu robisz ?
- Zawsze tędy chodzę w drodze do Studio i zobaczyłem Cię . Coś się stało - stwierdził . - Twoje oczy znowu są ogarnięte taką mgłą co wczoraj .
- Znamy się ledwo jeden dzień , a już wiesz o mnie wszystko - mruknęła .
- Nie , nie wszystko - Tavelli zaśmiał się pod nosem . - Często widziałem Cię na korytarzu , obserwowałem jak śpiewasz , jak się poruszasz i pewne Twoje cechy zapamiętałem .
Przez chwilę oboje milczeli . W pewnym momencie Francesca odwróciła wzrok od jeziora i popatrzyła na jego twarz . Przyjrzała dokładnie się jej rysom i naszła ją gwałtowna ochoty, by go dotknąć, bo coś mówiło jej , że nie jest prawdziwy . Czuła się jak we śnie . Modliła , by nigdy się z niego nie obudziła .
- Nie patrz tak na mnie - Marco również na nią spojrzał . - Jestem prawdziwy - na te słowa policzki brunetki pokryły się czerwonymi plamami . - Słodka jesteś jako buraczek.
- Ej ! - sturchnęła go w ramię i obaj się zaśmiali . - Mogę Cię o coś poprosić ? - spytała znienacka .
- O co tylko chcesz - przekrzywił głowę zaciekawiony .
- Możesz mnie już nigdy nie opuścić ? - wyszeptała patrząc prosto w oczy . Zaszła w nim jakaś zmiana . Chyba go zatkało . Francesca nic nie powiedziała , tylko czekała na odpowiedź .
Miłość przychodzi niespodziewanie , w najmniej odpowiednim momencie, gotowa zniszczyć komuś życie , załamać , gotowa sprawić , by człowiek pocierpiał . Ale to tylko jedna z opcji . Jest też druga .
Miłość przychodzi niespodziewanie , w najmniej odpowiednim momencie, gotowa naprawić komuś życie , przywrócić barw , kolorów , dać ogrom sił i nadziei .
Jeden dzień może wszystko zmienić . Nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo .
- Tak - odpowiedział również szeptem . - Obiecuję - przybliżył się i zagarnął dziewczynę do piersi . - A tak odbiegając od tematu - palnął znienacka , odsunął się i wyciągnął coś z kieszeni . Okazało się to malutką kartką papieru . Widniało na niej imię Francesca .
- To Twoję imię prawda? - podniósł brew, a ona skinęła głowę z uśmiechem , co natychmiast odwzajemnił. - Wleciała do mojego pokoju , rano.
- A ty nazywasz się Marco?
- Skąd ty ... Jak ?
Dziewczyna odwróciła skrawek papieru . Na drugiej stronie można było dostrzeć napisane imię chłopaka .
- Ej ... Wcześniej tego nie było - zdziwił się .
- To może dzięki mnie to się pojawiło ? - spytała jakby samą siebie. Chłopak wybuchł gwałtownie śmiechem .
- Dopiero się poznaliśmy , a już jest bardzo dziwnie - przerzucił jej swoją rękę przez ramię . Nagle poczuli się bardzo spowodnie . Jakby znali się od zawsze .
- Nasza przygoda dopiero się zaczyna , ale wiem , że będzie wyjątkowa i ani na sekundę już Cię nie opuszczę - obiecał patrząc jej prosto w oczy .
Gwiazdy mogą poświadczyć , że dotrzymał słowa .
---------------------------------------------------------------------------
Chyba nie umiem pisać One Shotów ...
Ta praca również została wysłana dla Nikoletty W . Mam nadzieję , że Ci się spodoba <3
Głosowanie na najlepszy blog już się zaczęło . Mam nadzieję , że wejdziecie w link obok ( obrazek po lewej stronie ) i zagłosujecie ;)
Pojawiły się dwa nowe wiersze w zakładce : Wiersze , czyli kiedy ...
Mogę się Wam one wydawać trochę dziwne , bo tylko 2 osoby , będę wiedziały o co chodzi . Albo mnie zaskoczycie i Wy też się domyślicie :D
Chyba nie umiem pisać One Shotów ...
Ta praca również została wysłana dla Nikoletty W . Mam nadzieję , że Ci się spodoba <3
Głosowanie na najlepszy blog już się zaczęło . Mam nadzieję , że wejdziecie w link obok ( obrazek po lewej stronie ) i zagłosujecie ;)
Pojawiły się dwa nowe wiersze w zakładce : Wiersze , czyli kiedy ...
Mogę się Wam one wydawać trochę dziwne , bo tylko 2 osoby , będę wiedziały o co chodzi . Albo mnie zaskoczycie i Wy też się domyślicie :D
To chyba wszystko ? xD
Chyba tak :D
Buziaczki ;**
Chyba tak :D
Buziaczki ;**
Chyba nie umiem pisać One Shotów? Żartujesz? Przecież on jest genialny <333
OdpowiedzUsuńMoże napiszesz jeden na konkurs na mojego bloga? Serdecznie zapraszam ;D
Pozdrawiam ;*
Piękny !!
OdpowiedzUsuńCudownie piszesz !
Umiesz pisać One shoty i ani mi się waż mówić że tak nie jest !
Jesteś genialna ! :*
W wolnej chwili zapraszam do siebie :D
Pozdrawiam :*
AAAAA!!!! Ślicznie Ci dziękuję kochana ! ♥
OdpowiedzUsuńPiękny One Shot ! Wspaniała przyjaźń Marcesci . *.*
Kocham !
Cudowny OS <3
OdpowiedzUsuńMarcesca <333
Viola jak mogłaś :c
Piszesz świetne One Shoty, serio :)
Czekam na następny :D
Super!
OdpowiedzUsuńKocham marcesce!
Czekam na rozdzialik i zapraszam do mnie
nowe-opowiadanie-leonetta.blogspot.com
Angela<3