niedziela, 13 października 2013
I miejsce - By : Ciasteczko
Studia- czas ciężkiej pracy, dużo nauki, ciężkich prac domowych, dużo referatów i wiele innych. Violetta nie patrzyła na to z takiej perspektywy. To był dla niej cud, to było dla niej wielkie marzenie które miało się zaraz spełnić. Dziewczyna nie pochodziła z bogatej rodziny, ale też nie z biednej. Starczało im na wszystko czego potrzebowali. Dziewczyna właśnie wchodziła do recepcji odebrać klucze do akademika. Podchodząc zauważyła, że recepcjonistka rozmawia przez telefon. Z grzeczności postanowiła poczekać chwilę. Kobieta zauważając Castillo pożegnała się i rozłączyła.
- Dzień dobry czy mogę klucz do pokoju nr 16?
-Tak już podaje.- podała dziewczynie klucz i dodała - Jest mała zmiana planów. Będziesz mieszkać z czterema innymi dziewczynami na twoim roczniku.
- Dziękuje za informację.
I poszła. Cały czas się zastanawiała kim są owe dziewczyny. Czy są miłe czy wręcz przeciwnie. Bała się, że będą to zadufane w sobie laleczki Barbie które nie wytrzymają sekundy bez tony makijażu na twarzy. Otwierając drzwi zaczęły drżeć jej dłonie ze strachu. Powoli otwierała je tak jakby za nimi czaiły się potwory czekając na to aby ją zjeść. Otworzyła a jej oczom ukazały się cztery zwykłe dziewczyny.
- Heeej - powiedziała przeciągając słowo.
- Hej. A to chyba ty jesteś właścicielką tego oto łózka- powiedziała blondynka i wskazała jedyne wolne łózko pod oknem. Nie miała innego wyjścia. Podeszła do niego i zaczęła się rozpakowywać. Violetta źle się czuła ponieważ każdy jej ruch obserwowały dziewczyny. Pierwsza odezwała się dziewczyna w prostych kruczo czarnych włosach.
- Cześć jestem Francesca , ale mówią na mnie Fran. To jest Camila , ale po prostu Cami-powiedziała i pokazała na dziewczynę z pięknymi długimi ognisto czerwonymi włosami.- To jest Natalia czyli Naty- wskazała na dziewczynę w czarnych lokach, a na sam koniec dodała- A to Ludmiła inaczej Ludmi.
- Miło mi. Ja jestem Violetta.- powiedziała nieśmiało.
Rozmawiały długi czas kiedy Castillo się rozpakowywała. Nawiązały wspólny temat. Można by powiedzieć, że są przyjaciółkami, i tak siebie po dzisiejszym dniu nazywały. Wieczorem kiedy Violetta leżała już w łóżku a dziewczyny już spały postanowiła włączyć swojego laptopa. Od dawna pisała z chłopakiem który okazał się być z jej uczelni. Był dostępny. Wydawałoby się, że czekał aż wejdzie.
- Hej – napisał chłopak
- O hej czekałeś długo?
- Żeby Cię nie okłamywać tak czekałem godzinę ale dla Ciebie warto.
- Wiesz, że już jestem na uczelni?- zapytała
- Nie bo nie widziałem Ciebie. Nie wiem jak wyglądasz.
- I się nie dowiesz- zaśmiała się dziewczyna.
Rozmawiało im się bardzo dobrze chociaż nie wiedzieli jak wyglądają. Wiedzieli o sobie wszystko. Ulubione kwiaty, ulubiona muzyka, co ich dręczy i inne ciekawe rzeczy. Rozmawiali ze sobą o wszystkim a zarazem o niczym. Nie mieli pewności, że osoba za ekranem jest stara bądź opowiada wszystko o czym piszą. Po skończonej rozmowie poszła spać.
Następny dzień
Castillo obudziła się pierwsza. Była 6:36. Nie wiedziała co ze sobą zrobić. Postanowiła, że obudzi dziewczyny,ale nie w normalny sposób. Ubrała się i poszła do kuchni po dwie pokrywki od garnków. Gdy schodziła usłyszała tłuczenie się szkła. Przestraszyła się, odskoczyła i wpadła na gaśnicę robiąc hałas. Trochę zabolały ją plecy. Weszła do kuchni i zobaczyła chłopaka ubranego w niebieską koszulę w czarną kratkę czarne rurki i czerwone converse. Włosy miał postawione na żel a oczy miały przepiękny zielony odcień.
- Hej obudziłem cię?
- Nie przyszłam po coś, ale już nieważne.
- Jestem Leon a ty?
- Violetta. Jesteś na pierwszym roczniku?
- Nie na drugim. A ty?
- Ja? Jestem na pierwszym.
- No to będziemy mieli razem lekcje. Pierwsze mają z drugimi. Trzecie z czwartymi a piąte osobno.
- No to fajnie. Poczekaj pomogę Ci.- powiedziała i wzięła się za zbieranie razem z chłopakiem szkła.
Gdy skończyli Verdas podziękował dziewczynie to zaczęła szukać dwóch denków. Gdy otworzyła górną szafkę wysypał jej się na twarz cynamon. Dziewczyna przestraszyła się i przewróciła się. Podszedł do niej Leon i chciał jej pomóc.
- Daj pomogę ci.
- Ale to boli.
To prawda całe oczy jej łzawiły. Szczypały ją i to nie było przyjemne. Chłopak wziął chustkę zmoczył ją wodą i zaczął przykładać mokrą szmatkę do oczu. Nie pomagało zbytnio. Posadził ją na blat i wziął nową. Zrobił tak samo jak poprzednio. Tylko tym razem się udało. Gdy zeskoczyła z blatu była tak blisko chłopaka, że czuła jego oddech na sobie. Popatrzył w jej oczy i zrobił to czego się nie spodziewała. Pocałował ją. Gdy oderwali się od siebie on powiedział
- Podziękowanie? Jak tak to możesz mi zawsze dziękować.- i po chwili dodał - Masz piękne oczy.
- Przepraszam. Przypadek.- odpowiedziała dziewczyna po czym uciekła.
Wtargnęła do pokoju jak burza budząc przy tym dziewczyny.
- Co ty robisz jeszcze jest noc daj nam spać - krzyknęły wszystkie naraz.
- Ale jest już...- powiedziała i spojrzała na wyświetlacz telefonu- 7:20.
- Coo!? Nie zdążymy się ubrać!- krzyknęła Natalia.
Violetta zaśmiała się z dziewczyn. Roztargnione biegały po całym pokoju szukając swojej szafy. Szybko się ubrały i wybiegły z akademika. Została jedynie Violetta bo musiała przyszykować sobie książki gdyż nie miała czasu wieczorem. Spakowana do niewielkiej torby szybkim krokiem udała się do wyjścia. Zamknęła pokój i pobiegła w kierunku uczelni. Wchodząc na sale zobaczyła,że wokół grupki ludzi są zgromadzeni wszystkie studentki. Przechodząc zobaczyła ją Francesca. Wstała od chłopaka obejmującego ją i podbiegła po Castillo. Dziewczyna próbowała uniknąć spotkania z chłopakiem poznanego rano. Wiedziała, że tam jest więc dlatego się wymigiwała od podejścia do nich lecz na marne. Resto zaciągnęła ją tam siłą.
- Hej. To jest Violetta. Violetto to jest mój chłopak Marco- pokazała na chłopaka wcześniej ją obejmującego-To jest Federico - wskazała chłopaka obejmującego Ludmi- To Maxi- wskazała na chłopaka obejmującego Naty- A to Andres- wskazała na chłopaka obejmującego tym razem Camile- A to jedyny chłopak który nie ma dziewczyny Le...
- Znamy się.- odpowiedział zielonooki.
- To świetnie chodź siadaj.
Jedynie wolne miejsce było obok Leona. Zawiedziona usiadła obok chłopaka. Została zmierzona dużą ilością zimnych spojrzeń które następnie przeniosły się na Leona. Zdziwiła się.
- A więc nic o nas nie wiesz. Gramy z chłopakami w kosza , a Leon jest kapitanem- opowiedział Federico gdy zauważył zimne spojrzenia w kierunku dziewczyny. Każda chciała być z Leonem tylko dlatego, że był przystojny i grał w koszykówkę.
Koniec zajęć
Dziewczyna odetchnęła z ulgą. Te zajęcia były okropne tylko dlatego, że wokół jej przyjaciół jak i niej byli cały czas studenci. Tam gdzie Leon poszedł tam zgraja dziewczyn szła za nim. Denerwowało ją to. Jak zabrzmiał dzwonek z prędkością światła dziewczyna wyszła z zajęć. Szybko pobiegła do pokoju. Otworzyła drzwi i rzuciła się na łóżko. Chciała pobyć sama. Chwilę później ktoś zapukał do drzwi. Była pewna, że ktoś się pomylił. Kolejny raz. Była cicho aby ktoś pomyślał, że jej nie ma w pokoju. Miała rację. Tajemnicza osoba sobie poszła. Chciała popisać z chłopakiem poznanym przez internet. Odpaliła laptopa. Popatrzyła na listę znajomych. Był dostępny po pięciu sekundach.
- Heeej- napisał jako pierwszy.
- Hej co tam?
- Źle dziewczyna w której się zakochałem ma mnie w dupie.
- Ale jak to?- zdziwiła się.
- No tak to * opowiedział całą historię z rana *
Zdziwiona dziewczyna od razu po przeczytaniu wiadomości zamknęła laptopa. Nie podejrzewała, że ON to może być ON. Wiedziała, że ma na imię Leon, ale nie podejrzewała takich rzeczy. Otworzyła laptopa ponownie. Chciała go przeprosić za jej zachowanie i udawać, że nie wie kim on jest. Otworzyła ponownie rozmowę. Zobaczyła wiadomość
* Czemu wyszłaś? *
Był dostępny. Napisała.
- Przepraszam, że wyszłam, ale musiałam iść do łazienki- skłamała. Wiedziała, że to źle ale musiała.
- Spoko. Rozumiem.
- Wiem jak wyglądasz.
- Skąd wiesz?
- Rozmawiałam z Tobą.
- Rozmawiałem z wieloma dziewczynami. Powiedz szczegóły.
- A więc mogę tylko Ci powiedzieć, że jestem z pierwszego roku, ale to już wiesz. Nic więcej.
Napisała mu to i zamknęła laptopa. Dziewczyny nie wracały więc poszła spać.
Miesiąc później
Z dziewczyn pierwsza znowu obudziła się Violetta. Ubrała się w sukienkę na ramiączka koloru różowego, dżinsową kurteczkę i buty na koturnie koloru beżowego. Weszła do kuchni po pokrywki do obudzenia przyjaciółek , ponieważ ostatnio się nie udało. Weszła do kuchni i tam spotkała Leona.
- Hej- powiedziała. Chłopak zląkł się , ponieważ stał do niej plecami. Upuścił szklankę , w której była woda.
- Kurwa, kolejna szklanka.
- Ty to masz pecha.- zaśmiała się dziewczyna.
- No i to wielkiego.- zawtórował jej chłopak.
Szklanka którą chłopak trzymał rozbiła się na małe kawałeczki , a one wpadły pod blat. Dziewczyna schyliła się aby pomóc w zbieraniu potłuczonego naczynia .Wzięła chusteczkę do rąk aby się nie pokaleczyć. Chłopak w tym samym czasie również zaczął zbierać z podłogi kawałki szkła. Gdy wszystko było pozbierane do kuchni wtargnęła Ludmiła.
- Heeej. Przeszkodziłam w czymś?
- Nie ,nie ,nie.- odpowiedzieli razem.
- Tsaa jasne. Dobra nieważne. Dziś dziewczyny z chłopakami jadą do hotelu z chłopakami , a ja z Federico zostaje u nas ty dziś śpisz u Leona więc ... wara mi wejść do pokoju!-Wykrzyczała ostatnie zdanie i uciekła z kuchni jak oparzona.
- A moje zdanie się nie liczy?- powiedziała zrezygnowania Violetta.
- Aż tak zły jestem?
- Nie o to chodzi. Nie mam ciuchów.
- Spoko coś załatwimy.
Wychodzili razem z kuchni. Szybko pobiegli do pokoju dziewczyny. Chciała wejść. Drzwi były zamknięte. Pukali walili i nic. W końcu ktoś otworzył im drzwi , a tym kimś była wściekła Ludmiła.
- Czego chcecie mówiłam jasno, że dziś śpisz u Leona!- wykrzyczała zła dziewczyna.
- Ale daj mi chociaż komórkę, laptopa i ciuchy!- krzyknęła równie zła dziewczyna.
- Poczekaj chwilę.- zniknęła na chwilę za drzwiami. Po chwili wróciła z laptopem i komórką, ale bez ciuchów.
- Nie będę ci grzebać w szafie. Pa - powiedziała Ferro i zamknęła im drzwi przed nosem
- Chodź znajdziemy coś u mnie.
- A będzie coś dla mnie?
- Pewnie nie.- odpowiedział chłopak i się zaśmiał.
Podchodzili do pokoju 25. Mimo iż znali się krótko zachowywali się jak starzy przyjaciele. Znali się na wylot. Gdy wchodzili do pomieszczenia Castillo od razu wbiegła do łazienki. W tym samym czasie Verdas zaglądał do szafy. Znalazł tylko tam koszule, koszulki, spodnie i inne jego ciuchy. Gdy Violetta wyszła do łazienki zobaczyła, że przyjaciel nie ma dla niej przygotowanych ciuchów.
- To w co się ubiorę?
- Nie wiem może moją koszulę? Nic innego nie mam.- odpowiedział jej chłopak.
- Jeszcze co? Może mam chodzić nago?
- Mi by to nie przeszkadzało.- odpowiedział jej chłopak.
- Na serio? Daj mi lepiej jakąś koszule i nie gadaj tak- odpowiedziała dziewczyna i poszła się przebrać.
On podobał się jej. Ona podobała się mu. Nie wiedzieli jak to sobie powiedzieć. Bali się, że popsuje im się ich przyjaźń. W końcu nadszedł ten dzień . On powie jej co do niej czuje. Dziewczyna wyszła z łazienki w samej koszuli Leona.
- I jak wyglądam ?
- Dla mnie możesz tak chodzić cały czas.- zaśmiał się chłopak. Tak naprawdę mówił prawdę. Chciał z nią chodzić, ale sam nie wie czemu woli dziewczynę od internetu.
- Podasz mi laptopa?- zapytała dziewczyna.
- Tak , tak. Masz - podał Violettcie przenośny komputer. Sam też odpalił laptopa. Spojrzał na listę dostępnych osób. Wypatrywał tej jednej dziewczyny. Zalogowała się więc do niej napisał.
- Heeeej.
- O patrzcie kto napisał- napisała dziewczyna.
- No bo chciałbym Ci coś powiedzieć/napisać.
- No wal śmiało- napisała.
- No bo podobają mi się dwie dziewczyny. Ta Violetta , o której Ci już pisałem i jeszcze jedna.
- Napisz jej to.
- Ale to nie takie proste.
- Proste i to bardzo.
- Kocham Cię. Zostaniesz moją dziewczyną?- napisał chłopak.
Dziewczyna automatycznie się wylogowała. Spodziewał się tego. Przecież tak naprawdę się nie znają. Nagle Castillo podniosła się rzuciła na szyję chłopakowi i powiedziała „Tak”
- Ale co tak?- zapytał zdezorientowany.
- To ja.
- Ale ja wiem, że to ty.
- To ze mną piszesz cały czas.- powiedziała i pocałowała chłopaka , a on odwzajemnił pocałunek.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
OMG.
OdpowiedzUsuńPrzecież to moja praca.
Leze i nie wstaje ze szczęścia.
Gdyby to był dzień skakała bym jak głupia.
Teraz nie moge.
Boże jak się ciesze.
Jezu.
Budzę wszystkiech w domu i krzycze, że zajęłam 1 miejsce. !
Ja na to nie zasługuje.
Dziękuje.
Największe podziękowania należą się pomysłodawczyni Kathrinie bo dzięki niej powstał ten Part.
Z całego serca dziękuje Oli i Kathrinie.
Dodałam coś od siebie, ale pewnie w mejlu nie doszło.
/Ciasteczko0
Wow genialny <33
OdpowiedzUsuńZasłużyłaś na pierwsze miejsce :)
Genialna historia <33
Piękny one shot :3
OdpowiedzUsuńA ta ostatnia kwestia: cud, miód i orzeszki *.*
Bardzo mi się spodobała historia ^^
Clarie
Słodkie to było:-)
OdpowiedzUsuńFajne boskie cudne! zasluzylas napisz 2 czesc lub opowiadanie na podstawie tego (do ciasteczko0) piszesz genialnie
OdpowiedzUsuńsorka za bledy jestem na ceglofonie
Jeżeli chcecie przeczytać jeszcze coś mojego to wbijać na:
Usuńhttp://it-charm-me.blogspot.com/
Pojawił się tam mój post. Tam wyrażajcie opinie na temat czy mam wstawić 2 część czy nie :)
Słodko <3 http://leonetta-fanfiction.blogspot.com/ zajrzysz ?
OdpowiedzUsuńTo było...piękne <3 błagam o 2 część ;)
OdpowiedzUsuńŚwietne <3 To takie piękne *.* ~Kinga;*
OdpowiedzUsuń