Ludmiła - 17 letnia dziewczyna , której pasją jest muzyka . Jest samolubna i egoistyczna. Ale w jej życiu coś się wydarzy . A to , całkowicie ją zmieni ...
~~Ludmiła~~
Jak co dnia , wstałam z łóżka i poszłam do łazienki . Nalałam wody do wanny , chwyciłam książkę pt." Romeo i Julia" i weszłam do gorącej wody .
Ustaliłam sobie taką prawidłowość : Każda kąpiel to 10 przeczytanych stron .
Przez te kilka dni , byłam już na 100 .
Gdy skończyłam czytać to co miałam do przeczytania , umyłam głowę .
Po tym wyszłam z wanny i wytarłam ciało ręcznikiem . Włosy wysuszyłam .
Ubrałam jakieś ładne ciuchy i umyłam zęby .
Gdy wyszłam z łazienki , odłożyłam książkę na półkę , chwyciłam torbę i poszłam do Studio 21.
Weszłam do środka .
Moja przyjaciółka Naty stała i rozmawiała z Maxim (swoim chłopakiem).
Mieli się już pocałować , lecz ja im przeszkodziłam .
- Em , em . -odchrząknęłam . -Naty! Przynieś mi wody , proszę .-na sam koniec wyszczerzyłam zęby w uśmiechu .
- Ona nic ci nie będzie przynosiła! -zdenerwował się Maxi .
-Ty już się tak nie denerwuj , bo ci żyłka pęknie . -zaśmiałam się aby bardziej go rozzłościć .
- A ty uważaj , bo ci się ta żaróweczka w twoim małym móżdżku przepali .-zaśmiał się łobuzersko .
- Grrrr. Spadaj! - zezłościłam się .
Pociągnęłam Naty za rękę i podeszłyśmy pod moją szafkę .
- Oj Naty . Pali mnie pragnienie . Czy możesz mi przynieść wody?
- Nie! Sama sobie idź !
- Oj Naty , Naty . Ten Maxi źle na ciebie wpływa .
- Przestań!-krzyknęła i poszła .
Lekcja muzyki .
- Dzień dobry dzieci .-przywitał nas Antonio .
- Dzień dobry!-opowiedzieliśmy chórem .
- Do naszej szkoły przyjechał nowy uczeń .Miło go powitajcie . To jest Federico .-wskazał ręką na drzwi .
Za chwilkę do klasy wszedł przysto....jny , ohhh....
Grzywka na metr w górę , włosy czarne jak węgiel . Piękne oczy.....
Mimowolnie się uśmiechnęłam .
Ktoś mi machał ręką przed oczami ale nie zwracałam uwagi .
- Ludmiła! -krzyknęła chyba Naty .
W końcu wróciłam do rzeczywistości .
- Co , co , co ?
- Oooo. Ludmi się zakochała . Mam rację? -zaśmiała się .
- Ha, ha , ha. -powiedziałam z sarkazmem . -Możliwe ... -znów się rozpłynęłam .
Przerwa .
Zauważyłam chłopaka siedzącego na ławce . Grał na gitarze . Śpiewał "te credo".
Mimowolnie do niego podeszłam i usiadłam obok .
Federico....to takie piękne imię.
Dołączyłam się i zaczęłam śpiewać razem z nim .
Gdy skończyliśmy , uśmiechnął się do mnie.
- Hej .Jestem Federico .
- Hej . Yyyy . -zapomniałam jak mam na imię?!- Ja .... Ja jestem .... yyyy. Ludmiła!-uff. Przypomniałam sobie .
On się zaśmiał .
- Podoba mi się jak śpiewasz . -powiedział .
- A mi podobasz się ty . Y.. To znaczy jak ty śpiewasz -zaśmiałam się .
On posłał mi perskie oczko .
Przez cały czas siedzieliśmy i rozmawialiśmy .
Gdy zaczęła się kolejna lekcja , Federico miał za prezentować jak śpiewa .
wszedł na scenę i zaczął śpiewać anielskim głosem .
Ja się rozpłynęłam . Bujałam w obłokach .
- Ludmiła!-z mojej cudownej wyobraźni , otrzeźwiły mnie Violetta , Francesca , Camila i Naty .
- Co , co , co?
- Nie gap się tak na niego , bo go zaślinisz . -powiedziała Cami .
- To widać ,że ci się podoba . Od razu inni się dowiedzą. Gapisz się na niego jak na anioła . -zaśmiała się Fran.
- Ooooo . Jak słodko . Ludmiła , musisz mu wyznać prawdę . -powiedziała Violetta .
- Nie! Dziewczyny dajcie mi spokój ! Ja już nie wiem co robić !-powiedziałam .
- Najlepszym sposobem jest wyznanie mu prawdy . -dodały w tym samym czasie .
- Co wy zsynchronizowane?-zaśmiałam się .
- Tak -znów odparły razem . -Przestańcie . Nie to ty przestań . -mówiły w tym samym czasie .
- Ludmiła . Pamiętaj. Powiedz mu prawdę . -dodała Vilu .
Po wszystkich lekcjach poszłam do domu .
Całą drogę myślałam o Fede .
Pierwszy raz się zakochałam .
Oh. On jest cudowny!
Wydałam z siebie ciche : hmmm .
Gdy dotarłam do domu powolnie jak żółw , poszłam do pokoju.
Gdy była już 19 , poszłam na dół .
Zjadłam kolację i poszłam do pokoju .
Dlaczego? Dlaczego w nim? W ogóle się praktycznie nie znamy .
Do pokoju weszła mama.
- Ludmi? A ty się dobrze czujesz?-zapytała dziwnie na mnie patrząc.
- Tak -odparłam .
Podeszła do mnie i dotknęła mojego czoła .
- Ty masz gorączkę!
- Nie mam , mamo.
Dała mi termometr . zmierzyłam temperaturę . Miałam 39 stopni .
- Co się z tobą dzieje? Chodzisz jakaś taka nieobecna , zamyślona . Jesteś zarumieniona , masz gorączkę .
- Nic!
- No powiedz . Mi możesz powiedzieć . Nikomu nic nie wygadam .
- Dajesz słowo?
- Tak . -uśmiechnęła się serdecznie .
- Zakochałam się -wybełkotałam tak aby nie usłyszała .
- Co?
-Zakochałam się -powiedziałam trochę wyraźniej .
- CO? Mów wyraźniej .
Pękłam .
- Zakochałam się!
Moja mam się tylko uśmiechnęła .
- Oooo. Moja córcia się zakochała .
- Mamo!
- No dobrze, dobrze . A kto to?
- Federico . Taki nowy w Studio .
- Ok . Już cię nie męczę tymi pytaniami . -zaśmiała się i wyszła .
Mijały dni , w końcu ja i Fede zostaliśmy przyjaciółmi . Znamy się już rok.
Ja cały ten czas ukrywam moje uczucia .
Pewnego razu spacerowaliśmy po parku .
- Ludmiła? Co jest?
- Nic .
- Powiedz mi . widzę ,że jest coś nie tak .
Stanął i spojrzał mi w oczy .
- Zakochałam się i nie wiem jak to powiedzieć tej osobie .
On posmutniał .
Może coś do mnie czuje?
- Powiedz jej ,że kochasz ją nad życie . Że nie ma chwili , w której byś o niej nie myślała . Jest twoim słońcem na niebie . Jest twoim tlenem . Nie możesz bez niej żyć .
- Nie powiem tego .
- Czemu?
- Bo ta osoba już powiedziała to za mnie .
- Y?
- Ty, baranie! -zaśmiałam się .
On też się zaśmiał .
W tym momencie przyciągnął mnie do siebie i wpił się w moje usta . Ten pocałunek był , była magiczny ! Przez to zakochałam się w nim od nowa!
W końcu się od siebie oderwaliśmy .
- Ja też cię kocham . Nad życie . -powiedział i pogłaskał mnie po policzku .Staliśmy tak i patrzyliśmy sobie w oczy .
Kilka miesięcy później .
Szliśmy jak zawsze , spacerując po parku.
Zaczął padać deszcz.
Fede był jakiś zamknięty w sobie . Smutny...
- Co się stało kochanie ? -zapytałam patrząc w jego smutne oczy . Były przepełnione bólem . Były szkliste .
- Ja wyjeżdżam . Na zawsze.
- Co?! Co ty mówisz?! Jak to wyjeżdżasz?! Ja cię kocham! Ty zmieniłeś moje życie ! Na lepsze. Federico! Nie zostawiaj mnie! Nie umiem bez ciebie żyć .Jesteś moim tlenem . A bez tlenu nie da się żyć . Pamiętasz? Sam mi to mówiłeś . Federico!
- Ja nie dam rady! Nie mogę bez ciebie żyć! Ale rodzice mnie zabierają z powrotem ! Nic nie da się zrobić . Nie da ... To koniec . To koniec Ludmiła.Już nigdy się nie zobaczymy . Nigdy ...
Momentalnie z moich oczy zaczęły wypływać strugi łez . Moczyłam jego koszulę .Wąchałam jego zapach . Zapamiętywałam go .
Spojrzeliśmy sobie w oczy i pocałowaliśmy się . Był to ostatni pocałunek .
Gdy się od siebie oderwaliśmy :
- Nie chcę się z tobą żegnać . -powiedział . -Ja chcę być z tobą .
- To może powiedzmy sobie dzień dobry? -zapytałam płacząc .
- Dzień dobry Federico .
- Dzień dobry Ludmiła .
- Kocham cię -powiedzieliśmy w tym samym czasie .
Po czym odeszliśmy w przeciwne strony .
O boże ale smutny początek.
OdpowiedzUsuńŁzy miałam w oczach.
Podoba mi się fabuła.
Pięknie.
Smutny koniec.
UsuńNie myśle trzeźwo po tym co przeczytałam.
O BOŻE *.*
OdpowiedzUsuńWzruszyłam się
A ja się rzadko wzruszam
Właściwie to BARDZO rzadko
To było piękne
Ale liczyłam na Happy End
Ale tak właściwie jest lepiej
Resztę sb sama dopowiem xD
Moja kochana Fedemiłą <333
Pisz tak dalej
NAJLEPSZE !
OdpowiedzUsuńKocham je po prostu i ogromne buziaki dla autorki ;*
Jest bardzo wzruszające... Czytałam je chyba z milion razy i za każdym razem po policzkach spłynęło mi kilka łez. Życzę dalszej weny :)
AUTORKO, jeśli posiadasz bloga to koniecznie podaj mi adres :)
violettainlove.blogspot.com :)
UsuńFajny rozdział :) Zapraszam na mojego blogaa http://leonetta4eve.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń