" Jeśli chcesz latać
Wezmę Cię "
" Salta "
- Ale Jorge jak to nie wrócił ? - nie potrafiłam w to uwierzyć .
- Poszedł do Studia i miał wrócić później , ale nie wrócił i nadal nie wraca i ja nie wiem co z nim , bo ja się martwię - zaczął się trząść.
- Ciiiiii - przytuliłam go do siebie . - Zaraz go znajdziemy - próbowałam go pocieszyć , ale sama pomału się rozklejałam .
- Violu ? A jeśli coś mu się stanie ? To co będzie ? On będzie wtedy z tatą ?
- Jorge ... - głos mi się załamał . Nie potrafiłam mu na to odpowiedzieć .
- Ej mały - Leon przejął inicjatywę i klęknął obok mnie . - Zaraz go znajdziemy . Zaprowadzisz mnie do Twojej mamy ? - chłopiec lekko skinął głową . Leon wstał i wziął Jorga za rękę . Ja również stanęłam na równe nogi . Zorientowałam się , że każdy się na nas patrzy . Podeszła do mnie Fran z Marco .
- Ej Violu co jest ? - spytała dziewczyna .
- Diego zniknął - wyszeptałam .
- Ale jak zniknął ? Co ... ?!
- Nie wrócił na noc do domu . Przepraszam Was , ale muszę iść - popatrzyłam na Leona , a on skinął mi głową .
- Idziemy z Wami - zaoferował się Marco . - Idźcie już , a my zaraz Was dogonimy . Zbierzemy resztę - chłopak wziął zdezorientowaną Fran za rękę i rozpoczął poszukiwanie reszty naszych przyjaciół . Podeszłam do Leona i razem z 6-latkiem wyszliśmy ze Studia . Przez całą drogę nie odezwaliśmy się ani słowem . W końcu znaleźliśmy się pod domem naszego przyjaciela . Otworzyłam drzwi, ponieważ pukanie na nic się nie zdawało i zobaczyłam chodzącą w te i we wte po salonie mamę Diego .
- Dzień dobry - powiedziałam z Leonem , a kobieta zatrzymała się i popatrzyła w naszą stronę.
- O Boże ! To ty Violu . Ale mnie przestraszyliście . Jorge gdzieś ty był ? Nie wolno Ci wychodzić i mnie o tym nie informować - naskoczyła na syna .
- Ale mamo ja poszłem po Violę i spotkałem takiego chłopaka i jest fajny i powiedział , ze pomoże nam znaleźć Diego i ja muszę z nim iść go szukać i wziąłem Ci Violkę byś miała towarzystwo - Jorge zaczerpnął powietrza i zakończył swoją mowę , którą wypowiedział jakby nas tam nie było . Zaczęła boleć mnie głowa .
- Przepraszam , ale gdzie ostatnim razem był Diego ? - spytał mój przyjaciel .
- Wczoraj wyszedł z domu wieczorem i nie wrócił . Nie odbiera telefonów . Co robić , co robić ? - Angela zaczęła coraz bardziej panikować .
- Mama ja chcę do Diego - Jorge rzucił się rodzicielkę na szyję .
- To może ja się zajmę Jorgem , a Leon z naszymi przyjaciółmi poszuka Diego ? - za proponowałam . Kobieta podniosła wzrok i przytaknęła głową . 6 - latek odkleił się od jej piersi , a ja wzięłam go za rękę i zaprowadziłam go do jego pokoju . Zdążyłam jeszcze posłać nieśmiały uśmiech do Leona . Usadowiłam chłopca na łóżku i usiadłam się obok niego . Wzięłam pierwszą lepszą książkę z brzegu .
- Chcesz , żebym Ci poczytała ? - spytałam . Kiwnął głową . - W pewnym mieście , w dalekim kraju żyła sobie mała ciuchcia - Daniel ( ... ) I tak Daniel stał się przyjacielem Xabiniego i żyli w przyjaźni z resztą miasteczka - zamknęłam książkę po jakiejś półgodzinie i zorientowałam się , że Jorge zasnął . Cmoknęłam go w czubek głowy , położyłam na łóżku i przykryłam kołdrą . Wyszłam po cichu z pomieszczenia i zeszłam na dół po schodach . Nikogo nie było w salonie , więc zajrzałam do kuchni i zobaczyłam kartkę przyczepioną do lodówki .
Violu , wyszliśmy . Poszliśmy w stronę Centrum .
Jak będziemy coś wiedzieć to się odezwiemy .
Leon ;***
I co ja mam teraz robić ? Stać i czekać , aż sobie go znajdą . Nie ! Muszę coś zrobić . Ale czy mogę zostawić Jorga samego ? 5 minut chyba samemu mu nie zaszkodzi . Pospiesznie wyszłam z domu i skręciłam w najbliższą uliczkę . Właściwie nie wiedziałam gdzie chcę iść . Po krótkim czasie zobaczyłam znane mi miejsce . Przeszłam przez bramę i znalazłam się na cmentarzu . Moje nogi same mnie pokierowały i już po chwili znajdowałam się pod 7 alejką.
Maria Saremego* - Castillo
Żyła 37 lat
Na zawsze z nami pozostanie
Śmierć ? Co to jest ? Krótka chwila czy długi proces ? A może tak i tak ?
A co jest po śmierci ? Nic ? Pustka? Mamy nadzieję , że będziemy żyć wiecznie . Ja też ją mam . Tak zostałam wychowana i z taką myślą będę nadal żyła . Ciekawa jak mama się wtedy czuła . Cierpiała ? Może kiedyś mi o tym opowie . Gdy się spotkamy ...
Nagle usłyszałam jakiś hałas . Odwróciłam głowę i zobaczyłam znicz . Prawdopodobnie spadł z nagrobka i rozbił się o ziemie . Ktoś klęknął , by go podnieść . Znałam go .
- Diego ! - wykrzyknęłam szczęśliwa . W jednej chwil znalazłam się koło niego i rzuciłam na szyję . - O mój boże , o mój boże . Gdzieś ty byłeś ? Co ... ty ... - nie mogłam złapać oddechu.
- Violu spokojnie - oddalił mnie na wyciągniecie ramion . - Oddychaj. Nic mi nie jest. Żyję .
- Ale czego Cię nie było ? Czemu nie wróciłeś na noc ?
- Potrzebowałem pomyśleć - odparł obojętnie .
- Potrzebowałem pomyśleć . Potrzebowałem pomyśleć ?! Nawet nie wiesz co Twoja mama i Jorge wyprawiali ze strachu . Mogłeś ich poinformować . Chociaż mnie . Czy to takie trudne zadzwonić albo poskładać 3 słowa na klawiaturze telefonu ?
- Viola spokojnie - powtórzył .
- Jak mam być spokojna jak mi takie rzeczy mówisz ?! - zakrył mi usta ręką . - Ok , ok - wymruczałam spod dłoni . - Zamknę się - Diego kiwnął głową i odsłonił mi usta . - Ale wytłumaczysz mi wszystko ?
- Może najpierw stąd pójdziemy - zdałam sobie sprawę , że klęczymy wśród grobów , przy resztkach znicza , a wszyscy się na nas gapią . Pospiesznie wstaliśmy i wyszliśmy po za teren cmentarzach .
- No więc ... - zaczęłam .
- No więc nie wróciłem na noc , bo potrzebowałem chwili oddechu - wysłałam wiadomość do Leona , że znalazłam Diego i , że spotkamy się przed jego domem , a przyjaciel kontynuował swoją opowieść . - Musiałem coś przemyśleć i nikt miał mi nie przeszkadzać , więc nikogo nie po informowałem gdzie jestem . Chodziło o mojego tatę . Chciałem pobyć z nim sam na sam. Powinnaś wiedzieć jak to jest , bo straciłaś mamę . Ale mimo wszystko przepraszam Cię , że Cię nastraszyłem .
- To nie mnie przepraszaj . Lepiej ich - wskazałam na grupkę przyjaciół , którzy biegli w naszą stronę . Pospiesznie odsunęłam się na bok .
- Diego jak mogłeś nas tak oszukać ?! - zaczęli się wydzierać każdy po kolei . - Wiesz jak się martwiliśmy . A tu żadnego znaku życia ! Diego ! Nie rób nam tego nigdy więcej !
- Oooooooo . Ja też Was kocham - odparł i tak znaleźliśmy się w zbiorowym uścisku .
- Dziwny dzień nie ? - spytała Bridgit . Siedzieliśmy wszyscy na trawie w parku .
- A był kiedyś jakiś normalny ? - odparła Naty oparta o Maxiego .
- Nie - zgodziliśmy się chórem .
- Wiecie co ? - zagadnęłam . - Chcę mi się spać . Idę do domu . Idzie ktoś ze mną ? - wstałam i spojrzałam na grupkę przyjaciół .
- Ja idę - Leon się podniósł . - Zostawiłem tam swoją bluzę .
- Lara ? - pokręciła głową , bawiąc się jakaś piłeczką .
- Ok . To na razie - obdarowałam ich uśmiechem i razem z Leonem ruszyliśmy w drogę .
- Mam prośbę - oświadczyłam .
- Jaką ?
- Opowiesz mi jak " niby " byłam pijana ?
- No mogę tylko nie wiem czy chcesz tego słuchać .
- Dawaj - Leoś zaczął mówić . No to , że kocham Vina Diesela to , by się zgadzało . - No i wtedy ty mnie ... pocałowałaś .
Popatrzyłam na niego jak na idiotę . - Co ?!
- Seryjnie - miał dziwną minę .
- Nie , nie , nie , nie . Nie rób jaj .
- No nie robię ! -gwałtownie się zatrzymałam . Nie !
--------------------------------------------------------------------
I tu zacznie się dłuuuuuuuuga notka .
* - nie wiem do końca czy dobrze napisałam jej nazwisko ;D Ale jest po 2 i nie chcę mi się tego sprawdzać
Ostatnio czytałam sobie stare komentarze i doszłam do wniosku , że ten rozdział dedykuję Julcę K. ;*** .
Wiem , że ten rozdział nie jest wspaniały ( nie wiem czy można nawet tu mówić o poziomie średnim ) , ale zasłużyła na to .
Ale no sorry ,ale jak ja mam tu pisać jakieś normalne rzeczy , gdy wokół tyle się dzieję .
Po północy . Kaśka dzwoni :
Aaaaaaaaaaaa . Pocałowali się . Pocałowali się .
Prawie się popłakałam
Tyle ważnych spraw zostało poruszonych
To było takie słodkie . Jak sobie to przypominam to zaczynam się szczerzyć .
Tyle ważnych spraw zostało poruszonych
To było takie słodkie . Jak sobie to przypominam to zaczynam się szczerzyć .
Słaba jakoś , ale :
Włosy Lu mnie rozwaliły
Marco i Fran :***
Naxi
Diego został forever alone
I nie wiem czemu ,ale jak zaczęli rapować to ja nie mogłam przestać się śmiać .
Te oczko to mi się wydaję , że ona puszcza do swojej mamy :D Moja filozofia
Nie mogę się doczekać aż usłyszę głos Lary , Diego i Marco po polsku ;D
Nie mogę się doczekać aż usłyszę głos Lary , Diego i Marco po polsku ;D
Zaraz ta notka przebiję długość rozdziału ;D
Chyba to na tyle
To do wyników konkursu
Buziaczki ;***
EDIT :
Oooooo . Mina Naty mnie rozwaliła
Ojeju:D
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się!O.o
Dziękuję<3
Rozdział boski:*
Co?! Ja ci tu dam! Średni?! Phi! Ty sobie ze mnie kpisz;D
Wspaniały!
Kocha to jak opisujesz innych uczucia:) Ja bym tak nie potrafiła;D W ogóle ja nie umiem opisywać uczuć, ale to taki szczegółxD
Powiem Ci szczerze, że cieszy mnie to, że Diego się znalazł. Tak jakoś:>
Ha! Ciekawe jak Viola zareaguje na ten pocałunek!xD
Taak... Ja pocałunek Leonetty oglądałam na rodzinnym party u mojej babci. Jak o zobaczyłam o ja wpisk! Wszyscy aż mnie się pytali co się stałoxD Wstyd mi było, al ten pocałunek oglądałam przez...20 minut tak w kółko i w kółko. No i teraz w domu!xD
To jest historyczne wydarzenie! Ja to muszę w książce opisać!
Fryzura Ludmiły również!xD Ja tak sobie myślę "Co ona to ma na głowie?"xD
Tak, ja też czekam na 2 sezon. Chcę się dowiedzieć jakie głosy ko będzie miał^_^
Ups! Chyba się rozpisałam;D
Przepraszam... Tak jakoś wyszło.
No o czekam na next!
No i całuski:***
Jula K.
mina Naty powiem szczerze rozwaliła mnie :) włosy Lu zajefajne :)
OdpowiedzUsuńPiękny rozdział czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział proszę żeby do siebie wrócili oczywiście chodzi o Leonettę
OdpowiedzUsuńwpadnijcie do mnie
eonetta-story-pomojemu.blogspot.com
Super! Kiedy Leonetta wróci?? Czekam na next
OdpowiedzUsuńHaha jakie nie, Violu? Tak, jak najbardziej tak. Zrobiłaś to tylko teraz nie zepsuj niczego i wróć do niego ;))) Rozdział świetny przepraszam, że komentuje tak późno ale lepiej późno niż wcale;)) Nie moge sie doczekac następnego. Zapraszam do mnie amor-amor-amor-leonetta.blogspot.com
OdpowiedzUsuń