sobota, 12 października 2013

Rozdział XXXV

Dla Julki K. 

            " Jeśli chcesz latać
          Wezmę Cię "
                                             "  Salta " 




- Ale Jorge jak to nie wrócił ? - nie potrafiłam w to uwierzyć . 
- Poszedł do Studia i miał wrócić później , ale nie wrócił i nadal nie wraca i ja nie wiem co z nim , bo ja się martwię - zaczął się trząść. 
- Ciiiiii - przytuliłam go do siebie . - Zaraz go znajdziemy - próbowałam go pocieszyć , ale sama pomału się rozklejałam . 
- Violu ? A jeśli coś mu się stanie ? To co będzie ? On będzie wtedy z tatą ? 
- Jorge ... - głos mi się załamał . Nie potrafiłam mu na to odpowiedzieć . 
- Ej mały - Leon przejął inicjatywę i klęknął obok mnie .  - Zaraz go znajdziemy . Zaprowadzisz mnie do Twojej mamy ? - chłopiec lekko skinął głową . Leon wstał i wziął Jorga za rękę . Ja również stanęłam na równe nogi . Zorientowałam się , że każdy się na nas patrzy . Podeszła do mnie Fran z Marco . 
- Ej Violu co jest ? - spytała dziewczyna . 
- Diego zniknął - wyszeptałam .
- Ale jak zniknął ? Co ... ?!
- Nie wrócił na noc do domu . Przepraszam Was , ale muszę iść - popatrzyłam na Leona , a on skinął mi głową . 
- Idziemy z Wami - zaoferował się Marco . - Idźcie już , a my zaraz Was dogonimy . Zbierzemy resztę - chłopak wziął zdezorientowaną Fran za rękę i rozpoczął poszukiwanie reszty naszych przyjaciół . Podeszłam do Leona i razem z 6-latkiem wyszliśmy ze Studia . Przez całą drogę nie odezwaliśmy się ani słowem . W końcu znaleźliśmy się pod domem naszego przyjaciela . Otworzyłam drzwi, ponieważ pukanie na nic się nie zdawało i zobaczyłam chodzącą w te i we wte po salonie mamę Diego . 
- Dzień dobry - powiedziałam z Leonem , a kobieta zatrzymała się i popatrzyła w naszą stronę. 
- O Boże ! To ty Violu . Ale mnie przestraszyliście . Jorge gdzieś ty był ? Nie wolno Ci wychodzić i mnie o  tym nie informować - naskoczyła na syna . 
- Ale mamo ja poszłem po Violę i spotkałem takiego chłopaka i jest fajny i powiedział , ze pomoże nam znaleźć Diego i ja muszę z nim iść go szukać i wziąłem Ci Violkę byś miała towarzystwo - Jorge zaczerpnął powietrza i zakończył swoją mowę , którą wypowiedział jakby nas tam nie było . Zaczęła boleć mnie głowa . 
- Przepraszam , ale gdzie ostatnim razem był Diego ? - spytał mój przyjaciel .
- Wczoraj wyszedł z domu wieczorem i nie wrócił . Nie odbiera telefonów . Co robić , co robić ? - Angela zaczęła coraz bardziej panikować . 
- Mama ja chcę do Diego - Jorge rzucił się rodzicielkę na szyję . 
- To może ja się zajmę Jorgem , a Leon z naszymi przyjaciółmi poszuka Diego ? - za proponowałam . Kobieta podniosła wzrok i przytaknęła głową . 6 - latek odkleił się od jej piersi , a ja wzięłam go za rękę i zaprowadziłam go do jego pokoju . Zdążyłam jeszcze posłać nieśmiały uśmiech do Leona . Usadowiłam chłopca na łóżku i usiadłam się obok niego . Wzięłam pierwszą lepszą książkę z brzegu .
- Chcesz , żebym Ci poczytała ? - spytałam . Kiwnął głową . -  W pewnym mieście , w dalekim kraju żyła sobie mała ciuchcia - Daniel ( ... ) I tak Daniel stał się przyjacielem Xabiniego i żyli w przyjaźni z resztą miasteczka - zamknęłam książkę po jakiejś półgodzinie i zorientowałam się , że Jorge zasnął . Cmoknęłam go w czubek głowy , położyłam na łóżku i przykryłam kołdrą . Wyszłam po cichu z pomieszczenia i zeszłam na dół po schodach . Nikogo nie było w salonie , więc zajrzałam do kuchni i zobaczyłam kartkę przyczepioną do lodówki . 

                Violu , wyszliśmy . Poszliśmy w stronę Centrum .
 Jak będziemy coś wiedzieć to się odezwiemy . 

                                         Leon ;***
               


I co ja mam teraz robić ? Stać i czekać , aż sobie go znajdą . Nie ! Muszę coś zrobić . Ale czy mogę zostawić Jorga samego ? 5 minut chyba samemu mu nie zaszkodzi 
 . Pospiesznie wyszłam z domu i skręciłam w najbliższą uliczkę . Właściwie nie wiedziałam gdzie chcę iść . Po krótkim czasie zobaczyłam znane mi miejsce . Przeszłam przez bramę i znalazłam się na cmentarzu . Moje nogi same mnie pokierowały i już po chwili znajdowałam się pod 7 alejką. 


             Maria Saremego* - Castillo 

                            Żyła 37 lat 
                              Na zawsze z nami pozostanie 


Śmierć ? Co to jest ? Krótka chwila czy długi proces ? A może tak i tak ?
A co jest po śmierci ? Nic ? Pustka? Mamy nadzieję , że będziemy żyć wiecznie . Ja też ją mam . Tak zostałam wychowana i z taką myślą będę nadal żyła . Ciekawa jak mama się wtedy czuła . Cierpiała ? Może kiedyś mi o tym opowie . Gdy się spotkamy ...
Nagle usłyszałam jakiś hałas . Odwróciłam głowę i zobaczyłam znicz . Prawdopodobnie spadł z nagrobka i rozbił się o ziemie . Ktoś klęknął , by go podnieść . Znałam go . 
- Diego ! - wykrzyknęłam szczęśliwa . W jednej chwil znalazłam się koło niego i rzuciłam na szyję . - O mój boże , o mój boże . Gdzieś ty byłeś ? Co ... ty ... - nie mogłam złapać oddechu.
- Violu spokojnie - oddalił mnie na wyciągniecie ramion . - Oddychaj. Nic mi nie jest. Żyję . 
- Ale czego Cię nie było ? Czemu nie wróciłeś na noc ? 
- Potrzebowałem pomyśleć - odparł obojętnie . 
- Potrzebowałem pomyśleć . Potrzebowałem pomyśleć ?! Nawet nie wiesz co Twoja mama i Jorge wyprawiali ze strachu . Mogłeś ich poinformować . Chociaż mnie . Czy to takie trudne zadzwonić albo poskładać 3 słowa na klawiaturze telefonu ? 
- Viola spokojnie - powtórzył . 
- Jak mam być spokojna jak mi takie rzeczy mówisz ?! - zakrył mi usta ręką . - Ok , ok - wymruczałam spod dłoni . - Zamknę się - Diego kiwnął głową i odsłonił mi usta . - Ale wytłumaczysz mi wszystko ? 
- Może najpierw stąd pójdziemy - zdałam sobie sprawę , że klęczymy wśród grobów , przy resztkach znicza , a wszyscy się na nas gapią . Pospiesznie wstaliśmy i wyszliśmy po za teren cmentarzach . 
- No więc ... - zaczęłam .
- No więc nie wróciłem na noc , bo potrzebowałem chwili oddechu - wysłałam wiadomość do Leona , że znalazłam Diego i , że spotkamy się przed jego domem , a przyjaciel kontynuował swoją opowieść . - Musiałem coś przemyśleć i nikt miał mi nie przeszkadzać , więc nikogo nie po informowałem gdzie jestem . Chodziło o mojego tatę . Chciałem pobyć z nim sam na sam. Powinnaś wiedzieć jak to jest , bo straciłaś mamę . Ale mimo wszystko przepraszam Cię , że Cię nastraszyłem . 
- To nie mnie przepraszaj . Lepiej ich - wskazałam na grupkę przyjaciół , którzy biegli w naszą stronę . Pospiesznie odsunęłam się na bok . 
- Diego jak mogłeś nas tak oszukać ?! - zaczęli się wydzierać każdy po kolei . - Wiesz jak się martwiliśmy . A tu żadnego znaku życia ! Diego ! Nie rób nam tego nigdy więcej ! 
- Oooooooo . Ja też Was kocham - odparł i tak znaleźliśmy się w zbiorowym uścisku . 




- Dziwny dzień nie ? - spytała Bridgit . Siedzieliśmy wszyscy na trawie w parku . 
- A był kiedyś jakiś normalny ? - odparła Naty oparta o Maxiego . 
- Nie - zgodziliśmy się chórem . 
- Wiecie co ? - zagadnęłam . - Chcę mi się spać . Idę do domu . Idzie ktoś ze mną ? - wstałam i spojrzałam na grupkę przyjaciół . 
- Ja idę - Leon się podniósł . - Zostawiłem tam swoją bluzę . 
- Lara ? - pokręciła głową , bawiąc się jakaś piłeczką . 
- Ok . To na razie - obdarowałam ich uśmiechem i razem z Leonem ruszyliśmy w drogę . 
- Mam prośbę - oświadczyłam . 
- Jaką ?
- Opowiesz mi jak " niby " byłam pijana ?
- No mogę tylko nie wiem czy chcesz tego słuchać . 
- Dawaj - Leoś zaczął mówić . No to , że kocham Vina Diesela to , by się zgadzało . - No i wtedy ty mnie ... pocałowałaś . 
Popatrzyłam na niego jak na idiotę . - Co ?! 
- Seryjnie - miał dziwną minę . 
- Nie , nie , nie , nie . Nie rób jaj . 
- No nie robię ! -gwałtownie się zatrzymałam . Nie ! 

--------------------------------------------------------------------
I tu zacznie się dłuuuuuuuuga notka . 
* - nie wiem do końca czy dobrze napisałam jej nazwisko ;D  Ale jest po 2 i nie chcę mi się tego sprawdzać 
Ostatnio czytałam sobie stare komentarze i doszłam do wniosku , że ten rozdział dedykuję Julcę K. ;*** .
Wiem , że ten rozdział nie jest wspaniały ( nie wiem czy można nawet tu mówić o poziomie średnim ) , ale zasłużyła na to . 
Ale no sorry ,ale jak ja mam tu pisać jakieś normalne rzeczy , gdy wokół tyle się dzieję . 
Po północy . Kaśka dzwoni :
Aaaaaaaaaaaa . Pocałowali się . Pocałowali się . 
Prawie się popłakałam 
Tyle ważnych spraw zostało poruszonych
To było takie słodkie . Jak sobie to przypominam to zaczynam się szczerzyć . 
Słaba jakoś , ale :

Włosy Lu mnie rozwaliły 
Marco i Fran :***
Naxi 
Diego został forever alone 
I nie wiem czemu ,ale jak zaczęli rapować to ja nie mogłam przestać się śmiać . 
Te oczko to mi się wydaję , że ona puszcza do swojej mamy :D Moja filozofia 
Nie mogę się doczekać aż usłyszę głos Lary , Diego i Marco po polsku ;D
Zaraz ta notka przebiję długość rozdziału ;D
Chyba to na tyle 
To do wyników konkursu 

Buziaczki ;***

EDIT : 
Oooooo . Mina Naty mnie rozwaliła 

6 komentarzy:

  1. Ojeju:D
    Nie spodziewałam się!O.o
    Dziękuję<3
    Rozdział boski:*
    Co?! Ja ci tu dam! Średni?! Phi! Ty sobie ze mnie kpisz;D
    Wspaniały!
    Kocha to jak opisujesz innych uczucia:) Ja bym tak nie potrafiła;D W ogóle ja nie umiem opisywać uczuć, ale to taki szczegółxD
    Powiem Ci szczerze, że cieszy mnie to, że Diego się znalazł. Tak jakoś:>
    Ha! Ciekawe jak Viola zareaguje na ten pocałunek!xD
    Taak... Ja pocałunek Leonetty oglądałam na rodzinnym party u mojej babci. Jak o zobaczyłam o ja wpisk! Wszyscy aż mnie się pytali co się stałoxD Wstyd mi było, al ten pocałunek oglądałam przez...20 minut tak w kółko i w kółko. No i teraz w domu!xD
    To jest historyczne wydarzenie! Ja to muszę w książce opisać!
    Fryzura Ludmiły również!xD Ja tak sobie myślę "Co ona to ma na głowie?"xD
    Tak, ja też czekam na 2 sezon. Chcę się dowiedzieć jakie głosy ko będzie miał^_^
    Ups! Chyba się rozpisałam;D
    Przepraszam... Tak jakoś wyszło.
    No o czekam na next!

    No i całuski:***

    Jula K.

    OdpowiedzUsuń
  2. mina Naty powiem szczerze rozwaliła mnie :) włosy Lu zajefajne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny rozdział czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział proszę żeby do siebie wrócili oczywiście chodzi o Leonettę
    wpadnijcie do mnie
    eonetta-story-pomojemu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Kiedy Leonetta wróci?? Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha jakie nie, Violu? Tak, jak najbardziej tak. Zrobiłaś to tylko teraz nie zepsuj niczego i wróć do niego ;))) Rozdział świetny przepraszam, że komentuje tak późno ale lepiej późno niż wcale;)) Nie moge sie doczekac następnego. Zapraszam do mnie amor-amor-amor-leonetta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥