sobota, 3 sierpnia 2013
Rozdział III
" Ale są rzeczy , które wiem
Chodź tu , a pokaże Ci "
'' Podemos "
Do kuchni weszła znana mi kobieta , w średnim wieku , ze zmarszczkami , ale tylko od śmiechu .
- Babcia ! - krzyknęłam i ją mocno przytuliłam , ale zdałam sobie sprawę , że jestem cała mokra. - Przepraszam - szybko się odsunęłam i z trudem powstrzymałam śmiech na widok plamy na ubraniu babci .
- Nic się nie stało . Już przyzwyczaiłam się do twoich pomysłów. - zwróciła się do mojego taty - German pamiętasz jak kiedyś była burza i Violetta poszła na balkon , i zobaczyła balona przyczepionego do drzewa , a jak chciała go zdjąć to ....
- Już , już . Nie będziesz tego opowiadać po raz kolejny . Idę się przebrać . - Gdy byłam na schodach usłyszałam śmiech . Czyli jednak opowiedziała. Ochh ! No trudno . Szybko się przebrałam i zeszłam na dół . Zastałam ich całych pękających od śmiechu .
- OO ! Violetta ! Już przyszłaś ! Masz tu herbatkę , bo się przeziębisz - powiedział tata . - Jesteś głodna ? - spytał , gdy już wypiłam kilka łyków . Kiwnęłam głową . - Olga już nakrywa do stołu. Oczywiście Angeliko zostaniesz . - zwrócił się do babci .
- Nie mogłabym odmówić .
- Kolacja - dobiegł nas głos Olgi . Podczas posiłku wspominaliśmy stare czasy i moje głupie pomysły . Po kolacji , gdy tata odwiózł już babcie do domu , spytałam go o moją naukę w Studio . Nie miał żadnych zastrzeżeń. Chciał tylko , żebym zapraszała go na wszystkie moje występy.
- Jesteś kochany - mocno go przytuliłam .
- Wiem o tym . Teraz idź już spać , bo już późno .
- Kocham Cię .
- Ja Cię jeszcze bardziej - pocałował mnie w czoło . - Dobranoc . Śpij dobrze .
- Dobranoc .
Już w piżamie , w swoim łóżku , po opisaniu swojego dnia w pamiętniku , przypomniałam sobie Leona . Kochanego Leonka . Palant - znowu tylko taki zwrot przemknął mi przez głowę .
Następnego dnia , po obiedzie , wybrałam się do Studia zapisać się na egzaminy . Gdy wyszłam z gabinetu Pablo , gdzie złożyłam papiery i dowiedziałam się , że egzaminy mam za 2 dni , podeszły do mnie Fran i Camila .
- Hej dziewczyny . Co tam ?
- W porządku . Zapisałaś się ? - spytała Camila .
- Tak . Egzaminy mam za 2 dni .
- Bardzo chętnie Ci pomożemy .
- Naprawdę ? Dziękuję .
- Dziewczyny , widziałyście Maxiego? - podszedł do nas bardzo dobrze znany mi chłopak. Leon . Nie , nie . On nie może się tu uczyć . Nie !!! - Oo ! Kogo my tu mamy ? - na jego twarzy pojawił się drwiący uśmieszek . - Doszłaś tu bez niczyjej pomocy ? Brawo ! Jestem z Ciebie dumny !
- Znacie się ? - spytała zaintrygowana Fran .
- Tak . Poznaliśmy się wczoraj . A ty nikogo nie zabiłeś lub nie staranowałeś po drodze ? Godne powagi ! - powiedziałam . W tej chwili dobiegł nas głośny śmiech i z sąsiedniego korytarza wybiegł radosny Beto . Gdy mnie spostrzegł natychmiast do mnie podbiegł , wziął mnie w objęcia i zaczął kręcić jak wczoraj tylko , że 3 razy szybciej .
- Violecia ! Violuś ! Violetka ! Jak się stęskniłem ! - krzyczał mi do ucha.
- Beto ! Beto ! Widzieliśmy się wczoraj . Postaw mnie ! Już ! - stanęłam na własnych nogach , ale Beto trzymał mnie na wyciągnięcie rąk .
- Jak ty urosłaś ! A te włosy nie były ciemniejsze ?! Jak Angie ?! Widziałaś ją ?! Ja pędzę ! Cześć ! - zniknął po 3 sekundach.
- Hahahhahahhaha ! Widać , że ... Jesteś tu ... - był to Leon , który aż nie mógł wytrzymać od śmiechu .
- Nie zaczynaj ! Jak się śmiejesz to twój policzek drga jakbyś trzymał dzwoniący telefon w buzi - natychmiast przestał się śmiać , za to dziewczyny wybuchnęły śmiechem , że kilka osób zatrzymało się zdziwionych .
- To wiecie gdzie jest ten Maxi ? - spytał wkurzony .
- W sali tanecznej - wykrztusiła Fran .
- Dzięki . Cześć - popatrzył na mnie gniewnym wzrokiem na co ja zaczęłam nie powstrzymanie chichotach i odszedł .
- Dobra jesteś . Co wy tak się nie lubicie ? - spytałam wesoła Cami.
- Długa historia .
- Pójdźmy do Resto , a później razem zaśpiewamy i poprosimy Maxiego to ci pomoże z tańcem .
- Ok .
To był naprawdę fajny dzień . Dziewczyny powiedziały , że Leon nigdy się tak nie zachowuję i że musi być coś na rzeczy . Super ! Jestem pełna entuzjazmu ! Dziewczyny są bardzo fajne . Złapałyśmy świetny kontakt . Po około 2 godzinach pełnych śmiechu , poszłyśmy do Maxiego , a on , z chęcią , razem z Braco i Napo nauczyli mnie prostego układu na egzamin z tańca . Jako , że trzeba było zaśpiewać swoją autorską piosenkę i innego autora , poćwiczyłam z dziewczynami " En mi Mundo " i " A Thousand Years " Christiny Perri . Francesca aż się popłakała ze wzruszenia jak to zaśpiewałam .
- Było piękne . Przepraszam - i wyszła zapłakana .
- Co jej jest ?
- Ona jest po prostu strasznie emocjonalna . Lepiej nie widzieć jej jak jest wkurzona - wytłumaczyła mi Cami .
- Ups . Kończymy ?
- Jasne .
W wejściu się rozstałyśmy. Fran chyba poszła do domu. Leona już nie spotkałam . Wkurza mnie . Gdy wróciłam do domu , bocznymi drzwiami , tata wszedł do kuchni .
- O już jesteś . I jak zapisałaś się ?
- Tak . Za 2 dni mam egzaminy .
- Na pewno zdasz . Mamy gości .
- Jakich ?
- Odwiedzili nas moi starzy znajomi z synem w twoim wieku . Może się za przyjaźnicie.
Gdy weszliśmy do salonu natychmiast pomyślałam : na pewno się NIE za przyjaźnimy.
Normalnie szczena mi opadła . Dosłownie . Oto na naszej kanapie siedział kochany Leon , który na widok mojej miny wybuchł nie powstrzymanym śmiechem .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
He, he:D
OdpowiedzUsuńNawet podobają mi się te kłótnie pomiędzy Leonem, a Violettą;D
Wiem jestem głupia i wgl, ale co ja na to poradzęxD?
Nic!
No dobra rozdział jednym słowem: BOMBA!
Czekam na next!
Julia K.
Leon i Violetta hahah:)
OdpowiedzUsuńTeż tak jak Juli podobają mi się ich kłótnie!
Wszystko tak pięknie opisujesz!
To jest genialne :D
OdpowiedzUsuń