niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział X


                 " Odważ się marzyć 
           Twój sen jest prawdziwy " 
              " Tienes el Talento " 


Biegłam przed siebie i nie zwracałam uwagi na nic dookoła . Dlaczego ? Ciągle te durne pytanie wkraczało do mojej głowy . Dlaczego mi nie powiedział ? Że ma córkę . Że miał dziewczynę , kochankę . Zawsze mówił, że nikogo nie miał po mamie . Że nigdy nie spojrzał na inną kobietę . A ja mu wierzyłam , po co miałby kłamać . Nigdy go okłamałam, zawsze mówiłam o wszystkim .  A on żył przez 10 lat w kłamstwie . Skręcałam właśnie w następną ulicę , gdy wpadłam na jakąś blondynkę .
- Przepraszam - wybąkałam i już miałam ją wyminąć , ale ona mnie zatrzymała . 
- Violetta ? - zapytała i wtedy zorientowałam się , że to Ludmiła .
- Co ? Skąd znasz moje imię ? - mimo złego stanu mojego umysłu zorientowałam się , że nigdy się jej nie przedstawiłam . 
- Gregorio już zaprezentował Cię całej szkole - wytłumaczyła przyjaźnie . - Co się stało ?
- Co ? Nic się stało . W porządku . 
- Przecież widzę . 
- Co Cię to obchodzi ? Jak się poznałyśmy nie byłaś skora zajmować się moimi problemami - nie umiała znaleźć na to odpowiedzi .
- Naprawdę chcesz wiedzieć ? - zapytałam piskliwym głosem . - Ok. Okazało się , że mój tata przez całe życie mnie okłamywał . Że ma inną córkę . A ja mówiłam mu o wszystkim , darzyłam szacunkiem i kochałam jak nikogo innego . A on okazał się zwykłym oszustem . 
I co lepiej Ci się zrobił jak się dowiedziałaś ? Co , teraz rozgłosisz to na całą szkołę i będziesz z siebie dumna ? Nawet nie wiesz jak się teraz czuję . 
- Tak się składa , że doskonale wiem. Moi rodzice też nie byli ze mną szczerzy. Kiedyś zajrzałam do komody i znalazłam dokument mówiący , że zostałam adoptowana . Moja mama zostawiła mnie w szpitalu dzień po narodzinach . Jak się o tym dowiedziałam , to się załamałam . I ciągle powracało to durne pytanie . Dlaczego ? Dlaczego mnie okłamali . Po tym wydarzeniu zmieniłam całe swoje życie . Do dziś ledwo mogę z nimi rozmawiać . Kiedyś moją najlepszą przyjaciółką była Naty , ale ja nie mogłam dalej się z nią przyjaźnić , bo ...  - przez całą swoją wypowiedź ledwo mogła powstrzymać łzy  , ale po ostatnim zdaniu , nie wytrzymała i wybuchła histerycznym płaczem. Nie wiedziałam co powiedzieć i jak się zachować . To nie jest ta Ludmiła , którą spotkałam kilka dni temu . 
- Ludmiła ja ...
- Nic się nie stało - przerwała mi . - To ja niepotrzebnie zaczęłam tą rozmowę .
- Może chciałabyś się przejść ? - zapytałam nieświadomie . 
- Naprawdę ? - wybąkała .
- Noo ... Tak . Tak , naprawdę . 
- A gdzie ?
- Możemy pójść na pizzę .
- Ok - zgodziła się .
Byłyśmy trochę skrepowane , ale po chwili zaczęłyśmy normalnie rozmawiać i się wygłupiać jakbyśmy się znały przez całe życie . Zapomniałam o tacie i jego kłamstwie . Jakby to się wcale nie wydarzyło . Nim zauważyłyśmy zapadł zmierzch i trzeba było wracać .
- Dzięki Ci bardzo Ludmiła . Nie sądziłam , że potrafisz taka miła .
- Przez tą aferę z rodzicami staram się zabłysnąć , by zatuszować to , że dla nich nic nie znaczyłam - wytłumaczyła płaczliwym głosem . 
- Dziękuję Ci za wszystko . Do zobaczenia jutro - delikatnie ją przytuliłam i ruszyłam w stronę  domu. Ale ja nie chcę tam wracać . Nie chcę widzieć taty . Boję się . A jeśli nigdy nic dla niego nie znaczyłam i to nie jest jedyne jego kłamstwo ? Ból zaczął powracać . Stawał się pomału nie do zniesienia .On mnie oszukał . Jak mógł ? W mojej głowie kłębiło się za dużo pytań .Ulice były puste jakby cały świat mnie opuścił. Zaczęłam się trząść i to nie tylko z zimna , zapowiadającego noc . Chciałabym , żeby to był tylko durny sen . I nagle łzy zaczęły spływać mi po twarzy , tak intensywnie , że nie mogłam iść dalej , gdyż nie widziałam drogi . Usiadłam na najbliższej ławce i schowałam twarz z dłoniach.
- Viola ? 
Podniosłam głowę i zobaczyłam Leona , stojącego przede mną , z zaniepokojoną miną .  
- Hej , co jest ? - usiadł koło mnie i mocno przytulił . Moja ciało było tak bezwładne , że ledwo byłam w stanie odwzajemnić uścisk .
- Mój tata ... on miał ... ma ... inną córkę ...i on ... mnie ... okłamywał przez ten ...cały czas - zdołałam wyjąkać .
- Ciiiiii . Spokojnie . Oddychaj . 
- Ale nie rozumiesz ... on mnie okłamał ...
- Na pewno chciał Cię chronić , bo wiedział , że ta prawda Cię zaboli . Wszystko się ułoży . Zobaczysz . 
- Ale ja nie chcę go widzieć . Rozumiesz ? Zawsze byliśmy tak blisko ... a on mnie cały czas ... Ja nie chcę . Boję się - odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego przestraszonymi oczami . Ponownie zaczęłam się trząść . 
- Chodź - nagle wstał i podał mi rękę , którą z wahaniem ujęłam . Pociągnął mnie do góry i przytrzymał .  - Cała się trzęsiesz . Dasz radę iść? - spytał z czułością.
- Nie wiem -  z trudem wypowiadałem słowa . Do myśli o tacie dołączyły kolejne : A co jeśli Leon też ma przede mną jakieś tajemnicę ? A jeśli zostawi mnie samą i znajdzie sobie inną ? A jak coś mu się stanie i on ... 
- Violu , spokojnie .Nie zadręczaj się - spróbował mnie uspokoić .
- Leon , ale ...
- Violu , spokojnie . Staraj się myśleć o czymś innym - wziął mnie za rękę i ruszyliśmy w jakimś kierunku .
- Gdzie idziemy ? Nie chcę wracać do domu . Nie ...
- Nie pójdziemy do Ciebie . Idziemy do mnie .
- A twoi rodzice ?
- Jakoś ich przekonam , byś została.
- Nie , nie chcę Ci robić problemów .
- Ale ...
- Nie . Pójdę do Angie.
- Nie puszczę Cię tam samej , w takim stanie i o takiej porze - jego twarz wykrzywiła się ze strachu . - Zaprowadzę Cię . Gdzie mieszka?
Po 20 powolnych minutach znaleźliśmy się pod jej blokiem . Poszliśmy na najwyższe piętro i Leon zapukał do drzwi . Gdy Angie otworzyła i zobaczyła nas , natychmiast się na mnie rzuciła .
- Violetta ! Jak się martwiłam . Twój tata ciągle do mnie wydzwania. Gdzie byłaś ? Co się stało ? 
- On ... - nie dałam rady dokończyć zdania , gdyż znowu zaczęłam płakać. 
- Wejdźcie szybko .
Angie zaprowadziła mnie i Leona do salonu . Zaparzyła herbatę i podała mi ją , podczas gdy Leon opowiadał jej to co się dowiedział ode mnie . 
- Co ?! - Angie była porażona . - Córkę ? Inną ? A z kim ?
- Z moją nową guwernantką . Od początku zauważyłam ich dziwne zachowanie i dlatego chciałam , żeby tata ją zatrudnił , bo chciałam się dowiedzieć co jest grane . Esmeralda Ramos - powiedziałam już trochę uspokojona . 
- Boże ! - Angie nie wiedziała co powiedzieć . - Tak mi przykro Violu. I co teraz chcesz zrobić ?
- Nie wiem - odpowiedziałam bezradnie . -  Będę mogła tu u Ciebie zostać na noc ?
- Oczywiście . Jak długo będziesz chciała . Przygotuję Ci pokój - wstał błyskawicznie i popędziła do jakiegoś pokoju . 
- Jak się czujesz ? - zapytał Leon , siedzący o bok mnie . 
- Jak wypluta . To wszystkie jest ... To za wiele . Ja ... - Leon mnie przytulił co zakończyło moją żałosną próbę odpowiedzi .
- Pamiętaj , że zawsze masz mnie przy sobie - powiedział gdzieś koło mojego ucha . 
- Dziękuję Ci . 
- Nie masz za co - odsunął mnie delikatnie od siebie i popatrzył prosto w oczy . - Rozumiem , że to był dla Ciebie straszny cios . Ja to bym się chyba z mostu rzucił .
- Ty to umiesz pocieszyć - delikatnie się uśmiechnęłam . 
- A widzisz jednak umiem - dotknął palcem wskazującym mojego nosa . - Muszę chyba iść . Już późno - spojrzałam w stronę okna i okazało się , że jest już kompletnie ciemno . 
- Przepraszam . Przeze mnie będziesz musiał wracać po ciemku . A właściwie skąd wracałeś jak mnie zobaczyłeś na ulicy ?
- Byłem na torze . 
- Tym co mi opowiadałeś ? 
- Tak .
- I jak było ?
- W porządku . Ta adrenalina.  Ale  mój motor coś zaczął szwankować i przez parę dni nie będę mógł na nim jeździć . 
- Przykro mi .
- A ty ile czasu siedziałaś na tej ławce ? Mogłaś do mnie zadzwonić czy coś .
- Nie przejmuj się . Byłam z Ludmiłą .
- Co ? Z Ludmiłą ?
- Tak . Wcale nie jest taka zła , za jaką się podaję .Okazało się, że została adoptowana i  jak się o tym dowiedziała to taka się stała . 
- Aaaaa . No ... Wow . Fajnie .
Uśmiechnęłam się i mocno go przytuliłam . Jaki on ciepły i miękki. Pachnie z jakiegoś tajemniczego powodu ciastkami oreo , trawą i wiatrem. 
- Wiesz , że twoje włosy pachną kwiatami ? - pyta . Oto Leon i ja : wąchamy się razem na kanapie  . 
- Jesteś cudowny , wiesz ? 
- Tak wiem -  Leon zaśmiał się cicho . - A ty jesteś niesamowita . 
- Wiem . Nie chcę , żebyś szedł . 
- Wiem , ale muszę . Jutro do Ciebie przyjdę . 
- Będę strasznie tęskniła . 
Leon odsunął mnie od siebie i pocałował czule . Krótko , ale czule . 
- Dziękuję . 
Jeszcze raz go przytuliłam . Odprowadziłam go do drzwi . 
- To cześć - powiedziałam smutno . 
- Nie zamartwiaj się tak . Wszystko się ułoży . Już ja się o to postaram - pocałował mnie w policzek i poszedł . Gdy zamknęłam  drzwi zadzwonił telefon Angie . Podeszłam do stolika i wzięłam komórkę do ręki . German. 
- Mam odebrać ? - spytała ciocia , która stanęła obok mnie . 
- Odbierz , tylko mnie tu nie ma . 
Angie nacisnęła zieloną słuchawkę i przyłożyła telefon do ucha . 
- Halo ? ... Nie ... Nie wiem  ... Nie ! Nie możesz ! I tak nic nie mogą zrobić. Przeczekaj tę noc i jak się nie znajdzie , to dopiero zacznij działać ... Tak... Obiecuję ... Cześć - rozłączyła się .
- I co ? 
- Chcę zgłosić twoje zaginięcie . 
- Co ?!
- Spokojnie . Te nocy już nic nie zrobi . 
- Dziękuje Ci bardzo - mocno ją przytuliłam . 
Ta noc była najgorsza w całym moim życiu . Nie mogłam się zasnąć i cały czas rzucałam się na łóżku . Myślałam , że moja głowa eksploduję z nadmiaru pytań . W końcu , nad ranem udało mi się zdrzemnąć , na około 2 godzinki . Przed 7 , powlokłam się do łazienki .
Angie już nie spała i krzątała się w kuchni . 
- I jak kochana się czujesz ? - zapytała , gdy weszłam do pomieszczenia . 
- Słabo. Nie mogłam wcale spać . 
- Nie zamartwiaj się tak . Wszystko się ułoży . Już ja się o to postaram - powiedziała słowo , w słowo to samo co wczoraj Leon . Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi .
- Otworzysz ? To na pewno Pablo . Miał wpaść rano . 
- Tak wcześnie ? 
- No ... On ...
- Nie ważne - pokręciłam głową i poszłam otworzyć drzwi . Zamiast Pablo , ujrzałam w nich tatę . 


---------------------------------------------------------
I oto taki następny rozdział . 
Nie wiem czy kolejny pojawi się jutro czy w poniedziałek . Albo tak jak dziś koło 23 .

Zrobimy tak :


6 komentarzy  = następny rozdział .



Buziaczki ;D


I na koniec sprawa :  Czy mam zacząć pisać też oczami innych bohaterów czy zostawić tylko Violettę ?
               






               

8 komentarzy:

  1. Świetny <3 A Leon omg on taki słodki. Coś mi się zdaje że tą siostrą jest Ludmiła.. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ♥
    Już czekam na next :)
    Leoś jest taki słodki ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział. Nie lepiej żebyś pisala z perspektywy Violi, ewentualnue Leona.
    Czekam niecierpliwie na następny. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji...
    Ludmiła adoptowana?!O.o Zamurowało mnie!
    Och... Jaki Leoś jest słodki♥
    Ciekawe jak German zareaguje, gdy zobaczy Violę, u Angie.
    Mogę się założyć, że będzie zły, ale ręki sobie obciąć nie dam, bo będę rozdziały dłużej pisaćxD
    Czekam na kolejny!
    Całuski:*

    Julia K.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oby tą przyrodnią siostrą Violi była Ludmiła.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludmiła adoptowana?
    Tu mnie zaskoczyłaś:)
    Ale ten tekst:,, Oto Leon i ja wąchamy się na kanapie''
    po prostu mnie rozwalił xD
    Idę czytać dalej:*

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥