"Dla twojej miłości odrodzę się,
Bo jesteś dla mnie wszystkim"
" Te esperare "
Następnego dnia udałam się do Studia, by zobaczyć się z Angie.Całą drogę byłam zamyślona, bo nie mogłam sobie wybić z głowy Leona. Nie! To nie może być prawda. To głupie. W wejściu zderzyłam się z długowłosą blondynką.
- Uważaj trochę. Nikt tu nie zadziera z Ludmiłą - pstryknęła palcami, odrzuciła włosy na plecy tak, by uderzyły mnie w twarz i odeszła.
- To jest Ludmiła. Taka diva. Uważa się za najważniejszą i w ogóle. Nie przejmuj się nią. Jest z Tomasem. Tamtym przy szafce - wytłumaczyła Fran, która do mnie podeszła.
- Nawet ładny - odrzekłam obojętnie.
- Coś ty tak zamyślona? Co przegapiłam?
- Co? Nic - wyraz jej twarzy nie wskazywał, by mi wierzyła. - Naprawdę. Przepraszam, ale muszę spadać, bo umówiłam się z Angie.
- Ja i tak się dowiem. - powiedziała jeszcze, zanim odeszłam.
- To spróbuj. Powodzenia! - krzyknęłam przy drzwiach prowadzących do następnego
korytarza. Angie była w pokoju nauczycielskim. Cieszyłam się, że nie zastałam tam Beto.
- Hej Ang. Co tam u ciebie?
- A w porządku. Przepraszam, że wczoraj nie byłam na kolacji, ale coś mi wypadło.
- To dziś wpadnij. Chyba, że już gdzieś idziesz z Pablo, ale nie będę wnikać.
- Ej młoda. Nie zaczynaj!
- A co, źle mówię? - Angie nie odpowiedziała tylko zgromiła mnie groźnym wzrokiem.
- Lepiej powiedź jak przed egzaminami.
- Wszystko w porządku. Dziś wieczorem jeszcze trochę poćwiczę i będzie ok.
- Na pewno zdasz. Masz przecież te wyjątkowe geny.
- Tak. Mój tata jest wyjątkowy - powiedziałam rozmarzonym głosem.
- Ja mówię o mnie i twojej mamie.
- Przecież wiem - w tej chwili do pokoju wszedł mężczyzna z kasztanowym włosami. Co za grzywka. To coś takiego można wyhodować? Obrzucił mnie szybkim spojrzeniem.
- A to kto? - spytał .
- To jest Violetta. Moja siostrzenica - Angie przerzuciła wzrok na mnie. - Violu, to Gregorio, nauczyciel tańca w Studio.
- Dzień dobry - przywitałam się serdecznie. Zgromił mnie złym wzrokiem. O co mu chodzi?
- A dlaczego tu jest? To jest pokój nauczycielski, a nie kawiarnia. Dla nauczycieli, a nie dla każdego, kto mieszka w tym kraju. Proszę stąd wyjść.
- Co? Ale jak? - nie zdążyłam usłyszeć odpowiedzi, bo wypchnął mnie z pokoju. Gdy zatrzasnął drzwi dobiegł mnie dźwięk tłuczonego szkła.
- I czego to tu stoi no?! - usłyszałam stłumiony krzyk Gregorio.
- Gregorio, co to było? Nie możesz tak wyganiać stąd,kogo tylko chcesz! Nie ty tu o tym decydujesz - to była Angie. Kilka osób dziwnie na mnie patrzyło dlatego szybko stamtąd poszłam.
W wejściu złapała mnie Camila.
- Powiedź, proszę dlaczego taka jesteś. Fran nie daję mi spokoju - jej głos brzmiał tak żałośnie, że miałam ochotę ją przytulić.
- Ale nic się nie stało. To ona coś sobie wymyśliła - skłamałam na poczekaniu.
- Ona wszystkich pyta czy z tobą wczoraj gadał i czy ktoś Ci może zrobił lub powiedział. Jak spytała Leona i on zaczął się śmiać, to go spoliczkowała.
- Co? Nie! Gdzie ona jest? - mój głos poszedł dwie partię w górę.
- W sali od muzyki - natychmiast tam poszłam, a Cami tuż za mną. Fran rzeczywiście tam była i gorączkowo pytała się Maxiego o mnie.
- Fran! Możemy pogadać? - spytałam przesłodzonym głosem.
- Jasne - wyszłyśmy na korytarz.
- Co ty robisz? Nie możesz wszystkich tak przepytywać i dlaczego spoliczkowałaś Leona?
- Zaczął się ze mnie śmiać. Nie chciałaś mi powiedzieć ,to sama musiałam się dowiedzieć.
- Fran opanuj się. Nic się nie stało. Zostaw wszystkich w spokoju i już mnie nie kompromituj.
- Dobra - i odeszła obrażona.
- Nie martw się. Do jutra jej przejdzie - powiedziała Camila.
- W porządku. Chcesz się przejść do Resto?
- Niestety nie mogę, mam zajęcia z Gregorio.
- Z Gregorio? Wy z nim wytrzymujecie?
- Czyli go poznałaś?
- Tak. Mieliśmy bliskie spotkanie.
- Ok. Ja lecę.
Udałam się do Resto. Było praktycznie puste. Zamówiłam sobie truskawkowy sok i usiadłam przy jednym ze stolików. Po 20 minutach do baru wszedł Leon. Gdy mnie spostrzegł przybrał znany drwiący uśmieszek i ruszył do mojego stolika.
- Cześć - rzucił i opadł na krzesło naprzeciwko.
- Cześć - odpowiedziałam bawiąc się słomką.
- Coś ty taka zamyślona?
- Ty też nie zaczynaj od początku. O co wam chodzi? Najpierw Fran, teraz ty - byłam ewidentnie wkurzona.
- Spokojnie. Tylko spytałem. Ja tu powinien być obrażony, bo to mnie spoliczkowała, a nie Ciebie.
- Przepraszam. Nie wiem o co jej chodzi.
- A o co poszło z Gregorio?
- Skąd o tym wiesz?
- Na zajęciach wydarł się na wszystkich i zaczął gadać o tobie.
- Byłam w pokoju nauczycielskim z Angie i on tam wszedł i mnie wyrzucił. Przy okazji coś tam jeszcze rozwalił w środku. Angie jeszcze na niego nakrzyczała i się wkurzył. Pytanie: Co on ma na głowie?
- Nie pytaj - Leon po cichu się zaśmiał. W tej chwili zadzwonił mój telefon. Był to tata. Spytał się czy chciałabym przejść się z nim na pizzę.
- Przepraszam Cię, ale muszę iść. Do jutra - powiedziałam do Leona i wstałam.
- Dlaczego taka jesteś ? Coś złego zrobiłem ?
- Co ? Nie ! Wszystko w porządku . Nie martw się . Ale teraz muszę spadać . Cześć .
- Cześć - czy usłyszałam w jego głosie smutek? Nie! Ale już trudno.
Razem z tatą przeszliśmy się do jednej z pizzerii. Jak zawsze było super. Z nim zawsze mogę się dobrze bawić.
- Tato? A co z moją normalną nauką? - spytałam w drodze do domu.
- Ramallo znalazł kilka kandydatek na guwernantkę i jutro po południu przychodzą na spotkanie.
- To dobrze. Dzisiaj muszę jeszcze poćwiczyć na egzamin do Studia.
- Nie martw się. Zdasz na pewno.
- Ze śpiewem pójdzie gładko, ale z tańcem nie za bardzo, bo dziś nauczyciel tańca, Gregorio trochę się na mnie wkurzył.
- Jak zobaczy Cię w akcji to na pewno Cię pokocha.
- Dzięki.
Resztę dnia spędziłam w swoim pokoju na próbach. Gdy ćwiczyłam swój układ taneczny poślizgnęłam się i uderzyłam o szafkę. Bolało. Mam teraz wielkiego siniaka na nodze i trochę kuleje. Wiedziałam. Wiedziałam, że tak będzie. Musiałam coś schrzanić.
Na kolację przyszła Angie.Siedziała z nami do późna i oglądała ze mną stare zdjęcia. Jeszcze jak mama żyła. Fajnie było choć na chwilę oderwać się od rzeczywistości i cofnąć się w czasie. Posłuchać o jej życiu i starać się zapamiętać jak najwięcej. Już swoim łóżku, gdy starałam się zasnąć uroniłam kilka łez.Ona wiedziałby co robić z Leonem, ze Studiem. Ale takie jest życie i trzeba iść dalej. -----------------------------------------------------------
Przepraszam was, bo wiem, że jest strasznie nudny.
Ale jutro będzie więcej akcji i coś co się wam spodoba.
Więc do jutra
Buziaczki
Super blog masz talent do pisania ;D
OdpowiedzUsuńSuper!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się twój blog i rozdziały:D
Uwielbiam Cię dziewczyno<3
Czekam na Leonettę♥
Całuski:*
Jula K. Verdas
Masz talent dziewczyno!
OdpowiedzUsuńWiem co mówię!
Pisz następny proszę!
Kocham twojego bloga jest cudowny!
A Leon i Viola takie słodziaki<3
Czekam na next mam nadzieję, że będzie dzisiaj;3
Por el momento:*
Kathrina
Super! Kiedy następny? Czekam na Leonettę
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA na moim blogu: viluija2.blogspot.com
OdpowiedzUsuńGratuluję!!!
Jula K. Verdas
http://violettainlove.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na mój nowy blog. Prolog.
Masz super bloga!
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Awards na moim blogu!
OdpowiedzUsuńhttp://violetta-leonetta.blogspot.com/2013/08/liebster-blog-awards.html
Gratuluję!
Nie wiem czy masz na myśli, to że dodasz rozdział, czy co z Leonettą :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać
♥☺♥Martuś♥☺♥
Kocham, ale kiedy Leonetta?/zapytała deperacko
OdpowiedzUsuńV. <3
Nudny ?! Jaja se robisz?
OdpowiedzUsuńTe quiero♥
♥ Wioluś Sz. ♥