" To jakby mieć dwa życia albo więcej
Jedno daję mi wodę , inne powietrze "
" Entre dos Mundos "
- Leon , ta przy wejściu to Esmeralda - powiedziałam piskliwym głosem .
- Ta wysoka - spytał ?
- Tak . I co robimy ?
- Chodź za mną - pociągnął mnie w jakimś kierunku . Zaprowadził mnie na tyły budynku . Pełno tu było krzaków i zarośli .
- Co ty knujesz ?
- Kiedyś z Maxim i Napo znaleźliśmy tu dodatkowe wejście do szkoły . Wejdziemy przez nie i znajdziemy się w schowku , w drugim korytarzu , koło sali tanecznej .
- Nie chcę wiedzieć jak znaleźliście to wejście - w odpowiedzi Leon tylko się uśmiechnął .
Po ok. 3 minutach Leon przebrnął razem ze mną przez krzaki i znalazł wejście . Tak jak wcześniej mówił znaleźliśmy się w schowku .
- Jak tu ciasno - ledwo mogłam oddychać . - A co ludzie pomyślą , gdy o tak wyjdziemy sobie ze schowka , wyglądając jak byśmy nie wiadomo co robili ?
Leon zaczął się głośno śmiać .
- Cicho , bo usłyszą - uderzyłam go w ramie .
- Już dobrze . Spokojnie . Uchylę trochę drzwi i zobaczę czy ktoś jest - powiedział szeptem .
- A jak będzie ? - zapytałam ledwo słyszalnie .
- No to trudno - odpowiedział może trochę za głośno . W tej chwili drzwi się otworzyły . Zamarliśmy ze strachu .
- Co wy tu robicie ? - zapytałam zdziwiona Francesca.Towarzyszyła jej Naty.
- Boże ! Ale nas przestraszyłyście ! Zaraz wam wszystko wytłumaczymy . Ktoś jest na korytarzu ? - zapytałam .
- Nie . Byłyśmy tylko my i wtedy usłyszałyśmy głosy - poinformowała Naty . Razem z Leonem wyszliśmy z małego pomieszczenia .
- Jak wy wyglądacie - przeraziła się Fran .Szybko otrzepała nas z kurzu . - Co wy tam robiliście ? - spytała zaintrygowana.
- Leon , może ty jej wszystko wytłumaczysz . Ja chyba nie dam rady - powiedziałam płaczliwym tonem .
- Może wszyscy spotkamy się w Resto , po zajęciach i wtedy opowiemy .
- Ok - zgodziły się . - Teraz trzeba świętować przyjęcie Violi .
Odpowiedziałam im uśmiechem .
Wszyscy zebraliśmy się w wielkiej sali na prośbę Pabla . Po 10 minutach oczekiwania wszedł dyrektor , razem z Angie , Gregorio i Beto .
- Witajcie drogie dzieci - przywitał się Pablo . - Zebrałem was tu , by powitać nowych uczniów . Proszę , byście wystąpili : Violetta , Lena , Diego , Marco , Federico , Brodwey i uczennica z wymiany zagranicznej , Bridgit .
Do sali weszła wysoka , ładna blondynka .
- Cześć wszystkim - powiedziała wesoło .
- Więc to chyba wszystko . Do zobaczenia na zajęciach - już miał wychodzić , ale zatrzymał go Gregorio .
- Wyrażam sprzeciw w sprawie przyjęcia panny Violetty Castillo - przeklęłam w duchu . - Nie ma wystarczającego wykształcenia , fałszuję , a tańczy niczym ...
- Gregorio ! - przerwał mu Pablo . - Już to przerabialiśmy . Nie mam żadnych zastrzeżeń do Violetty . Tylko ty masz jakiś problem . Opanuj się - i wyszedł .
- No, ale no ... Poczekaj no ! - pobiegł za nim .
- Nie przejmuj się Gregorio - pocieszył mnie Leon , który podszedł do mnie razem z Fran , Camilą , Maxim i Napo . - Za chwilę zapomni .
- No nie wydaję się . Ale trudno .
- Cześć - podeszła do nas uczennica z wymiany . - Jestem Bridgit .
- Cześć . To Violetta , Leon , Maxi , Camila i Napo . Ja jestem Francesca, ale możesz mówić mi Fran - przedstawiła nas moja przyjaciółka . - Skąd jesteś ?
- Ze Stanów . Moim rodzice dostali pracę w Europie , niestety nie mogli mnie ze sobą zabrać , dlatego przyjechałam do Argentyny , do dziadka .
- To fajnie . Chcesz się przejść z nami do Resto po zajęciach ? - zaproponował Maxi .
- Z wielką chęcią - odpowiedziała .
- Dzieci ! Na zajęcia - w drzwiach pojawiła się Angie . Tak się zagadaliśmy, że nie zauważyliśmy , że już czas . Nigdy nie bawiłam się tak bardzo jak dziś . U Angie ćwiczyliśmy śpiew i pośpiewaliśmy kawałki hip-hopowe w parach . Na zajęciach poznaliśmy się z Federico , Diego i Marco . Jeśli chodzi o tego ostatniego to wszyscy, oprócz mnie i Fran . Dziewczyna dziwnie na niego patrzyła. Gdy tak się im przyglądałam przypomniałam sobie coś .
- A no właśnie Fran - zwróciłam się do mojej przyjaciółki . - Jak się czujesz? Wszystko w porządku ?
- Tak , już dobrze . Miałam trochę problemów ze wstaniem dziś rano, ale teraz już wszytko w porządku .
- A czy gadałaś z Marco ?
- Tak . Przepraszał mnie i w ogóle . Jest nawet fajny - oczka dziwnie jej zaświeciły .
- Rozumiem - postanowiła nie wnikać .
Za chwilę miały się odbyć 2 godzinne zajęcia z tańca . Nie !! Dlaczego ten świat mnie nienawidzi ?! Przebraliśmy się i weszliśmy do sali . Nauczyciela jeszcze nie było . Cała się trzęsłam . Leon starał się mnie uspokoić , ale ja byłam pogrążona w swoim myślach. Nagle drzwi sali się otworzyły i z hukiem uderzyły o ścianę . W wejściu stał wściekły Gregorio. Przeczesał wzrokiem salę i natrafił na mnie . Boże miej mnie w swojej opiece - pomyślałam .
- Ty ... - podszedł do mnie z groźną miną . - Ty ... mała ... jak ... musisz ... ja - nie dało się jego zrozumieć . Nagle rzucił się z głośnym krzykiem do wyjścia . Po 2 sekundach już go nie było . Stałam tam sparaliżowana , podczas gdy inni zaczęli się śmiać . Zorientowałam się , że wstrzymałam oddech , dopiero gdy wzięłam głęboki wdech .
- Poskromiłaś bestię Violu ! - krzyknęła Fran , na co reszta jej zawtórowała. - Idziemy świętować do Resto ! Zapraszam wszystkich !
Cała nasza paczka ( Ja , Leon , Andres , Fran , Cami , Maxi , Napo, Braco , Naty ) zebrała się w barze . Zastaliśmy tak już Federico , Diego , Brodwey-a , Lenę i Britgit .
Złączyliśmy stoliki , zamówiliśmy soki i zaczęliśmy " świętować " . Po chwili Fran coś się przypomniało .
- No właśnie . Violu . Co robiliście z Leonem rano w schowku ? - spytała .
- Co ?! - powiedzieli chórem nasi znajomi . Popatrzyłam na Leon błagalnym wzrokiem.
- A więc ... - zaczął opowiadać , o tym jak wczoraj znalazł mnie na ławce , całą zdruzgotaną . Gdy mówił uparcie wbijałam wzrok , we własne dłonie , więc nie wiedziałam reakcji innych . - Dlatego zaprowadziłem ją na tyły budynku , do tylnego wejścia . Weszliśmy i znaleźliśmy się w środku i Naty z Fran nasz nakryli - zakończył po chwili .
- Boże ! Violu ! To straszne - powiedziała Cami ze współczuciem . - Takie smutne .
- Nie przejmujcie się . Chcę o tym jak najszybciej zapomnieć . Na razie pomieszkam z Angie i może kiedyś dam radę pogadać normalnie z tatą . Nie miejcie takich współczujących min , bo to mnie jeszcze bardziej dołuję . Trzeba świętować , pozbycia się Gregoria . Znam go 2 dni , a już mam go dosyć . Co wy na to , by zrobić wspólne ognisko ? - spytałam .
- Tak , to dobry pomysł - zgodziła się ze mną Naty. - Poznamy się bliżej - wskazała na nowych uczniów .
- To może u mnie ? - zaproponowała Camila . - Mam duży ogród , a moich rodziców nie ma , więc nie będziemy im przeszkadzać . Dziś?
- Tak . Na 20 , pasuję ? - spytałam . Wszyscy się zgodzili . Zaczęliśmy omawiać , co każdy ma wziąć na ognisku , gdy do baru wszedł mój tata . Zamarłam przerażona . Podszedł do naszego stolika .
- Violu , musimy porozmawiać . Już . W tej chwili . Nie toleruję odmowy - wszystko wokół ucichło .
I oto następny .
Wiecie co zastawiam się nad usunięciem tego bloga . Wyświetleń coraz mniej , komentarzy jeszcze mniej . Nawet nie dajecie rady dobić do ustalonych przeze mnie granic . Gdyby nie Paula K to bym nie dodawała kolejnych rozdziałów . Może tak miało być . Takie życie . Było fajnie , ale się skończyło .
Buziaczki
No oczywiście ja zawsze będę dodawała <3 Proszę Cię nie rób mi tego i nie usuwaj :) Za bardzo kocham ten blog żeby się z nim żegnać .. Proszę <3
OdpowiedzUsuńJak usuniesz to nie wiem co Ci zrobię, ale coś! xD
OdpowiedzUsuńKofam tego bloga!<3
Jak go usuniesz to już nie będę miała co czytać!
A co do rozdziału to genialny!!!
Ciekawe o czym German będzie rozmawiał z Violą?
A wszyscy myśleli że w tym schowku nie wiadomo co się działo, a oni tylko tamtędy przechodzili xD
Czekam z niecierpliwością na next!
A i nie przejmuj się że mało komentarzy i wejść bo dopiero zaczynasz;) Ja chociaż już prowadzę długo też mam na razie kryzys ale dalej piszę i nie przejmuję się ty! Zmotywuj się i pisz dalej bo to wychodzi Ci genialnie<3
Kathrina
Moja wyobraźnia jest głupia. Pokłócą się i German uderzy Vilu.. Takk wiem mózg się przegrał z tąd te głupie pomysły xD
OdpowiedzUsuńXD super rozdział, a ja chcę wiedzieć co chce powiedzieć Violi German... tylko nie, że wyjeżdżają czy coś w tym stylu ;d
OdpowiedzUsuńJak usuniesz ten blog to Cię znajdę i zabiję
OdpowiedzUsuńAni mi się waż usuwac tego bloga!
OdpowiedzUsuńKilka razy dziennie wchodze żeby zobaczyć czy jest nowy rozdział.
Zrobie wszystko, aby cię podnieść na duchu i abyś nie usunęła tego bloga. ;D
No co ty !Nie masz prawa ! Ja go ciagle czytam .To , ze nie dodaje komentarzy to nie oznacza , ze go nie czytam. Po prostu czasemmam lenia do komentarzy . Blog jest cudowny ! Juz nie moge sie doczekac kolejnego rozdzialu ! Nie kasuj bo jak cie zobacze w szkole po wakacjach to zobaczysz . Moja mala msciwa piastka nie wytrzyma i poleci prosto na ciebie . :D
OdpowiedzUsuńNie usuwaj bloga!
OdpowiedzUsuńHistoria mi się bardzo podoba,
A German to skunks -,-
Haha xd Ta akcja ze schowkiem mnie rozwaliła xD Padłam i nie wstaje c;
Ogólnie mi się podoba.
Pozdrawiam,
Weru
Nie usuwaj :D
OdpowiedzUsuńJesteś genialna :)
Świetnie piszesz nie usuwaj + wpadnij do mnie tini-story.blogspot.com
OdpowiedzUsuńProszę nie usuwaj tego bloga. Dzis po raz pierwszy raz tu wpadłam ale juz go kocham po prostu jest cudowny
OdpowiedzUsuńWpadnijcie też czasem do mnie http://martina-codzien.blogspot.com/ (Pozwalam wam też zostawić po sobie KOMENTARZE, nie muszą one byc chwalące trochę krytyki jeszcze nikomu nie zaszkodziło ))
nie usuwaj błagam!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział. Nie usuwaj błagam !
OdpowiedzUsuńŚWIETNIE PISZESZ TYLKO ŻE CIĄGLE TYLKO O LEONETCIE , MAM TAKĄ DROBNĄ RADĘ :-MOŻESZ PISAĆ Z PERSPEKTYWY TEŻ INNYCH BOCHATERÓW
OdpowiedzUsuńNP. FRANCESCI :)