czwartek, 15 sierpnia 2013

Rozdział XIV

                           
                          "Wszystko się zmienia, 
                                    gdy przychodzisz blisko mnie"  
                        "Yo soy asi"  


- O co tu chodzi? Kim jesteś? Wy się znacie? - ledwo mogłam normalnie oddychać. 
- Tak. Znamy się. Co ty tu robisz? - spytał Leon.
- Jestem Lara i przyszłam się z tobą zobaczyć Violu - mimo, że to Leon zadał pytanie zwróciła się do mnie. 
- Ale ja Cię nie znam. Czego chcesz?
- Ja... Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć. Esmeralda to moja ... mama.
- Co?! - krzyknęłam równo z Leonem . 
- I ja ... przyszłam, by Cię zobaczyć i Cię poznać - powiedziała ledwo słyszalnie. - Ale jeśli chcesz to mogę sobie pójść.
- Ja... Nie no co ty. Wchodź... Zapraszam - weszłam powoli po schodach i podeszłam do wejścia. Wyjęłam klucz spod wycieraczki i otworzyłam drzwi. 
- Wchodź - zaprosiłam ją gestem. - Leon? - zorientowałam się, że nie ruszył się ani krokiem. - Wchodzisz?
- Ja? Nie będę wam przeszkadzał.
- Nie, no co ty - spojrzałam na niego wyczekująco. Po chwili stanął koło mnie. - Wchodź. 
- Usiądź - powiedziałam do Lary w mieszkaniu. 
- Dzięki. 
- Chcesz coś do picia? 
- Nie, dzięki - usiadłam sobie na kanapie obok niej.
- Więc ... Ty jesteś moja przyszywaną siostrą?
- No... Tak. 
- A skąd wiedziałaś, że tu będę?
- Twój tata powiedział to dla mojej mamy i przyszłam tu, bo chciałam z tobą porozmawiać. To chyba nie był dobry pomysł. 
- Lara. Ja... Nie wiem co myśleć.A właściwie to skąd się znacie? - wskazałam na Leona.
- Lara jest mechanikiem na torze, na którym jeżdżę. Pierwszy raz nie obraża mnie i brak jej słów. 
- A chcesz, żebym zaczęła? Gdybyś widział swoja miną jak mnie zobaczyłeś. Jakbyś miał zamiar...
- Dobra. W porządku. Mogłam nie wiedzieć - przerwałam ich wymianę zdań. - Skoro jesteśmy siostrami, może się bliżej poznamy?
- Pewnie - widać było, że bardzo jej ulżyło. - Pracuję jako mechanik, ale to już wiesz.Masz bardzo wkurzającego chłopaka - zmroziła Leona wzrokiem. - Ciągle gada i gada. O wszystkim i o niczym. Buzia mu się nie zamyka.
Mój wujek był właścicielem toru motocrossowego - przeniosła wzrok na mnie. -  Zawsze zabierał mnie na wyścigi. Kochałam to. Po latach zostałam mechanikiem na jednym takim torze, by być jeszcze bliżej tego życia. To jest niesamowite. Jak się jeździ... To jest uczucie nie do opisania. 
- To dlaczego nie jeździsz, tylko naprawiasz? - spytałam. 
- Nie stać mnie na własny motor. Czasem Leon pozwala pojeździć mi na swoim. Ale później ciągle się denerwuję. Że coś mu zniszczę, zarysuję. 
- No bo ty zawsze... 
- Cicho! - przerwałam mu. Zgromił mnie wzrokiem, na co ja pokazałam mu język. 
- Boże! - Lara była zszokowana. 
- Co? - spytałam. 
- On by mnie zabił jakbym tak mu powiedział. Nie, żeby ze mną wygrał, ale na pewno, by się na mnie rzucił. 
- Leon! 
- No co? Ona wcale nie jest taka niewinna. Jakby coś jej skrytykowała to tak, by Cię zjechała, że byś przez tydzień przeżywała.
- Widać, że się kochacie - ledwo mogłam powstrzymać chichot. 
- Tak! Leon jest taki uroczy - głos Lary ociekał sarkazmem. 
- No wiem - Leon przeczesał sobie włosy palcami. Obie z Larą wybuchnęłyśmy głośnym śmiechem. 
- Z wami to się nie da gadać - wyszedł z pokoju i podążył w stronę drzwi. 
- Oj Leoś! Nie gniewaj się - próbowałam go zatrzymać. Cisza. Wstałam i poszłam do korytarza. Leon opierał się o drzwi, a ręce miał splatane na piersi. - Leon? No, nie gniewaj się... To był żart. 
Leon nic nie powiedział, więc podeszłam do niego i pogłaskałam po policzku. 
- Lepiej? - spytałam, ale za nim mi odpowiedział, podniósł mnie niespodziewanie wysoko i zakręcił w powietrzu. Dlaczego ciągle oni to robią ? Razem z Beto znaleźli sobie zabawę. 
- No oczywiście - powiedział wesoło i postawił mnie na ziemi. Wróciliśmy do salonu i Lara kontynuowała swoją opowieść. Opowiadała czym się interesuje oprócz motorów. Nie było tego za wiele. Jak spędzała dzieciństwo. O Esmeraldzie. Leon starał się nie wtrącać, ale od czasu do czasu zauważałam, że zaciska zęby, by nic mu się nie wymsknęło. Po skończonej opowieści to ja przejęłam inicjatywę. Odpowiadałam na zadawane pytania i tak w końcu doszliśmy do końca mojej historii. Leon miała zamiar już coś powiedzieć, ale dźwięk mojego telefonu go powstrzymał. Dostałam wiadomość od Camili: 

Przepraszam Violu, ale ognisko trzeba przełożyć na 18. Pasuje Ci? 

Tak. Będę na pewno - odpowiedziałam. Okazało się , że już dobiega 16. Przesiedzieliśmy tak 3 godziny. 
- Lara? - uniosłam wzrok znad komórki i spojrzałam na dziewczynę. 
- Tak? 
- Chciałabyś pójść z nami na ognisko do mojej przyjaciółki Camili? Na 18? 
- Ja... Nie chcę wam przeszkadzać. Ja nikogo tam nie znam.
- No to poznasz. Chcesz?
- No pewnie. Dziękuję Ci. I nie tylko za zaproszenie, ale za to, że mnie nie odrzuciłaś. Nie wygoniłaś i ... - przytuliłam ją serdecznie. 
- Jak miałabym Cię odrzucić. Jesteś moją siostrą. 
- Dziękuję - wymamrotała wzruszona gdzieś koło mojego ucha. Nagle usłyszałyśmy śmiech. Był to Leon. 
- Lara się wzruszyła - jeszcze głośniej się roześmiał. Spojrzałam znacząco na dziewczynę i obie rzuciłyśmy się na Leona z poduszkami w rękach. 
- Ej! Nie! Aaaaaaa! Co wy robicie?
- Nie trzeba było się śmiać - jeszcze mocniej go uderzyłam. 
- Ej no! Dziewczyny! Stop! No przepraszam. Przepraszam!  
- No! Było to takie trudne? - spytała Lara. Leon zgromił ją wzrokiem i już otwierał usta, by coś powiedzieć, ale ja pocałowałam go policzek, co go kompletnie zaskoczyło.
- A to za co? 
- A tak mi się zachciało -  Leon tylko pokręcił głową. 
Lara została jeszcze trochę, ale musiała pójść się przebrać i powiadomić o ognisku mamę. 
- Nadal to do mnie nie dociera - powiedział Leon, gdy wyszła. 
- Ale co?
- Że ona jest Twoją siostrą. 
- Już nie przesadzaj. Jest bardzo fajna. 
- No może i jest, ale jak się wkurzy to cały Teksas wykurzy. 
- A mój Leon doskonały mówi poezję przez dzień cały. 
- Moje było lepsze.
- Eeee. Nie, bo moje. 
Leon zaśmiał się po cichu, podszedł do mnie i mocno przytulił. Nagle coś sobie uświadomiłam. 
- Ile Lara ma lat? 17? - przerażona odsunęłam się od niego i spojrzałam prosto w oczy.
- Tak, a co? - nie odpowiedziałam.- Ej, mała! Violu, co jest? - spytał zaniepokojony. 
- Bo jeśli ma 17 to jest w moim wieku, a to oznacza, że tata był z Esmeraldą ...  byli razem, jak tata był z mamą - wykrztusiłam i bezradna osunęłam się na ziemię.  


-----------------------------------------------------------------
I oto następny . 
No może zakończenie takie o . Wcale nie dramatyczne . 
Chciałabym dedykować ten rozdział Kathrinie, za to, że zawsze poprawiasz mi humor swoim komentarzem. Dziękuję Ci.
I Paula: szczerze mówiąc zrozumiałam tylko połowę z Twojego ostatniego komentarza. Mój mózg nie kontaktuję jak ma tak dużo informacji. Pytanko: O co chodzi z tym 2 rozdziałem? Nie skumałam. Przepraszam. 
I na koniec, na prośbę mojej kochanej psiapsióły Viktorii: To jest mój nowy ask. Możecie pytać: 
http://ask.fm/OlaWaszkiewicz

Co do następnego rozdziału to chyba będzie w piątek. Przepraszam was, ale jutro, przepraszam, dziś  chcę spędzić trochę czasu z rodzinką. 


A jak podobał wam się dzisiejszy, przepraszam, już wczorajszy, odcinek Violetty. Przygnębiający. Leon i załamana Viola. Tylko płakać. 


Ale się rozpisałam. Przepraszam. 


I jeszcze: miałam zacząć pisać również oczami Leona, ale na razie nie mogę wepchnąć jego wątku w opowiadanie. Wkrótce powinien się pojawić.


Buziaczki 


5 komentarzy:

  1. Będę pierwsza :D Chodziło mi oto że piszesz o mnie 2 raz pod swoim rozdziałem :D No teraz to już 3 xD Wiedziałam że Lara będzie jej siostrą.. Od razu jak się pojawiła.. Nie płacz proszę ale 69 bardzo dołujący a ja już liczyłam na Franmas i Leonettę. ZARĄBISTY ROZDZIAŁ MIŹGU I CZEKAM NA NEXT <33

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, że dedykujesz mi ten rozdział :*
    Twój blog jest cudowny i tak jest prawda!
    A co do rozdziału!
    Leonek jaki obrażalski ;)
    Ja po prostu nie mogę z Leona i jego poezji: No może i jest , ale jak się wkurzy to cały Teksas wykurzy! Śmiałam się jak głupia! xD
    A
    Lara i Violetta siostry?
    Tego jeszcze nie było, ale to genialny pomysł !<3
    Ale ostatnia informacja mnie zaszokowała ! To naprawdę smutne;(
    A co do dzisiejszego przepraszam wczorajszego odcinka po prostu na nim płakałam ;'( Biedna Viola, nie dała Leonowi dokończyć :( Ta Ludmiła jest okropna!
    Nie wiem jak wytrzymam bez twoich rozdziałów do piątku chociaż to tylko jeden dzień ;D
    Czekam na next i mam nadzieję, że jednak będzie dzisiaj :*
    Jeszcze raz powtarzam JESTEŚ GENIALNA <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Poprosiłaś mnie o moją opinie.
    Muszę Cię zmartwić bo moja opinia to...
    6! ;D
    Gratuluję! <33
    Super rozdział, i blog też.
    Tak się wciągnęłam, że nie mogę się doczekać jutra;**
    Czekam na nexta
    Tini Verdas

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeboski <3
    Czekam na więcej Leonetty ♥
    Lara jej siostrą? :D Super, mam nadzieję, że nie będzie podrywać Leona, i że u cb będzie .. jakby to powiedzieć... dobra xD.

    Do następnego. ;-)
    / W

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥