poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Rozdział XVI


                   
       " Już wiem gdzie chcę iść , 
             Już mam jasność , co chcę mówić " 
                                   "  Euforia "


Chłopaki wskakiwali jeden po drugim do basenu . Lara ... Lara była bardzo wściekła i cały czas krzyczała na Federico . 
- Co zrobiłeś ?! 
- Przepraszam . Nie widziałem Cię - zaczął się tłumaczyć . 
- To trzeba było uważać ! - wściekła podpłynęła do drabinki i wyszła z basenu .Podeszła do nas . 
- Cami , czy możesz dać mi ... - zaczęła się trząść z zimna - jakiś ręcznik ? 
- Oczywiście , chodź szybko do domu to Cię przebierzemy - pociągnęła ją za rękę w stronę budynku . 
- Mam świetny pomysł - wykrzyknął Leon , który pływał sobie na plecach . - Urządźmy sobie turniej . 
- Jaki turniej ? - spytał zdezorientowany Diego . 
- No taki , że będziemy ze sobą rywalizować w różnych konkurencjach . Chłopaki co wy na to?
- Super - wykrzyknęli jednym głosem . - Wchodzę w to ! 
- To będzie dobre . Chcę to zobaczyć - Fran była rozpromieniona . 
- Nie sądzę , że to dobry pomysł - Naty przygryzła dolną wargę nie do końca przekonana . 
- To fantastyczny pomysł - wykrzyknął Marco . 
- Mam pomysł - nagle moją twarz rozjaśnił uśmiech . - Zaraz wracam . Leon idziesz ze mną . 
- Po co ? 
- Nie marudź tylko szybko tu dawaj . Albo powiedź gdzie masz komórkę . 
- Włożyłem do Twojej torebki . 
- Co ? Jak ?
- Chyba musiałem gdzieś schować . Chciałaś wiedzieć to wiesz . 
- No dobra . Dzięki - pospiesznie oddaliłam się od przyjaciół , wyjęłam jego telefon i wybrałam numer . Nagle zdałam sobie sprawę, że nie było jej dziś w Studio . Go widziałam , ale jej nie .  Moje przemyślenia przerwał dźwięk jego głosu . 
- Halo ? Leon ? Czego chcesz ? 
- Tu nie Leon ... tylko Violetta . 
- Viola ? O co chodzi ? Ja ... 
- Nie poczekaj . Dlaczego Cię dziś nie było ? Bałaś, że Cię wydam , że powiem jaka jesteś naprawdę ?
- Oni nie mogą się dowiedzieć . Rozumiesz , nie mogą ...
- Ale dlaczego ? Podaj mi jeden powód . 
- Oni mnie zaakceptują . Nie wybaczą mi tego co całe lata im robiłam . 
- A skąd wiesz ? Jeśli Twoje przeprosiny byłyby z serca i szczere to by ...
- No co ? - przerwała mi . - Wybaczyli i przygarnęli ? Przytulili i pocieszyli ? Dali wypłakać na ramieniu ? Oni ... 
- Nie wiesz co by zrobili dopóki się nie przekonasz . 
- Nie Violu . Nie zrobię tego . To jest ... nie nie mogę - usłyszałam , ale nie tylko " w telefonie " , ale tak jakby była obok mnie . Rozejrzałam się i spostrzegłam przez szpary w bramie , że przechodzi właśnie koło domu Cami , w towarzystwie Tomasa . Uśmiechnęłam się głupio sama do siebie i pobiegłam w jej kierunku. 
- Ludmiła - zawołałam i wyszłam przez bramkę . - Hej ! Co za zbieg okoliczności - powiedziałam rozpromieniona . - Jestem Violetta . Nie mieliśmy okazji się poznać - podałam rękę do Tomasa . 
- Tomas . Miło mi Cię poznać - uścisnął moją dłoń i uśmiechnął się serdecznie. 
- Wzajemnie . Ludmiła - zwróciłam się w stronę dziewczyny . - To nie musi tak być . Możesz ich przeprosić . Ja wiem , że tego chcesz. 
- No może i tak , ale oni mi nie wybaczą . Rozumiesz ? Przez te wszystkie lata byłam wredna , docinałam im , upokarzałam tylko po to , by zostać zauważoną . Nie wiem ... może chciałam stać się ważna , by udowodnić , że jestem jednak coś warta . Że jak wszyscy będą mnie znać to udowodnię moim biologicznym rodzicom , że to ... że mnie zostawili tam  ... w szpitalu ...  że mimo to , że zostawili mnie tam dzień po urodzeniu ... że jednak będę mogła coś pokazać ... Wiem , że to nie był dobry pomysł . By w taki sposób zwrócisz uwagę , ale ja ... - łzy zaczęły spływać jej po twarzy . - Nawet nie wiesz jak mi z tym źle . Po ty naszym spotkaniu ... o tego czasu , to ... To coś sprawia , że czuję do siebie obrzydzenie . Ja już nie mogę . Ale oni mi tego nie wybaczą . Już za późno - podbiegła do mnie i schowałam swoją twarz na mojej piersi. Wstrząsnął ją szloch . 
- Skąd pomysł , że Ci nie wybaczymy ? - dobiegł nas głos Cami . Jak rażone piorunem błyskawicznie się odwróciłyśmy . Za bramą stali wszyscy . Z ubrań chłopaków ciekła woda , ale oni nie zwracali na to uwagi , bo patrzyli na nas jak zahipnotyzowani .  Fran z Naty i Cami wyszły do nas i uważnie przypatrzyli się Ludmile .  Naty podeszła i stanęła koło mnie . Szeroki uśmiech rozjaśnił jej twarz . Blondynka niespodziewanie przytuliła się do niej . 
- Dziękuję - szepnęła . Razem z Fran i Camilą również ją objęłyśmy. Staliśmy tak kilka chwil.
- Wy to umiecie popsuć nastrój - Leon razem z Fede przyłożyli dłoń do ust , by ukryć sztuczne ziewnięcie. Zaśmiałyśmy się . 
- No szybko . Jest nasz turniej - Fede dziwnie potrząsał głową . 
- Tomas dawaj - Maxi pomachał do niego ręka , na znak , by podszedł . - Będziesz w naszej drużynie . 
- To my wybraliśmy drużyny ? - Diego nie skumał .
- No ... No w sumie to nie 
- No szybko, bo nie zdążymy. Już zaczyna się ściemniać. A Lara ... Śliczna sukienka . Do twarzy Ci w niebieskim - Leon roześmiał się głośno . 
- A ty zaraz ... - nie skończyła , bo Diego zdążył jej przyłożyć dłoń do ust . 
- Odgryźć Ci tą rękę ? - głos Lary był stłumiony . Chłopak szybko cofnął dłoń . 
- Ej no ! Tylko się tu nie pobijcie . Nie psujcie mi tu turnieju ! - Leon zawył z oburzenia . Ludmiła zaśmiała się po cichu .
- Już zapomniałam jaki potrafi być - uśmiechnęła się lekko . 
Chłopaki podzielili się na dwie drużyny . W jednej jest był Leon, Diego , Fede i Marco , a w drugiej Maxi , Brodwey , Tomas i Napo . Andres zrezygnował z zabawy . Nie udało mu się wytłumaczyć swojej decyzji . Pierwsza konkurencja to bieg . Wyznaczyli sobie krótki dystans i tak jak w szkole , na w-f biegali do wybranego punktu , wracali , przybijali piątkę koledze z drużyny , tamten biegł itd. Najlepsze było to , że wszyscy , oprócz Tomasa , ociekali wodą . Ślizgali się , przewracali , ale z dumą wstawali i biegli dalej . W życiu się tak nie śmiałam jak tamtego wieczoru . Wygrała drużyna Maxiego .  Leon ... chyba się domyślacie jaką mógł mieć minę . Następna konkurencja : pływanie , na życzenie Fran . Tym razem Leon wygrał . No oczywiście i jego drużyna . Rzucali także piłeczkami do celu. Następna zabawa i ostatnia to : rysowanie . Wymyśliła to Lara. 
- Ale czemu rysowanie ? - oburzył się Diego . 
- To miały być zawody zręcznościowe - teraz Maxi wkroczył do akcji . 
- Ale to będzie fajne . Chcemy wiedzieć czy umiecie robić coś więcej niż ... niż ... no wiecie o co mi chodzi - powiedziała Camila . 
- A co chcecie byśmy narysowali ? - spytał Tomas . 
- Króliczka - zaproponowała Bridgit , a my przytaknęłyśmy wesoło . 
- Co to za życie - Brodwey pokręcił głową niezadowolony . Usiedli do dwóch stolików , a Cami przyniosła im po kartce i ołówku . 20 minut później Diego podniósł rękę . 
- Skończone . 
- Ej ! My mieliśmy być pierwsi - Tomas udał obrażonego .
- Takie życie - Leon tryskał radością . 
- No to pokażcie nam te wasze króliczki . 
Rysunek Marco , Diego , Leon i Federico 

 - Ooooo . Jaki słodki - Bridgit wraz z Fran się rozczuliły . 
- Moje dzieło - Marco dumnie wskazał na siebie . 
 - Zobaczcie to - Ludmiła pokazała dzieło Napo. 


Rysunek Maxiego , Brodweya , Tomasa i Napo














- I kogo tu wybrać na zwycięzce - głowiła się Naty . - Który lepszy ? Dziewczyny jak myślicie ?
- Oddaliłyśmy się kawałek i wspólnym głosem zdecydowałyśmy . Choć Lara nie była zbytnio zadowolona . 
- Ale dlaczego ? - spytała Bridgit .
- To by była kara dla niego . Też by trochę pocierpiał .
- Oj no nie bądź taka . Widać , że Ci coś między Wami rośnie - Camila popełniła  śmiertelny błąd . 
- Co ?! - wydarła się tak głośno , że chłopaki dziwnie zaczęli na nas patrzeć . 
- No ja ... - Cami nie wiedziała co powiedzieć . 
- Dobra . Niech będzie ten - Lara trochę ochłonęła .  
- Chłopaki - zawołała Fran . Szybko podbiegli . Leon nie umiał ustać spokojnie . 
- Więc - zaczęłam powoli . - Zwycięża ... - Brodwey zaczął się bujać z niecierpliwienia . - Drużyna Leona - Leon krzyknął tak , że zabolały uszy . 
- I kto jest lepszy - zaczął odstawiać taniec szczęścia . - Jestem super ! 
Nam pozostawiało się z niego śmiać . Federico i Diego biegali w tą i we w tą . Marco miał taką minę jakby w ogóle go to nie ruszało . Leon niespodziewanie podbiegł do mnie , podniósł i zaczął kręcić .
- Wygrałem ! 
- Leon uważaj ! - ale było już za późno . Leon stracił równowagę i wpadł razem ze mną do basenu . 
- Nie ! Idioto - zaczęłam na niego wrzeszczeć . Jego to wcale nie ruszyło . Zaczął się głupowato uśmiechać . 
- Nie ja go nie znam ! - zawołałam . 
Wszyscy wybuchnęli śmiechem . 


---------------------------------------------------------
Trochę nudny , ale no nic . 
Jakoś nie chciało mi się dzisiaj pisać . Miałam jeszcze gości . W nocy przespałam tylko 5 godzin . Boże ! Więc po południu ucięłam sobie krótko drzemkę . Od 17 : 36 ( zapamiętałam godzinę ;D ) do 20 . I to jeszcze w butach . Dlatego dodaje dopiero teraz .
 Jeśli chodzi o konkurs to uczestniczyły , jak na razie , dwie osoby . Może macie jakieś szczególne wymagania co do nagrody ? Jakieś pomysły ?
I jeszcze na koniec :  46888541 . To jest moje GG . Możecie pisać ;D


Buziaczki ;D










8 komentarzy:

  1. Będę pierwsza ;D Rozdział świetny i czekam na next <3 Niech Viola udaje że zaczyna się topić ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super
    Wpadnij do mnie

    OdpowiedzUsuń
  3. HEHEHE!Myślałam ,że nie wyrobię z tym Leonem ;D
    Super ! Czekam na kolejny . :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super,magga,fajny!!!<3
    Poproszę nexta;**
    Tini Verdas

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ten nasz Leoś xD
    Wzruszyłam się z tą Ludmiłą ;)
    Niech Viola powie Leonowi, że nie umie pływać a tak naprawdę będzie umiała ;)
    Superowy i wcale nie nudny!
    Czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne.
    Ah, Leoś.
    Śliczny i mam nadzieję, że Ci się dobrze spało. :)
    Viel. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super świetna cudna notka :D

    OdpowiedzUsuń

"Dziękuję" to za mało, by wyrazić co czuję ♥